Czeski kardynał po raz pierwszy głosił kazanie podczas pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śl.
Nie tylko „tato”, ale tak, jak dzieci, możemy mówić „tatusiu”. Tak nas nauczył Syn Boży Jezus Chrystus, którego w duchu Bożego synostwa i dziecięctwa możemy nazywać naszym bratem. To jest także dowód, dlaczego nazywamy siebie wzajemnie braćmi i siostrami.
Ale my jesteśmy tutaj w Piekarach, abyśmy oddali cześć naszej matce, matce Jezusa Chrystusa, naszego brata. Tak jak mówimy do Boga „Ojcze nasz”, tak możemy do Maryi Panny mówić „Matko Kościoła”, „Matko nasza”. Wiemy, że właśnie tę duchową adopcję nam przekazał Pan, gdy umierał na krzyżu. On, który powiedział, że największą miłość ma ten, który oddaje życie za swoich przyjaciół. On naprawdę bardzo nas kochał, skoro w tym momencie o nas nie zapomniał i powierzył nas swojej i naszej Matce.
Możemy powiedzieć, że to jest testament Jezusa, w którym przekazuje dosłownie wszystko co ma na tej ziemi - swoją matkę. To jest też i powód, dlaczego do podstawowych modlitw chrześcijanina należą: Ojcze nasz i Zdrowaś Mario. Z tych modlitw składa się różaniec. Modlitwa Ojcze nasz jest bramą, przez którą przyjmujemy Eucharystie. A trzy razy dziennie modlimy się Anioł Pański.
Ojciec i matka, dziecko, syn i córka, to jest rodzina. To jest podstawa życia społeczeństwa i Kościoła. Wielu z nas się wydaje, że Kościół już nie musi w tym naszym życiu odgrywać takiej roli, jak to miało miejsce w czasach ucisku i dyktatury komunizmu. Wielu z nas się wydaje, że to samo odnosi się do roli rodziny.
Nic bardziej błędnego. Trzymajmy się testamentu naszego najlepszego przyjaciela. Nie pogardzajmy Jego dziedzictwem i Jego darem. Wielki prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński cytował przysłowie: „w potrzebie poznajesz przyjaciela”. Udowodnijmy, że i nasz Przyjaciel, doświadcza naszej przyjaźni.