O tym, jak uczyć nie tylko materiału szkolnego, ale także bycia szczęśliwym z Robertem Mazelanikiem, dyrektorem szkoły dla chłopców "Kuźnica", rozmawia Marta Sudnik-Paluch.
Rozumiem, że każde dziecko ma przygotowaną swoją diagnozę we wszystkich tych sferach.
– Nazywamy to osobistym planem edukacyjnym. Tworzą go de facto rodzice z pomocą tutora. Chodzi o to, żeby na bazie codziennych czynności, zarówno w szkole, jak i w domu, skonstruować plan celów i metod ich osiągania, który będzie odpowiedni dla warunków, w których to dziecko się rozwija. Np. uczeń, który ma problem z punktualnością, będzie miał za zadanie dbanie, żeby coś wydarzyło się punktualnie: w szkole – przypominanie o rozpoczęciu i zakończeniu lekcji, w domu – budzenie rodzeństwa czy przypominanie o posiłkach. Ten sam cel może się powtarzać u kilkorga dzieci, ale powinien być inaczej realizowany. Wszystkie cele i metody omawia się na spotkaniu z tutorem, doradcą rodziny. Wspólnie układają dla dziecka plan, spójny w wymienionych wcześniej 5 sferach. Co 2–3 miesiące odbywają się spotkania, podczas których plan jest oceniany i w miarę potrzeb modyfikowany. Rodzice w domu, a nauczyciele w szkole na bieżąco aktualizują go i uzgadniają z tutorem optymalne dla dziecka rozwiązania praktyczne.
Skoro każdy uczeń ma tak dokładnie opracowany plan rozwoju, czy jest potrzebna edukacja prowadzona oddzielnie dla chłopców i dziewczynek?
– System zróżnicowania edukacji pomaga nam zrealizować OPE, który w perspektywie kilku lub kilkunastu lat składa się na ambitny projekt wychowania i wykształcenia pełnej i dojrzałej osobowości. Można też powiedzieć, że edukacja zróżnicowana chłopców i dziewczynek pozwala realizować ambitne założenia edukacji spersonalizowanej, czyli wychowania pełnego i integralnego, wychowania w cnotach. W szkole mieszanej jest to znacznie trudniejsze dla rodziców i nauczycieli. Ktoś, kto patrzy z perspektywy masowej szkoły, mówi: „Jesteście chyba marzycielami, czy to jest w ogóle realne?”. Naszym zdaniem, to trudne, ale realne, o ile odpowiednio się do tego zabrać. Jeśli na początku wyraźnie zaznaczymy: „Rodzice, jesteście najważniejsi dla swoich dzieci, a ponadto możecie się nauczyć, jak być lepszymi rodzicami” i jeśli pracująca tu kadra widzi, że rodzice są najważniejsi, nie są wrogami, to to powoduje, że możemy marzyć o wysokich celach. Klasy mieszane znacznie trudniej prowadzić niż zróżnicowane. Tu także kluczowa jest rola rodziców. Znam przykłady szkół zróżnicowanych, które nie są szkołami rodzinnymi i tam te atuty nie są tak wyraźne.