...czyli fatimskie przesłanie dla kapłanów. Konferencję pod tym tytułem usłyszeli księża w Turzy Śląskiej.
„Miej serce i patrzaj w serce”, czyli o wszystkie drogi prowadzą do czystości
Wszystko to, co dotychczas zostało powiedziane, przygotować nas miało to ostatniej prostej. Chcemy spojrzeć w nasze kapłańskie serce. Chciałbym, aby każdy z nas zainspirowany Niepokalanym Sercem Maryi, które jest „niezawodną przyszłością i drogą prowadzącą do Boga”, przeprowadził taką swoistą operację na swoim sercu.
U progu nowego duszpasterskiego roku, w pierwszym, dziesiątym, trzydziestym piątym roku kapłaństwa chcemy zbadać rytm naszego serca. Zdiagnozować możliwą arytmię. Zauważyć i nazwać wszystkie symptomy i objawy, które mogą zwiastować niebezpieczeństwo sercowego zawału.
Pytanie jest konkretne: kto lub co sprawia, że twoje serce zaczyna bić szybciej, czyli co wypełnia twoje kapłańskie serce?
Jest to pytanie o twoje marzenia, pragnienia, o jakość twojej duszpasterskiej służby. Jest to pytanie o twoją wiarę, twoje podejście do sakramentów. W końcu jest to pytanie o miejsce Chrystusa w twoim życiu, a pytanie o Chrystusa to pytanie o miłość.
Nawiązując do słynnej sentencji św. Augustyna, niespokojne będzie serce twoje, dopóki w Bogu nie spocznie, dopóki nie zaczniesz świadomie i dobrowolnie wypełniać twego serca Bogiem.
Z czystością serca nie jest tak, jak z czystością rytualną związaną ze spożywaniem pewnych produktów. Ten problem Pan Jezus rozwiązał raz na zawsze, mówiąc, że „nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to czyni go nieczystym” (por. Mt 15,11).
Kotlet schabowy nie zagraża czystości naszego serca, ale plotkowanie, obmawianie biskupa, proboszcza, brata w kapłaństwie już tak; jedzenie nieumytymi rękami może przysporzyć ci pewne problemy natury fizycznej. Ale Internet z całym wachlarzem czystych i nieczystych intencji i możliwości; pornografia na jedno kliknięcie komputerowej myszki; uzależnienie od wirtualnej rzeczywistości; drogie wakacje; alkohol… Wszystko to może doprowadzić do niejednego stanu przedzawałowego, a czasami i zawału naszego kapłańskiego serca. „Błogosławieni czystego serca, albowiem on Boga oglądać będą” (Mt 5,8). Nawracać się i wierzyć w Ewangelię to oczyszczać nasze serce od nieuporządkowanych przywiązań, grzechów i słabości, wypełniać je właściwymi, zdrowymi relacjami.
Na koniec proponuję taką swoistą elektrokardiografię naszego serca: W skrócie EKG! Sprawdzamy na ile pewne rzeczywistości są obecne w naszym sercu. EKG!
E jak empatia, czyli sposób współodczuwania z drugim, dostrzegania jego potrzeb, pomagania w trudnościach, zatrzymania się, wysłuchania. Z empatii wierni „rozliczają” nas najczęściej, bo brak empatii dotyka ich od razu. Empatia w konfesjonale, bo, jak przypominał papież Franciszek, to nie jest sala tortur. Empatia w kancelarii parafialnej i w pokoju nauczycielskim. Empatia, kiedy otwieramy drzwi probostwa i widzimy śmierdzącego bezdomnego, który prosi o pomoc.
K jak KOMUNIA, czyli wspólnota, bycie z… Komunia z Chrystusem na modlitwie, w osobistym przeżywaniu sakramentów. Komunia diecezjalnego prezbiterium, komunia na probostwie, komunia, czyli przeświadczenie, że gramy w jednej i tej samej drużynie, że w Kościele nie ma miejsca na konkurencję pomiędzy poszczególnymi eklezjalnymi instytucjami, że można się cieszyć z duszpasterskich sukcesów proboszcza czy wikarego z sąsiedniej parafii.
Właściwe EKG kapłańskiego serca pozwoli nam dbać o zdrowie i formę naszego kapłaństwa. Bo bez względu na to jak jest, zawsze może być lepiej. Bo uniwersalność ewangelicznego wezwania do nawrócenia także dla nas kapłanów oznacza konieczność ciągłego powstawania. Przypominają mi się słowa znanej religijnej piosenki: „Ciągle zaczynam od nowa, Choć czasem w drodze upadam, Wciąż jednak słyszę te słowa: "Kochać to znaczy powstawać"”. Bez względu na to, od ilu lat jesteś księdzem, a nawet jeśli jeszcze nie jesteś księdzem (zwracam się do kleryków): kochać to znaczy powstawać.
Mickiewiczowskie słowa: „miej serce i patrzaj w serce” niech staną się takim naszym drogowskazem. Bo wydaje mi się, że dzisiejszy świat nie potrzebuje kapłanów bez serca i nie potrzebuje kapłanów, którzy nie patrzą w swoje serce i nie dbają o swoje serce. Bez serce nie można kochać, a kapłaństwo to przecież kwestia miłości.
Ma koniec życzenia i modlitwa:
Życzę nam wszystkim, aby słowa przeistoczenia, które sam Chrystus w pierwszej osobie liczby pojedynczej wypowiada poprzez nasze usta, rzeczywiście formowały nasze życie i uczyły prawdziwie kochać. „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy”, to jest moje kapłańskie ciało, moje życie, które ja, jako kapłan wydaję, ofiarowuję dla was i za was.
I kiedy będziemy unosili chleb, który stał się Chrystusem, to nie zapominajmy, że w pierwszym planie jest Chrystus, ale w tle tuż za Nim jest Boży lud, który właśnie nam został powierzony; lud, za który jesteśmy odpowiedzialni; lud, który potrzebuje naszej miłości, który pragnie żywić się także ofiarą mojego i twojego życia.
Kończę modlitwą.
Pani Fatimska, Niepokalanie Poczęta Maryjo, tobie powierzamy kapłaństwo, które otrzymaliśmy od Twojego Syna. Pomagaj nam i wspieraj nas w dziele codziennego nawracania, abyśmy pracując nad tym wszystkim co brudzi, kala, niszczy nasze serce, w życiu i posłudze wpatrzeni byli zawsze w twoje Niepokalane Serce. Niech nasza posługa i nasza misja przyczyniają się do zwycięstwa twojego Syna. Niech nasze życie sprawiedliwe i zgodne z Bożymi przykazaniami pozwoli nam osiągnąć szczęście i spełnienie w radosnej i oddanej służbie twojemu Synowi i Jego Kościołowi, teraz i na wieki wieków. Amen.