Ośmiu diakonów Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego przyjęło w sobotę 13 maja święcenia z rąk abp. Wiktora Skworca w katowickiej katedrze. Jak odkrywali swoje powołanie? Jaka droga przywiodła ich do seminarium? Zapraszamy do lektury.
ks. Piotr Sadło
ur. 23.03.1996 Jastrzębie Zdrój,
parafia zamieszkania: NMP Matki Kościoła, Jastrzębie Zdrój
hasło prymicyjne: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9,16)
Odkąd pamiętam zawsze towarzyszyła mi myśl, aby zostać księdzem. Rodzina była dla mnie pierwszą szkołą wiary. To szczególnie dzięki świadectwu moich dziadków, poznawałem i zbliżałem się do Boga. W szkole podstawowej zostałem ministrantem, później animatorem. Bliskość ołtarza sprawiła, że mogłem z łatwością przyglądać się wszystkiemu, co dzieje się podczas Eucharystii. Duży więc wpływ miało również świadectwo księży, których spotykałem na swojej drodze. W szkole otwarcie mówiłem, że myślę o kapłaństwie, co spotykało się z różnymi reakcjami moich rówieśników. Jedni okazywali mi wsparcie i podzielali moją radość, przez innych byłem wyśmiewany. Był to pierwszy poważny sprawdzian, czy na pewno chcę iść tą drogą.
Zaraz po maturze wstąpiłem do seminarium, dając sobie czas na rozeznanie. Tam pogłębiała się moja relacja z Panem Bogiem, poznawałem siebie i poszukiwałem odpowiedzi na pytania, które nosiłem w sercu. Aż do świadomej decyzji, że chcę na 100 procent iść przez życie z Panem Bogiem.
Jednym z ważnych wydarzeń w czasie formacji seminaryjnej były rekolekcje wielkopostne na III roku. W czasie ich trwania przypadały moje urodziny, a trudno świętować, gdy trwa rekolekcyjna cisza. Przyszła myśl, że to będą najgorsze urodziny w życiu - bez spotkań, rozmów, gości. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej - cały ten dzień spędziłem z Tym, który dał mi to życie. Pan Bóg pozwolił mi na nowo odkryć i ucieszyć się tym, jak bardzo jestem dla Niego ważny i cenny.
Od momentu przyjęcia święceń diakonatu, ogromną radość sprawia mi dzielenie się swoim doświadczeniem Boga przez głoszenie homilii i kazań. Dlatego jako hasło prymicyjne wybrałem słowa z 1 Listu do Koryntian: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!”. Słowo Boże jest dla mnie światłem, które mnie prowadzi, ukazuje sens życia i pozwala odnaleźć właściwą drogę, gdy ją zgubię. Jestem szczęśliwy, gdy mogę dzielić się z innymi przeżywaniem swojej wiary, dawać świadectwo o Bogu, który jest blisko, czyli przekazywać to światło dalej. Chcę pamiętać, żeby to zawsze On był na pierwszym miejscu i że to przede wszystkim Jego słowo głoszę, a nie swoje. Bo nie ma dla mnie większego szczęścia niż trwanie przy Nim.