Czy nowe Muzeum Śląskie nas wzbogaci? – list do redakcji.
„Ustrój” Ślónzoków - przeczytaj ten tekst po śląsku
Gdy byłem chłopcem, w latach sześćdziesiątych wieku dwudziestego, w Siemianowicach, idąc do szkoły mijałem rodzinny familok Korfantych, zbudowany w miejscu, gdzie się Wojciech Korfanty urodził. Na tym domu widniał na specjalnej tablicy napis: „Oświata i praca naród wzbogaca”.
I przypominam sobie, że jakaś oświata wtedy istniała, zaś bogactwo mogłem zobaczyć tylko na tej tablicy – z powodów ustrojowych. Ale i tak dzisiaj starsze osoby nadal jeszcze odrywają kupony z tej niegdysiejszej oświaty.
Aktualnie buduje się w Katowicach na terenie zamkniętej kopalni obok Ronda i „Spodka”, za niebywale dużo pieniędzy, nowe Muzeum Śląskie. I gdy spoglądam na ten plac budowy, nie mogę pojąć, jak to jest, że po wybraniu dołów wielkich jak doły po eksploatacji piasku (Zancverzac) pod siemianowickim Pszczelnikiem i wylaniu betonowych cudów sztuki budowlanej, głównie podziemnej, gazety informują, iż właściwie brak jest zgody w sprawie tego, co ma zostać ukazane na wystawie stałej tego muzeum. Bowiem historia tej ziemi jest niezmiernie zawęźlona, na Śląsku były Polska, Czechy, Austria, Prusy, Niemcy, Polska, Niemcy, znowu Polska... i jakoś nie wiadomo, co dzisiaj jest z tych starych dziejów bezapelacyjnie najważniejsze i czy czegoś nie można by zepchnąć na margines.
Dawniejsi decydenci sprawdziliby tylko jedno – czy te projekty są zgodne z ustrojem w Polsce – i wszystkim rozjaśniłoby się w głowach. A teraz zorganizowano szybką debatę, żeby niezadowoleni mogli powiedzieć, co im się nie podoba, lecz komisja konkursowa i tak już podjęła decyzję, jaka ta wystawa będzie i koniec.