Ela po dwóch tygodniach znajomości powiedziała Kazikowi, że straci wzrok. Nie zostawił jej. Stracił głowę?
Małżonkowie należą do Domowego Kościoła. Tam uczą się żywej relacji z Jezusem.
– Jak się poznaliśmy, to wiele lat upłynęło, zanim zobaczyłem Pismo Święte.
U mnie był tylko skarbczyk, katechizm. Jakoś przed Domowym Kościołem dostałem Pismo Święte, które, oczywiście… odłożyłem na półkę. Dostałem je od kolegi, bo miał ich za dużo – mówi Kazik. – Siostrę zakonną w rodzinie miał – uzupełnia Ela.
– „Dam ci jedno, żebyś się pomęczył” – powiedział kolega. – To ja się nie męczyłem, tylko położyłem na półkę.
Potem, kiedy Kazik był już na emeryturze, inny kolega zaprosił ich do wspólnoty. I tak trwają w niej od 15 lat. Wcześniej, mimo że ze wszystkim szli do Pana Boga, razem modlili się bardzo rzadko.
– W końcu zaczęliśmy czytać Pismo Święte. Poznaliśmy naszego Jezusa – mówi Ela. – Przyjęliśmy Go świadomie. Parokrotnie. Żonę też codziennie przyjmuję. Czemu Jezusa miałbym nie przyjąć? – dodaje Kazik.
Dziś małżonkowie mają też swoje ulubione fragmenty z Pisma. Ela wymienia Hymn o miłości i Psalm 117 – zachętę do wielbienia Pana Boga. Kazik ma problemy z pamięcią. Swoje wersety ma zapisane w różnych miejscach.
– Nasze wspólne słowo brzmi: „Żeby umieli sobie przebaczać”. To jest najważniejsze. My przez całe życie sobie wybaczamy. To jest podstawa naszej miłości. Nie idzie przez życie przejść, żeby nie mieć sobie za co przebaczyć. Jak nie ma się za co przebaczyć, to chyba żyje się obok siebie – mówi.