O tajemnicy Trójcy Świętej oraz o sprawiedliwości i miłości społecznej mówił w homilii w Piekarach kard. Zenon Grocholewski.
Zakończenie
Nie ma, więc, sprawiedliwości społecznej bez miłości społecznej. Toteż te dwa wyrażenia „sprawiedliwość społeczna” i „miłość społeczna” w tytule Matki Bożej Piekarskiej to nie dwie odrębne rzeczywistości, lecz chodzi o wyrażenia, które się wzajemnie przenikają i, w gruncie rzeczy, najgłębsze uzasadnienie znajdują w objawionej nam tajemnicy o Trójcy Świętej.
Wydaje się że połączenie tych dwóch określeń „Matka Sprawiedliwości Społecznej” i „Matka Miłości Społecznej” jest jakimś wymownym na nasze czasy wołaniem, że bez autentycznej miłości nie będziemy w stanie realizować owocnego życia społecznego, należnej sprawiedliwości społecznej. Niech to wołanie dociera skutecznie do naszych serc i określa naszą modlitwę i nasze działanie, zarówno w naszym życiu prywatnym jak i wspólnotowym i politycznym. „Miłość [bowiem] stworzyła wiele cudów, nienawiść – ani jednego dobrego czynu” zauważył Aleksander Świętochowski (1849-1938). „Człowiek jest tyle wart, ile jest w stanie kochać” pisał św. Augustyn (354-430). Podobnie Leonardo da Vinci (1452-1519): „Im większy człowiek, tym głębsza jego miłość”. Tylko miłość może uczynić sprawiedliwość naprawdę twórczą w perspektywie dobra społecznego, w perspektywie prawdziwego postępu ludzkości.
Prośmy tę Matka Sprawiedliwości i Miłości Społecznej, by w naszym kraju nigdy nie oddzielano sprawiedliwości od miłości społecznej, by interpretowano pojęcie sprawiedliwości w świetle miłości, w świetle realizacji woli Bożej.