Strop już rozebrany. Co z odbudową kościoła?
– W tej chwili trwa praca nad projektem; swoje też potrwa uzyskanie pozwoleń budowlanych – mówi ks. Ambroży Siemianowski, proboszcz.
Co trzeba zrobić w czasie odbudowy? – Nie tylko nowy strop, więźbę i pokrycie dachu, bo do kościoła w czasie gaszenia wlały się też hektolitry wody. Nie wiemy, jak to zalanie przeżyły organy. Są teraz zdemontowane. Wszystkie głośniki poszły; woda wylatywała ze wzmacniaczy, jak je wyciągaliśmy. Żyrandole poleciały, bo spaliły się linki, na których wisiały. Mieliśmy drewnianą boazerię. Nie wiemy, co będzie z posadzką. Straż pożarna pompowała wodę z kościoła, a wtedy był mróz – zaczyna wyliczać proboszcz. Do końca stycznia dokładne oględziny we wnętrzu kościoła nie były możliwe, bo pracowała tam firma rozbierająca zwęgloną więźbę i strop.