W czasie seminaryjnej formacji patronem ich rocznika był Jan XXIII. Poznajcie drogę do kapłaństwa i motywacje, jakie kierowały nowo wyświęconymi przy wyborze hasła prymicyjnego.
ks. Daniel Ludwik
ur. 1.05.1996 Ruda Śląska
parafia zamieszkania: Wniebowzięcia NMP, Chorzów-Batory
hasło prymicyjne: Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych (2 Kor 4, 7)
Od III klasy szkoły podstawowej byłem ministrantem. Dlatego odkrywanie powołania było w moim przypadku silnie związane z przestrzenią prezbiterium. Wpierw pojawiła się dziecięca fascynacja liturgią, odkrywanie z ciekawością kolejnych czynności spełnianych przy ołtarzu, a także podziw dla ówczesnego opiekuna wspólnoty. Jezus przemówił do mnie przez piękno liturgii i świadectwo księdza. Od dziecięcego zachwytu poprowadził mnie do świadomego wyboru kapłaństwa.
Przez lata pojawiały się różne pomysły na siebie w mojej głowie, ale myśl o kapłaństwie, jednym razem słabsza, a innym silniejsza, nigdy nie znikała. W klasie maturalnej miałem pomysł na wypróbowanie siebie przez pójście na zwyczajne studia i uzyskanie zawodu, a jeśli powołanie przetrwa, wówczas zapisanie się do seminarium (gdybym zrezygnował, miałbym do czego wracać). Jednak w Wielki Czwartek pojawiła się myśl, że nie chodzi o to, żeby wpierw zabezpieczyć sobie przyszłość "na wszelki wypadek". Jezus dał mi się poznać jako Pan ryzyka. I oto jestem.
Na obrazku zapisałem słowa z 2 Listu do Koryntian: "Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych". Czas seminarium uświadomił mi, że jestem słaby i mam prawo być słaby (co nie oznacza, że nie mam się rozwijać, pracować nad sobą w różnych wymiarach). Takiego mnie wybrał Jezus i takiemu mnie powierza służbę w Kościele, "aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4,7). Chciałbym, aby to hasło nie pozwoliło mi zapomnieć, że jestem naczyniem, a skarbem jest Jezus w swoim słowie, eucharystycznym chlebie, w przebaczeniu podczas spowiedzi i pozostałych sakramentach.