Rowerzyści są już w Rumunii. Przed nimi ostatni odcinek.
Ósmy dzień za nami...
Ach co to był za dzień! Pan Bóg błogosławi na różne sposoby! Mieliśmy od rana sporo deszczu. Pokonaliśmy niemało pagórków i wzniesień. W sumie przyjechaliśmy 140km ze średnią prędkością 19 km /h. Uwaga: przewyższenia - 1100m!
Dziś Eucharystia o 21.00 miejscowego czasu. Ewangelia dziś o faryzeuszach, stąd i refleksja na temat fałszywego wizerunku siebie, samozakłamania...Ksiądz Dawid dostał dziś wyjątkowy prezent. Od lokalnego proboszcza, u którego dziś śpimy, otrzymał stułę... I świetnie, bo swoją zostawił - przypadkiem oczywiście - jak mówią na Śląsku przez zawalatość - w Budapeszcie w zakrystii:-):-):-) Bilans dnia: zerwany bagażnik Staszka, dętka Soni :-) - wszystko już naprawione! Zasypiamy z nadzieją, że jutro nie będzie lało...