Czy nowe Muzeum Śląskie nas wzbogaci? – list do redakcji.
„Ustrój” Ślónzoków - przeczytaj ten tekst po śląsku
Czteropunktowy „ustrój” Ślązaków na przykładzie Muzeum Śląskiego
1. Zasada silezjocentryzmu
Polega na rozsądnym, praktycznym i skutecznym wybieraniu tego, co jest najlepsze dla Ślązaków.
Silezjocentryczne jest to, że nasze województwo nazywa się „śląskie”, mimo iż zaledwie około połowy jego obszaru jest historycznie śląska. Silezjocentryczna jest również nazwa „Śląskie” dla muzeum w stolicy naszego województwa. To jest promocja śląskości i wyróżnienie, które musimy docenić.
Jednak niesilezjocentryczne jest małostkowe i niegościnne pominięcie historii ludności nieśląskich ziem tego województwa w projekcie stałej ekspozycji muzealnej. Żadne muzeum nie powinno siać niezgody wśród ludzi mieszkających w jednym „domu”, jakim jest województwo śląskie, w dodatku z jedną wspólną kasą.
2. Zasada większości ludnościowej
Jeżeli chodzi o autochtonicznych Ślązaków w województwie śląskim, to dzisiaj nawet na obszarach historycznie śląskich jest ich kilkakrotnie mniej niż nie-Ślązaków. Wystawa, która sugerowałaby, że najwięcej tu mieli, mają lub będą mieć do powiedzenia rodowici Ślązacy, jest jakimś ponurym żartem. Najważniejszym organizatorem i adresatem wszystkich wystaw Muzeum Śląskiego są Polacy. Polacy powinni sami sobie w tym muzeum ukazać, co zrobili ze Śląskiem w ciągu ostatnich dziewięćdziesięciu lat, zarówno złego, jak i dobrego. I muszą sobie postawić to trudne pytanie, co chcą z nim dalej począć.
Za to my, Ślązacy, jesteśmy największą atrakcją tego muzeum i powinniśmy nasze zadanie wypełnić z godnością i z jak największym pożytkiem.