Z prasy wiem, ze w tym Rybniku na kilkanaście rodzin, to zaledwie trzy rodziny sie zbuntowały w tym przedszkolu. Więc stwierdzenie redaktora, że Rybnik sie nie dał gender, jakoś mnie nie przekonuje.
zapewne z tej samej prasy wiesz rowniez, ze w zwiazku z ta sprawa w Rybniku panuje ciemnogrod i zabobon :)
a na powaznie, za sprawa owej trojki rodzicow (ktorych dzieci nie chodza juz do wspomnianego przedszkola) do sprawy wlaczyl sie miejscowy kurator oswiaty i dyrekcja przedszkola czesto i gesto sie tlumaczy z nadgorliwosci. Reasumujac - rodzice nie dali indoktrynowac swoich dzieci i wyczulili na ten problem tysiace innych rodzicow w calym kraju czyli osiagneli cos w imie pro publico bono.
@Czy aby na pewno zachowuje się jak typowy produkt propagandy komunistycznej. Dla niego liczą się tylko fakty podawane przez jedynie słuszną prasę. I będzie się tak nadal zachowywał, dopóki kłamstwa serwowane przez tą "prasę" nie będą dotyczyły jego samego. I oby prędzej tak się stało.
To są metody Stalinowski z lat 50-60 XX w. w Polsce. UE to jak to ktoś mądrze nazwał Kołchoz. Tylko z ta różnic ze tam zwalczano takie zboczenia a tutaj na siłę chce się ogłupić społeczeństwo i "produkować" nowych zboków .
@Materialista Oczywiście masz rację Materialisto. Nie będą mieć lepszej pracy, więcej zarabiać nie znajdą lepszych żon i mężów. Także nie będą miały lepszego życia seksualnego. Gender to nie ta tematyka. Na pewno za to będą bardziej tolerancyjni i otwarci na ludzi, a przykazanie miłości bliźniego nie będzie dla nich tak trudne w realizacji.
tolerancyjni?? przykazanie milosci?? Chcialbys moze udowodnic, ze zgoda na wypaczenie biologicznych uwarunkowan czlowieka przez filozofie gender ma cos wspolnego z jednym badz drugim?
a moze wg. Ciebie milosc polega na poblazaniu i akceptowaniu kazdej glupoty, byle przypadkiem nie urazic bardzo wysublimowanej psychiki genderystow? Doprawdy, byloby to ciekawe ujecie milosci.
Tolerancja... idac Twoja logika bede tolerancyjny dla np. masochistow jesli zgodze sie na program promujacy masochizm w przedszkolach? A moze to za malo i powinienem publicznie sie pokajac, ze brak promocji masochizmu w przestrzeni publicznej to jawna dyskryminacja?
Szkoła ma uczyc przydatnych rzeczy w zyciu... Nie widze, zadnych praktycznych korzysci dla mojego dziecka.
Nie rozumiem dlaczego moje dziecko nie miałoby być tolerancyjne i otwarte na ludzi!?
Czyli jak mam to rozumiec? ze nie jestem tolerancyjny, bo gdy ja chodziłem do szkoly to o gender nikt nie slyszał. To chcesz mi powiedziec.
Sa tez juz studia gender na uczelniach-fabryka bezrobotnych, ktorzy marnuja 5 lat na sluchanie jakis banialuk. A wykładowcy neizle zarobia. Czyli kasa misiu, kasa...
Jeszcze raz: JAKIM PRAWEM UWAZASZ, ZE JESTEM NIETOLERANCYJNY!?
"Na pewno za to będą bardziej tolerancyjni i otwarci na ludzi, a przykazanie miłości bliźniego nie będzie dla nich tak trudne w realizacji. " napisał @ostjan. Założę się, że "pewność" ostjana w tej kwestii, to tylko jego pobożne życzenia. Dlaczego? Bo gdyby miał rację, to "tolerancyjni i otwarci na ludzi" (ha ha ha) genderyści, każde swoje poczynanie konsultowaliby z rodzicami dzieci, które chcą indoktrynować. Czy to właśnie łatwość realizacji przykazania miłości nakazuje lekceważyć opinie rodziców i bez ich wiedzy deprawować im dzieci? I znowu, @ostjan, popisałeś "mądrością inaczej" ha ha ha.
@materialista "Szkoła ma uczyc przydatnych rzeczy w zyciu..." Materialisto nikt Panu nie zabrania własnych ocen, w tym ocen programów edukacyjnych. W moim wpisie odniosłem się do korzyści, które moim zdaniem przyniesie ten program. Proszę więc czytać ze zrozumieniem i nie stawiać mi bezpodstawnych zarzutów.
Heh. Czyli jednak, brak lekcji gender, powoduje niedorozwoj poziomu "miłości blizniego"?
Czy tak mam to rozumieć? Skoro, jakie dziecko mam braki"tolerancji", to trzeba je uzupelnić? A jeśli jakis rodzic tego nie chce dla swojego dziecka , to jest ciemianikiem, który szkodzi swojemu dziecku?
Jedyny problem w tym, ze owe hipotetyczne korzysci jedynie wymieniles ale nie przedstawiles nawet zadnych przeslanek (nie mowiac wogole o dowodach), ze ww, korzysci nastapia. Co wiecej, w zaden sposob nawet nie probowales odpowiedziec na pytanie, jaki zwiazek ma gender z tolerancja i przykazaniem milosci (od tego zaczales swoj watek).
Joanna Bator, laureatka Nike 2013, kulturoznawczyni, doktor z relacji pomiędzy feminizme, psychoanalizą i postmodernizmem... napisała m.in. tak o gender w/g abp Michalika: "W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu". Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze odmawianie kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami. Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
Joanna Bator, laureatka Nike 2013, kulturoznawczyni, doktor z relacji pomiędzy feminizme, psychoanalizą i postmodernizmem... napisała m.in. tak o gender w/g abp Michalika: "W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu". Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami. Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
Joanna Bator, laureatka Nike 2013, kulturoznawczyni, doktor z relacji pomiędzy feminizme, psychoanalizą i postmodernizmem... napisała m.in. tak o gender w/g abp Michalika (art. "Gender biskupa Michalika"): "W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu". Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami. Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm. "Gender studies" opiera się na antropologii, dotyczy wielu dyscyplin na tle kulturowości odnośnie płci człowieka - niebiologicznej, studia te opisują, ale nie wartościują. Płeć w kulturze nie jest manifestacją odrębności, dowolnym kostiumem. Polega to na tym, że jest zastana, wytworzona przez przemiany społeczne. I tak płciowość w sensie socjologicznym kobiety zamężnej jest inna niż panny, niż wykładowczyni na wyższej uczelni, praczki, sprzedawczyni itp., także inną płciowością jest sytuacja mężatki-matki maltretowanej przez męża. Inną płciowością mężczyzny nie tylko jest rola męża jako potencjalnego ojca, ale też socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie, inna jest szefa, lekarza, nauczyciela, księdza, kawalera itp. Tym właście zajmuje się "gender studies", nie promuje niczego, nie narzuca, ale opisuje zjawiska płciowości człowieka usytuowane w określonej kulturze środowisk lub tradycji, dotyczy to całej cywilizacji.
Joanna Bator, laureatka Nike 2013, kulturoznawczyni, doktor z relacji pomiędzy feminizmem, psychoanalizą i postmodernizmem... napisała m.in. tak o gender w/g abp Michalika (art. "Gender biskupa Michalika"): "W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu". Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami. Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm. "Gender studies" opiera się na antropologii, dotyczy wielu dyscyplin na tle kulturowości odnośnie płci człowieka - niebiologicznej, studia te opisują, ale nie wartościują. Płeć w kulturze nie jest manifestacją odrębności, dowolnym kostiumem. Polega to na tym, że jest zastana, wytworzona przez przemiany społeczne. I tak płciowość w sensie socjologicznym kobiety zamężnej jest inna niż panny, niż wykładowczyni na wyższej uczelni, praczki, sprzedawczyni itp., także inną płciowością jest sytuacja mężatki-matki maltretowanej przez męża. Drastycznym przypadkiem płciowości kobiety w niektórych kulturach jest narzucanie jej aby nie doznawała przyjemności erotycznej, w związku z tym dziewczynkom wycinane są łechtaczki. Inną płciowością mężczyzny nie tylko jest rola męża jako potencjalnego ojca, ale też socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie, inna jest szefa, lekarza, nauczyciela, księdza, kawalera itp. Tym właście zajmuje się "gender studies", nie promuje niczego, nie narzuca, ale opisuje zjawiska płciowości człowieka usytuowanego w określonej kulturze środowisk lub tradycji, dotyczy to całej cywilizacji. Może jednak Redakcja pozwoli na przedstawienie innego stanowiska o gender, aby inni mogli się zapoznać czym zjawisko to jest.
Joanna Bator, laureatka Nike 2013, kulturoznawczyni, doktor z relacji pomiędzy feminizmem, psychoanalizą i postmodernizmem... napisała m.in. tak o gender w/g abp Michalika (art. "Gender biskupa Michalika"): "W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu". Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami. Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm. "Gender studies" opiera się na antropologii, dotyczy wielu dyscyplin na tle kulturowości odnośnie płci człowieka - niebiologicznej, studia te opisują, ale nie wartościują. Płeć w kulturze nie jest manifestacją odrębności, dowolnym kostiumem. Polega to na tym, że jest zastana, wytworzona przez przemiany społeczne. I tak płciowość w sensie socjologicznym kobiety zamężnej jest inna niż panny, niż wykładowczyni na wyższej uczelni, praczki, sprzedawczyni itp., także inną płciowością jest sytuacja mężatki-matki maltretowanej przez męża. Drastycznym przypadkiem płciowości kobiety w niektórych kulturach jest narzucanie jej aby nie doznawała przyjemności erotycznej, w związku z tym dziewczynkom wycinane są łechtaczki. Inną płciowością mężczyzny nie tylko jest rola męża jako potencjalnego ojca, ale też socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie, inna jest szefa, lekarza, nauczyciela, księdza, kawalera itp. Tym właście zajmuje się "gender studies", nie promuje niczego, nie narzuca, ale opisuje zjawiska płciowości człowieka usytuowanego w określonej kulturze środowisk lub tradycji, dotyczy to całej cywilizacji. Może jednak Redakcja pozwoli na przedstawienie innego stanowiska o gender, aby inni mogli się zapoznać czym zjawisko to jest.
W jakim stopniu "Gender studies" opiera się na antropologii opowiada film:
http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg
Jeszcze raz przypominam, że w wytychnych WHO na temat edukacji seksualnej są sformułowania zalecające wychowanie wg. ideologii gender. I te właśnie wytyczne prubuje się promować. To jak to jest? Tylko opisywanie, czy już promocja?
mizoginizm (wg. Słownika Języka Polskiego) wstręt mężczyzn do kobiet; mizoginia. Czytając artykuły Katechizmu Kościoła Katolickiego (od 2351 do 2365) trudno mi zgodzić się z zarzutem mizoginizmu pod adresem KK.
Ja jednak stoję na stanowisku, że kultura, społeczeństwo, państwo są pochodne od człowieka - są takie jakimi uczynił je człowiek. Empiria jednak uczy, że człowiek ma pewne cechy, wlaściwe jego naturze, niezależne od jakichkolwiek jego wytworów - płeć jest taką cechą. Konkretny człowiek to albo kobieta albo mężczyzna. Natura ludzka jest taka, że kobieta z mężczyzną mogą dać początek potomstwu (nie potrzeba do tego społeczeństw, kultur, państw), co do którego (kiedy już zdają sobie sprawę, że zostali rodzicami) z głębi duszy czują się zobowiązani otoczyć je troską i opieką. Prawdą jest, że relacje wzajemnego odnoszenia sie do siebie męskiej i żeńskiej części ludzkości mogą być (i to na najprzerózniejszych poziomach) najrozmaitsze - od patologicznych po wspaniale przepełnione miłością.
Czy mam rozumieć, że płciowość mężczyzny kawalera i kobiety panny jest taka sama? Płciowość kobiety jako nauczyciela akademickiego i mężczyzny jako nauczyciela akademickiego też jest taka sama? "socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie" - czyli (jeśli chodzi o funkcję ojcostwa np.), że socjologicznie mężczyzna jest ojcem - no rzeczywiście odkrywcze.
Masz zwyczaj @Olszewski podchodzenia do wielu tematów w sposób sofistystyczny, opierając się na autorytetach kościelnych i Biblii, gdzie biskupi nie są alfą i omegą spraw ludzkich pod wieloma względami, i to Ci przypominają rozmówcy, a niektórzy nie chcą z Tobą nawet rozmawiać, masz też wiele minusów. Tak było w artykułach "Reinkarnacja", "Wyjątkowość kobiety", "Mieszanie wiedzy", "Nowa minister o religii". I kiedy Ci brak argumentów wyskakujesz z lewactwem i "czynownikach bolszewickich" wobec rozmówców", taki to Twój poziom kultury w debacie. Tym razem czepnąłeś się @ostjana i @omówienie, tłumacząc z polskiego na nasze co to jest homoseksualizm lub mizogizm. Powinieneś, jeśli chcesz oczywiście, bardziej zgłębić wiedzę na określone tematy, bez odwoływania się do autorytetów wymienionych wyżej. Co do homoseksualizmu, to znany fakt od tysięcy lat, że niewielki procent kobiet i mężczyzn ma pociąg erotyczny do tej samej płci, to stan sychiczny, tegeo nie da się nie da leczyć ani wyplenić środkami prawnymi lub przez akcje propagandowe, dyskryminujące tych ludzi. Powiadasz, że Katechizm nie potępia takich ludzi ale ich czyny, jednakże potępienie hoseksualnych jest nagonką (ze strony środkowisk katolickich) i nie tłumacz, nie kłam, że jest inaczej. W dodatku zjawisko homoseksualizmu jest też znane wśród zwierząt, a człowiek wywodzi się ze świata zwierząt. I nie argumentuj, że jest inaczej, że człowiek został stworzony specjalnie na potrzeby Sił Wyższych, na obraz i podobieństwo Boga, bo tak jest w Biblii. Poczytaj książkę "Płeć mózgu" na ten temat, jak "leczono" ludzi i nic z tego nie wynikło, zmienała się wtedy całkowicie osobowość człowieka, wraz z obniżeniem sprawności intelektualnej. Szkoła państwowa (świecka), ma obowiązek, zalecenia ze strony organizacji międzynarodowych, ONZ lub Unii Europejskiej, aby zapoznawać uczniów, na określonym poziomie przyswajania wiedzy, z tematyką seksualności człowieka, co to jest i jakie są tego skutki, a także o aspektach społecznych i psychologicznych w tym względzie, i taki jest program nauczania w Polsce i innych państwach cywilizowanych. Nie mówienie o tym prywmitywizuje temat a dzieci/młodzież zapoznaje się z tym na podwórkach i w internecie, w dodatku gdy dojrzewanie jest wczesne. Uczenie na te tematy nie jest instrukcją aktu seksualnego, a omówieniem całęgo tego zagadnienia. Jeśli to jest dla Cibie gender rozumiany w sposób spaczony przez Kościół, dzięki któremu dzieci/młodzież i ludzie dorośli są "seksualizowani wbrew naturze" i tzw, tradycji, to tylko mogę Ci współczuć braku zrozumienia tego pojęcia. Wysil się i przeczytaj wspowniany art. "Gender biskupa Michalika" dr Bator, mająca przygotowanie akademickie do tego, jest ona i inni naukowcy wiarygodni aby zapoznać nas ze "studies gender". Posługuje się ona tez pojęciem rodzaj a nie płeć, dla lepszego zrumienia zagadnienia gender, w sensie społecznym i socjologicznym. Raz jeszcze przypominam, że o erotyce człowieka Kościół miał zawsze odrębne zdanie, sprzeczne z potrzebami człowieka, nakazując jak i kiedy ludzie mają się kochać i tylko w celach prokreacyjnych, bez doznań, przeżyć psychicznych; doprowadzało to niekiedy do psychoz, bowiem wmawiano ludziom, że seks jest grzeszny, choć konieczny i służy tylko do prokreacji. W świetnej książce Utty Ranke Haeinemann "Eunuchy do Raju", atutorka jest teologiem, mężatka i matką, pokazała ona w sposób wyczerpujący zagadnienie seksualności człowieka jak Kościół postrzegał te sprawy. Poruszyła też problem mizogizmu "uczonych w pismie", jak kobiety były traktowane przez celibatariuszy. Mizogizm jest znany od bardzo dawna, kobietę traktowano jako gorszy gatunek człowieka, źródło wszelkiej nieprawości, mająca zgubny wpływ na "biednych" mężczyzn, co jest odzwierciedlone też w Biblii, zwłaszcza z czasów Mojżesza - patrz strona "OTO SŁOWO BOŻE - czyli absurdalne nakazy i prawa boskie". Zapoznaj się też @Olszewski z wypowiedziami Kościoła o kobietach takich filarów jak Tomasz z Akwinu lub Augustyn i podobnych, którzy o kobietach pisali uwłaczająco. To jest właśnie mizogizm lansowany przez wieki i on nadal istnieje, ale w sposób zawoalowany, gdy kobieta jest postrzegana jako kura domowa, mająca prowadzić dom, rodzić dzieci i zaspokajać potrzeby męża ("Tradyszyn" !), bez własnych aspiracji do wyboru drogi życiowej. Cokolwiek jeszcze miałabyś do powiedzenia @Olszewski lub "przypomniał" mi marksistowskie myślenia jako gender, nie otrzymasz już odpowiedzi.
masz zwyczaj wielonickowcu odnoscic sie do osoby adwersarza zamiast do argumentow.
Ponownie dam Ci dobry przykyklad i skomentuje pokrote twoje ¨madrosci¨:
1) homoseksualizm i swiat zwierzat. Powinienes wiedziec, ze w swiecie zwierzat (jak sam przyznales, czlowiek z niego sie wywodzi) panuje nie tylko homoseksualizm ale rowniez kanibalizm, neotenia czy partenogenza. Nie posadzam Ciebie o wysnucie wobec tego faktu jakichkolwiek wnioskow, ktore moglyby Ci zburzyc Twoja misterna ¨argumentacje¨ pisze to dla innych, ktorzy mogliby sie zlapac na taka retoryke - postarajcie sie zglebic roznice miedzy pojeciami ¨naturalne¨ (czyli wszystko, co wystepuje w naturze) oraz ¨fizjologiczne¨ (czyli wszystko, co miescie sie w ramach fizjologii danego gatunku). A owszem - w swiecie zwierzat i ludzi istnieja najrozniejsze patologie, co nie znaczy ze nalezy je uznawac za norme. Tak czy inaczej ludzi nie oceniamy za to, jakimi sie urodzili ale za ich swiadome czyny - tym wlasnie roznimy sie od zwierzat.
2) szkola swiecka. Po pierwsze mieszasz obowiazki z zaleceniami. Zalecenia mozna sobie wydawac skolko ugodno i moga to robic rozne ciala ¨zalecajace¨ typu WHO, ONZ i kto tylko chce tymczasem panstwo ma przestrzegac wlasnej Konstytucji. W tej jasno stoi napisane, ze rodzice maja prawo do wychowania i ksztalcenia dziecka z zgodzie z wlasnym sumieniem i swiatopogladem a szkola i panstwo maja psi obowiazek respektowac to prawo. To w zasadzie konczy temat.
3) O mingoizmie proponuje Ci napisac w kontekscie chocby Maryi i jej kultu oraz dogmatow KK dotyczacych Jej (np. ostatnie swieto 8 grudnia), abys wogole mogl zblizyc sie do jakiegokolwiek obiektywizmu w temacie. Proponuje rowniez, abys zrozumial ze pisma sw. Tomasza z Akwinu nie naleza do doktryny Kosciola i nie stanowia Objawiania, zebys w koncu zaczal pisac na temat zamiast wrzuacac swoje subiektywne wrazenia pt. jak Kosciol postrzega kobiety.
Cokolwiek glupiego mialbys jeszcze do powiedzenia, otrzymasz odpowiedz (w przeciwienstwie do sposobu dialogi, jaki wybrales wobec @Olszewskiego). Rowniez, jesli swoim zwyczajem zmienisz nicka.
@Okroj, kolejny raz popadasz w pseudologikę, co nie raz Tobie wykazywano - patrz Twój komentarz pod art. "Nowa minister o religii", gdy kilka osób zarzuciło Ci absurd i zamikłeś. Poza tym znów pomawiasz kogoś o wielonikowość, kiedyś wyzywałeś od troli, ale nauczono Ciebie co to oznacza - przestałeś. W związku z tym nie zamierzam z Tobą dyskutować, wykłócać się itp. abyś nie miał satysfakcji, że kogoś znów wymęczyłeś.
¨@Okroj, kolejny raz popadasz w pseudologikę, co nie raz Tobie wykazywano - patrz Twój komentarz pod art. "Nowa minister o religii", gdy kilka osób zarzuciło Ci absurd i zamikłeś.¨
Pseudologika to cos, co notyrycznie uprawiasz i zostalo Ci wypunktowane powyzej. Najwyrazniej nie masz zadnych kontrargumentow ad meritum skoro znowu skupiasz sie na osobie adwersarza. Jakos mnie to nie dziwi :)))
Wykazac to znaczy udowodnic a tego nietety nie potrafisz, c.b.d.o. Co do ¨kilku osob¨ z zamiklniecia - moze to oznaczac ze np. 1) nie mialem czasu, 2) nie bylo mnie kilka dni 3) uznalem, ze z tak ewidentna glupota nie ma sensu dyskutowac. Proponuje abys zamiast przebierac nozkami po prostu uwzglednil to opcje :)
¨Poza tym znów pomawiasz kogoś o wielonikowość, kiedyś wyzywałeś od troli, ale nauczono Ciebie co to oznacza - przestałeś.¨
O wielonickowosc nie musze nikogo pomawiac - po prostu robisz to tak nieudolnie ze Twoja stylistyka i skladnia Cie zdradzaja. Troll - owszem, zachowujesz sie jak klasyczny troll (chocby poprzez zaczynanie postu od ad personam zamiast ad meritum) i wiesz co to oznacza, mimo tego nie przestales. Pytanie - dlaczego lub za ile?
I naprawde nie musisz ze mna dysktowac jesli nie masz argumentow. W tym przypadku lepiej zamilcz a mi wystarczy, jesli Twoje glupoty obnaze publicznie. To tyle.
@memoriusz, masz rację, niejaki Okrój ma wybitne zdolności do zamulania sprawy i dyskusji. A na końcu, bo czasami robi to na początku, napisze, że wygadujesz głupoty i coś tam będzie punktował. Jedno jest pewne, że stawia zarzuty, ale nie bardzo wie z kim dyskutuje. To taki urok tego forumowicza.
@memoriusz Tradycyjnie, gdy brak Ci kontrargumentów do komentarza adwersarza, po prostu wypisujesz co Ci tylko ślina na język przyniesie. Oczywiście kończy się to jak zawsze, całą rzeką idiotyzmów w dodatku nie związanych z tematem (jak choćby wtręt o św. Tomaszu z Akwinu). Czy zatem doczekamy się, konkretnego odniesienia się do choćby jednego argumentu np. @Olszewskiego z Twojej strony? Odpowiedź brzmi: Nie, bo Ty takich argumentów nie masz.
Kiedyś, za komuny, w jednym tygodniku przeczytałem wywiad z sowieckim socjologiem w stopniu docenta. Ów "naukowiec" stwierdził m. in., że: "w Związku Radzieckim dzieci wychowuje: żłobek, przedszkole, szkoła, organizacje młodzieżowe (Komsomoł), partia, a pomagają im w tym rodzice".
Czemu tak promujecie ten gender, pare miesięcy temu ludzie nawet nie wiedzieli ze jest coś takiego, a teraz dużo ludzi o tym czyta i spotykam sie z tym ze wielu katolików zaczyna to popierać i nie podoba sie im ze kościół jest przeciwko równości. A wypowiedzi takie jak np. Ks. Bortkiewicz, ze gender opowiada sie za zatrudnianiem kobiet wiec jest zły wcale nie robią dobrej roboty. Dużo wierzących kobiet sie denerwuje na takie tezy, bo one chcą pracować. Wiec obawiam sie ze ta nagonka może spowodować ze cześć młodych katolików, szczególnie kobiet zacznie sie odsuwac od kościoła,
@Ola No i właśnie... nie wiesz na czym polega gender i potem piszesz o czymś, co z gender związane nie jest. Jeśli komuś Dekalog nie odpowiada, to wcześniej czy później znajdzie pretekst, żeby Kościół opuścić. Mądra kobieta, nie porzuci Kościoła tylko dlatego, że ktoś jej naopowiadał głupot, ile to szczęścia może dać gender.
Uważam,że społeczeństwo powinno się sprzeciwić takim rządom.Tak moralnie zepsute działania rządu doprowadzą do upadku naszego kraju a najgorsze że na tym cierpią nasze dzieci.
Pan Kucharczyk po raz kolejny odnosi się do problematyki gender wrzucając do jednego worka także inne zagadnienia, przyznając na wstępie, że nie umie zrozumieć definicji.
Na pytanie "jak to jest, że tego nie rozumiemy? " powinien Autor znaleźć odpowiedź samodzielnie. Poza wyjaśnieniami Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, są ogólnie dostępne źródła, poczynając od ujęć encyklopedycznych, kończąc na obszernych materiałach badawczych Gender Studies.
W kwestiach naukowych, a do takich należą GS odnoszenie się do opinii rodziców, to jakby pytać rodziców czy podoba im się uczenie o prawie grawitacji, prawie Pitagorasa, czy w końcu o zagadnieniach budzących wielkie emocje: płciowym sposobie rozmnażania się człowieka.
Ponieważ jednak jest to jedyny sposób rozmnażania, a z seksem i seksualnością mamy kontakt przez całe życie, to ważne jest aby nasze dzieci czerpały wiedzę ze źródeł naukowych, a nie podwórkowych, czy internetu. Uwzględniając obniżający się wiek inicjacji seksualnej młodzieży widać jak duże znaczenie mają te problemy. W jednym z warszawskich kościołów są organizowane kursy dla rodziców jak uczyć o tym dzieci( o ile dobrze pamiętam informacja z GN). Jeśli rodzice nie wiedzą jak uczyć dzieci w tym zakresie, to dlaczego nauczyciel nie może uczyć tego w szkole? To samo dotyczy mniejszości seksualnych, dla których Katechizm KK nakazuje szacunek.
Odnośnie arogancji, o której pisze Autor to jest retoryka, stosowana zamiast argumentów dla wzmocnienia wypowiedzi. Autor lubuje się w takim ujmowaniu dyskusji.
Stosując retorykę Autora można napisać : zanim jednak jak ktoś taki jak Franciszek Kucharczyk zacznie nam tłumaczyć, czym jest gender, powinien – w imię rzetelności, na jaką się powołuje – wytłumaczyć, kim jest Franciszek Kucharczyk. Otóż ten pan jest teologiem i historykiem Kościoła. Jak się ma teologia do socjologii doprawdy nie umiem zrozumieć. Tylko, takie pytanie, jak to jest, że tego nie rozumiem?
Na koniec refleksja, czytając wpisy nie tylko pod felietonami pana Kucharczyka, widać dużo nie skrywanej wrogości i agresji wśród tzw. "obrońców Kościoła".
To jak widać nie jest troską redaktorów GN.
Po pierwsze:w szkołach jest biologia i wychowanie do życia w rodzinie.Tego uczniowie uczą się w odpowiednim wieku,więc proszę nie mówić,że mają się uczyć zakładania prezerwatyw w wieku przedszkolnym czy w podstawówce.A po drugie to jest pedofilia.Ja nie mam zamiaru dawać swoich dzieci gwałcić. A o ideologii gender nie tylko Kościół wyraża się negatywnie,więc nie wieszaj na nim psów.
@Kamila
Nie wiem z jakiego źródła czerpie Pani wiedzę na temat polskich programów edukacyjnych. W proponowanych do wprowadzenia przedmiotach nie przewiduje się zajęć praktycznych, w tym praktycznych z nauczycielem-trenerem. Nie ma mowy więc, ani o nauce zakładania prezerwatyw, ani o pedofilii. Gwałt w szkole w czasie lekcji dzieciom nie zagraża.
Jeśli chodzi o zarzuty, które mi Pani stawia proponuję jeszcze raz przeczytać mój wpis. Może się Pani nie zgadzać z moim zdaniem, ale proszę mi nie zarzucać rzeczy o których nie pisałem.
1. "Jeśli rodzice nie wiedzą jak uczyć dzieci w tym zakresie, to dlaczego nauczyciel nie może uczyć tego w szkole?" - odsyłam do mojego (dość długiego przyznaję) komentarza odnośnie artykułu "Trzy seksedukacje do wyboru". Tu kruciutko: nasze (moje i mojej żony) dzieci są nasze (w tym sensie, że natura wyposażyła nas właśnie w głeboko zakorzenioną w naszym człowieczeństwie troskę (szczególnie) o przyszłość i szczęście naszych dzieci), nie są państwa ani społeczeństwa (państwo i społeczeństwo takich odruchów nie mają, bo są tylko wytworami człowieka). Jest też ogromna róznica: Kościół uczy rodziców jak wychowywać seksualność ich dzieci, co oznacza, że to do tych rodziców należy decyzja, czy chcą swoje dzieci tak wychowywać. W szkole natomiast ktoś wychowuje ich dzieci nie pozostawiając miejsca na taką decyzję. Dla mnie w tym względzie różnica jest zasadnicza. 2. "To samo dotyczy mniejszości seksualnych, dla których Katechizm KK nakazuje szacunek." - święta prawda, szkoda że niedopowiedziana. No to dopowiem cytując KKK:
"2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane". Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.
2358 Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.
2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej."
Proszę zwrócić uwagę, że powyższe tyczy się szacunku do osób z kondycją homoseksualną a NIE SZACUNKU DO HOMOSEKSUALNYCH CZYNÓW osób (nie zawsze osób z kondycją prawdziwie homoseksualną) często publicznych. To nie jest tak, że brak akceptacji czynów homoseksualnych jest brakiem szcunku dla osoby homoseksualnej. Na tej samej zasadzie nie akceptujemy prostytucji ale szanujemy prostytutki (paradoksalnie) właśnie przez to, że nie akceptujemy prostytucji.
@Piotr Olszewski Raczej nie nazwałbym tego, że Kościół uczy, Kościół zatrudnił wysokiej klasy fachowca z dorobkiem badawczym i stosownym wykształceniem. Oczywiście wielka chwała ma za to, ze z troską i odpowiedzialnie odniósł się do problemu parafian. Błędnie ocenia pan rodziców-kursantów. Oni dokonali wyboru i poszli na kursy aby się zdobyć wiedzę jak uczyć o tym własne dzieci. Odnośnie homoseksualizmu - nie rozumiem w jakim celu wypisał Pan wszystkie możliwe cytaty z katechizmu. Chodziło mi nie o ocenę czynów homoseksualnych, a jedynie o przekazywanie wiedzy na temat istniejących mniejszości seksualnych i ocenę przyczyny tego zjawiska od strony naukowej .
Przytoczyłem, wszystkie trzy artykuły KKK odnośnie homoseksualizmu, żeby każdy mógł przeczytać. Dopiero wszystkie trzy razem określają na czym ma polegać szcunek Katolika do osób z kondycją homoseksualną.
"Chodziło mi nie o ocenę czynów homoseksualnych, a jedynie o przekazywanie wiedzy na temat istniejących mniejszości seksualnych i ocenę przyczyny tego zjawiska od strony naukowej" W cytowanych artykułach KKK jest zawarta wiedza na temat homoseksualizmu. Jeśli zas chodzi o ocenę przyczyny tego zjawiska od strony naukowej, to na bazie jakiej nauki chce Pan to oceniać (biologii, antropologii filozoficznej, psychiatrii, psychologii, medycyny)?
"Błędnie ocenia pan rodziców-kursantów. Oni dokonali wyboru i poszli na kursy aby się zdobyć wiedzę jak uczyć o tym własne dzieci" - I co w tym złego że człowiek chce się dowiedzieć jak edukować czy wychowywać dziecko (własne - a nie jak chcą politycy - cudze!)? To się nazywa postawa pokory - mają Ci ludzie świadomość że nie są ALFĄ i OMEGĄ i chwała im za to, że chcą się czegoś nauczyć - inaczej ma się sprawa z edukatorami Gender - Ci już wszystko wiedzą i to najlepiej ze wszystkich, więc uważają za swe święte prawo wychowywać CUDZE dzieci (bo swoich bardzo często z własnego wyboru nie posiadają).
@ostjan Mam tylko jedno pytanie: co stanowi naukowe podstawy Gender Studies? Bo skoro piszesz o "prawie Pitagorasa"(ha ha ha), to obawiam się, że masz równie dogłębną wiedzę, czym są Gender Studies.
W rybnickim przedszkolu gender polegało na tym, że dzieciom pokazano, że w Szkocji to faceci chodzą w spódnicach. Od razu znaleźli się rodzice stalkujący dyrektor przedszkola, że to "kłóci się z ich światopoglądem".
Pokaz prawdziwego chrześcijaństwa: zniszczyć psychicznie dyrektorkę i eksterminować Szkotów, bo kłócą się z naszym światopoglądem.
ZNP broni gender w szkołach. "Nie może być tak, że księża i politycy szkalują i obrażają nauczycieli"
Nauczyciele uczą zgodnie z podstawą programową. Nie może być tak, że ktoś, kto nie ma o tym pojęcia, podważa ich pracę, a kwestie równościowe sprowadza tylko do seksu - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. "Związek Nauczycielstwa Polskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec aktów agresji wymierzonych w nauczycielki i nauczycieli realizujących edukację równościową (zwaną też edukacją równości płci lub edukacją genderową)" - czytamy w najnowszym oświadczeniu ZNP.
Dlaczego nauczyciele zdecydowali się na zabranie stanowiska w sprawie gender? - Zapanowała jakaś medialna histeria związana z tym tematem. Czarę goryczy przelało to, co się stało w Rybniku, gdzie jedna z nauczycielek została po prostu zaszczuta, zastraszona - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Do Moderatora. Proszę o wyjaśnienie dlaczego nie zamieszczono mego wpisu? W którym fragmencie zostały naruszone zasady forum? Dla ułatwienia podaję znany Państwu mój adres mailowy: ostjan@onet.pl
Panie Broniarz, marksizm też promowali nauczyciele zgodnie z podstawą programową. Tyle, że marksizm nie uczył wyuzdania seksualnego. Bz więc mniej groźny od ideologii gender.
Warto zobaczyc ta 7 min wypowiedź dr.Michaela Jonesa z programu "Bliżej" Jana Pospieszalskiego. To kwintesencja planów unijnych lewaków wobec Polski (bez złudzeń). http://www.youtube.com/watch?v=-uiUkmJxd3E&feature=youtube_gdata
doskonale wiemy tak my jak i wy,że cała ta ideologia gender została wymyślona jak pseudonaukowa podbudowa a raczej nadbudowa mająca ukryć prawdziwy cel środowisk liberalno-lewicowych - wdrożenie daleko idących programów seksualizacji dzieci i młodzieży, skutkujących upowszechnieniem rozwiązłości seksualnej zarówno co do rodzaju ( zboczenia seksualne, w tym pedofilia ) jak i masowego ich występowania. Zapewniam, że Kościół Katolicki ( tak duchowni jak i świeccy ) zrobią wszystko aby uchronić Polskę, a może i inne kraje przed tą zarazą.
@mastera
Szanowni Państwo, jak zrozumiałem z deklaracji jesteście Państwo przedstawicielami Kościoła Katolickiego reprezentującymi zarówno duchownych jak i świeckich. Mogę Państwa zapewnić o nieistnieniu organizacji próbujących wdrożyć rozwiązłość seksualną i zboczenia. Trudno zrozumieć w jaki sposób można upowszechniać zboczenia.
Jeśli chodzi o rozwiązłość, to jest to styl życia lansowany raczej przez tabloidy i komercyjne stacje telewizyjne oraz internet. I tam trzeba szukać części przyczyn.
Można również tak jak Państwo (mastera)
z uporem nazywać gender ideologią i zarazą.
Z równym skutkiem można nazwać gruszkę jabłkiem. Jeśli znajdziemy odpowiednio dużą grupę zwolenników tej terminologi, to już nie będzie gruszek, tylko same jabłka?
@ostjan Nareszcie napisałeś coś sensownego (to o jabłkach i gruszkach). A wiesz dlaczego? Bo doskonale wiesz, że gender, to ideologia, która usiłuje wmówić społeczeństwu, że jabłka to gruszki.
Genderowa maskarada: Przebrani w spódniczki chłopcy malują paznokcie, dziewczynki w krawatach koszą kosiarką trawę. TYmczasem prawo nie zabrania żadnej z płci wykonywania dowolnego zawodu czy pasji. Po co więc te karykaturalne przebieranki?
@kacper To proste. To uczenie tolerancji i właściwego podejścia do rzeczywistych problemów. Antek w spódniczce w dalszym ciągu będzie Antkiem. Ważne jest to, aby Antek niezależnie co na siebie włoży i czy umaluje paznokcie czy nie, był porządnym człowiekiem. Nie strój i wygląd decyduje o wartości człowieka.
Antek w spodniczce w dalszym ciagu bedzie Antkiem niemniej aby to wiedziec nie trzeba reszty chlopcow przebierac w spodniczki ani wmawiac im, ze plec i zwiazane z nia role spoleczne to kwestia wyboru. Takie dzialanie to zadne uczenie tolerancji ale zwykla glupota bez jakichkolwiek podstaw naukowych. Uczeniem tolerancji byloby zaproszenia na lekcje Antka w spodniczce i zainicjowanie dialogu z tymze Antkiem.
Antek ubrany w spodniczke to jest rzeczywisty problem? Śmiem wątpić
Rzeczywisty problem to miliony bezrobotnych, masowa emigracja, dziura budzetowa, agonia ZuS-u, załosne szkolnictwo, korupcja, horrendalne ceny mieszkan, upadlające zarobki...
Mam to w d...e czy dorosły facet ubiera sie w sukienke. Dzieciom dajcie spokój
Ryszardowi Kaliszowi urodził się syn i poseł dał mu na imię Ignaś. Nie poczekał, aż synek dorośnie i - jak będzie duży - to sam zdecyduje, czy chce byś chłopczykiem, czy dziewczynką i dopiero wtedy wybierze sobie imię. Coś ten Kalisz ściemnia z tym poparciem dla ideologii gender. Albo podwójne standardy stosuje. Czy państwo nie powinno mu z czasem odebrać Ignasia za to terroryzowanie i narzucanie płci...? Gdzie jest prokuratura? Gdzie Środa i Biedroń?
Prof. Lew Starowicz: "Mam czworo dzieci i sześcioro wnucząt. I nigdy żadnemu z nich nie narzucałem, jakimi zabawkami mają się bawić. Zawsze wybierały je bezbłędnie, zgodnie ze swoją płcią biologiczną. Dziewczynki w zabawach pełniły role kobiece, chłopcy męskie. Uważam więc, że bezpłciowe wychowanie jest bezsensowne."
hmmm, ja też obserwowowałam jak moja siostrzenica wybierała zabawki, kolory, etc (mieszkamy razem z siostrą) i owszem wybierała rzeczy kobiece ale widziałam jakie bajki jej czytała moja siostra, jakie obrazki jej pokazywała (w bajkach, na rysunkach zawsze są pokazywane role tradycyjne, np. kobieta z dziećki, w kucgni, meżczyzna w samolocie, samochodzie, etc) i że czesto jej mówiła, ze jest dziewczynką jak mama, jednocześnie wykonując wszytskie tradcyyjne czynnosci (sprzatanie, gotowanie, etc - siostra nie pracuje a mąż raczej nie pomaga w domu). Poza tym od pierwszego dnia, kiedy pojawiała się w domu wszyscy (cała rodzina) kupowali jej tzw. "dziewczece zabawki": różowe gryzaki, książnkiczki nad łóżeczkiem, miękkie laleczki - dzidziusie, etc, etc, wiec wcale mnie nie dziwi ze potem sama zaczęła wybierać te zabaki, bo fakt - takie włąśnie wybiera, ma 5 lat i ostatnio mi powiedziała, że nie chce samochodu bo to chłpskie :) i ja się pytam? sama na to wpłądła? oczywiscie że nie, niestety to my, w tym ja tak ją "wykreoowaliśmy"
W okropnym skrócie: ot, demokracja totalitarna, narzucana w ramach hipermegawolności, etc. Intrygujące, doprawdy...;-)W praktyce: melanż uporczywego tzw. PR i tandetnego socjo-marketingu z tym co niby "nienowoczesne", "przaśne", "szkodliwe". Neo-quasi-świat. Moda,czy nicość? Z pwenością rzeczywistość merkantylna. Tolerancja wybiórcza, pod dyktando tzw. dwudniowych ideologii. Skutek: doczesność znijaczona, płytka, chwilówka. Zanik myślenia, zanik tkanki moralnej, zanik człowieka. Zatem gdzie ta agresywnie deklarowana wolność...? ;-)))
@MarcinOkroj "tolerancyjni??....." Jakże miło powitać Pana powtórnie w gronie moich adwersarzy. Proszę jednak nie doszukiwać się treści pomiędzy wierszami. Jeśli zaś chodzi o przykazanie miłości bliźniego, to nie jest ono powiązane z jakimikolwiek warunkami wstępnymi.
@MarcinOkroj "oczywiscie, ze nie jest.." Gender nie jest promowane, a jedynie badane w ramach Gender Studies od około pięćdziesięciu lat. Promowane jest pojęcie "ideologia gender" a to zgoła co innego.
gender badane? to chyba dobry zart bo nie mowi Pan powaznie? Jak bede chcial byc upierdliwy to zawsze moge zapytac o warsztat naukowy owych badan i umocowanie zalozen badawczych w realu. No chyba, ze przyjmiemy panska domniemana wykladnie ¨badania¨ pojec abstrakcyjnych to wyjdzie na to, ze kazda hipoteza, byla badana o ile tylko ktos ja sobie wymyslil i nadal odpowiednia nazwe zapoczatkowanemu przez siebie kierunkowi. Np. scjentyzm....
Ale wracajac do glownego tematu, bo zdaje sie pan brnac w sementyke - zakladajac ze gender bylo ¨badane¨, dalej nie widze zwiazku ani zaleznosci miedzy takim badaniem gender a przykazaniem milosci. Zechce Pan rozwinac?
Czy pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz czytała dzieło pana Adorna, który jest mózgiem Nowej Lewicy? Jego pozycja książkowa to >Dialektyka negatywna< Tam jest o gender. Widać ta pani jest rzecznikiem gender a nawet na tym temacie się nie zna. Tak w ogóle ona już dawno się skompromitowała. Po co ona w ogóle tam siedzie w tym rządzie...
@MarcinOkroj "Antek w spódniczce..." Znowu próbuje Pan wyczytać pożądane przez Pana treści pomiędzy wierszami. Nikt nie twierdzi, że można dokonać wyboru płci biologicznej, byłby to faktycznie nonsens, aczkolwiek w przypadku hermafrodytyzmu jest to olbrzymi dylemat. W przypadku płci społecznej też nie chodzi o wybór płci tylko o role społeczne przypisywane do płci. W tym przypadku podstawy naukowe są.
Oczywiscie, ze plci biologicznej nie da sie wybrac, hermafrodytyzm to patologia ktora polega na wspolistnieniu biologicnzych cech obydwu plci. Negacja rol spolecznych przypisanych do plci nie ma zas zadnych postaw naukowych, co bardzo latwo wykazac poprzez takie a nie inne przystosowania biologiczne. Mam nadzieje, ze nie bede musial rozwijac tematu, chyba ze jednak okaze sie to konieczne? Oczywistym jest rowniez fakt, ze role spolecznie czlowiek jako istota rozumna moze sobie wybrac samemu (w miare realnych mozliwosci) nawet mimo pewnych nieudogodnien i do tego naprawde nie trzeba filozofii negujacej istnienie zwiazku plec - rola spoleczna.
Wiecie Państwo, dlaczego gender chce wejść do szkół a nie np. do firm, ekstraklasy, kopalń szpitali i przestrzeni funkcjonowania dorosłych? Bo dorośli tego nie kupują. Zgodzicie się jednak państwo, że powiedzenie przez kogokolwiek do rodzica: "nie potrafisz tak dobrze jak my wychować swojego dziecka na dobrego człowieka szczególnie w zakresie spraw przeżywania przez nie męskości i kobiecości" albo uzurpownie sobie jakiekolwiek prawa do mojego dziecka przez jakieś tam ONZ-y, UE czy inne takie, to już jednak chamska bezczelność. Państwo Polskie ma względem dzieci wyłącznie obowiązki (i te obowiązki sobie lekceważy, bardziej przejmuje sie bowiem biednymi Grekami z ich kryzysem, niż dolą małych pacjentów w Centrum Zdrowia Dziecka - to jest zdrada własnego obywatela - ZDRADA!).
@MarcinOkroj "oczywiscie, ze plci biologicznej nie da sie.." Proszę w takim razie wykazać podstawy naukowe i przystosowanie biologiczne kobiet do prania, gotowania, noszenia spódnic, malowania się, usługiwania mężczyznom.
hola hola... a dlaczego to niby ja mam to wykazywac, he? Czy ja pisze cokowiek o podstawach naukowych, ktore okreslaja role kobiety jako praczki, kucharki, modelu dla spodnic czy malowania sie? Czy wogole ktos tutaj w taki sposob chce okreslac role kobiety? Czy to raczej ideologia gender postuluje, ze role spoleczne zwiazane z plcia (a sa takie) mozna sobie dowolnie zmieniac?
Nie pomylil sie przypadkiem Panu tzw. obowiazek dowodowy?
Prosilbym po pierwsze dyskutowac pod rozpoczetym przez Pana watkiem a nie przenosic dyskusje w zupelne inne miejsce (co ulatwia Panu wyrwanie cytatow z kontekstu) a po drugie prosilbym dojrzec w mojej wypowiedzi (ktora Pan komentuje wyrwane z kontektsu) zdanie:
¨Oczywistym jest rowniez fakt, ze role spolecznie czlowiek jako istota rozumna moze sobie wybrac samemu (w miare realnych mozliwosci) nawet mimo pewnych nieudogodnien i do tego naprawde nie trzeba filozofii negujacej istnienie zwiazku plec - rola spoleczna.¨
Wowczas jasno zobaczy Pan, ze powyzszy panski post byl 1) bezprzedmiotowy 2) bez odpowiedzi na postawione Panu pytanie.
Gender to stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, aktywności i atrybuty jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet, więc i ta Antosiowa spódnica, która tak się Panu nie spodobała.
Napisał Pan " Negacja rol spolecznych przypisanych do plci nie ma zas zadnych postaw naukowych, co bardzo latwo wykazac poprzez takie a nie inne przystosowania biologiczne. Mam nadzieje, ze nie bede musial rozwijac tematu, chyba ze jednak okaze sie to konieczne?"
No to konsekwentnie zamiast hola, hola, bo to nie argumenty naukowe, proszę rozwinąć i udowodnić.
Uchyla się Pan od odpowiedzi, a szkoda, bo gdyby się to Panu udało byłaby to sensacja naukowa, może nie na na skalę Nobla, ale innej prestiżowej nagrody.
I co z tego ze chlopcy nakladaja spodniczke? I co z tego ze dziewczynki udaja chlopców?
Z samego tego faktu nic nie wynika. To jest odwrocenie konwenansów.
Tylko po cholere je zmieniac? skoro konwenanse sa dobre i sprawdzone.
Filofofia geneder uderza w zdrowy rozsadek. Jest rodzajem kulturalno-obyczajowego komunizmu, rewolucji obyczajowej, nihilistycznej destrukcji, rozporkowej rewolucji francuskiej.
A za kazda rewolucja idzie tyrania, która juz przebiera nóżkami, czekając na swoje 5 min.
Sensacja para-naukowa jest raczej panski powyzszy wywod oraz ignornacja wobec oczywistego zwiazku plec-rola spoleczna, ale niestety nie zasluguje to na zadna nagrode. Juz tlumacze, dlaczego.
1) rozwinac i udowodnic musi pan, skoro kilka postow wyzej zapodal teze bez dowodu. Przerzucanie obowiazku dowodowego na adwersarza jest doprawdy infantylne i nie przystoi powaznemu czlowiekowi. Prosze wiec laskawie odpowiadac na zadane pytania oraz przedstawic argumenty.
2) mimo wszystko spelnie pana prosbe, choc jak mialem nadzieje, znizanie sie do tak oczywistych rzeczy nie bedzie potrzebne. Ujalem to wlasnie w cytowanym przez pana zdaniu: ¨Mam nadzieje, ze nie bede musial rozwijac tematu,chyba ze jednak okaze sie to konieczne?¨, ktore Pan z jedynie sobie znanych przyczyn uznal za uchylanie sie od odpowiedzi zamiast zalozenie pewnego pozimu wiedzy rozmowcy. Jako ze jednak tlumaczenie oczywistosci stalo sie konieczne, sluze ponizej:
Plec u czlowieka niesie ze soba konkretne cechy biologiczne oraz posrednio psychiczne, ktore przekladaja sie na konktetne uwarunkowania. I tak, osobnik meski w Homo sapiens posiada tzw. cechy plciowe, ktore predysponuja go do roli ojca a osobnik(czka) zenska posiada cechy plciowe predysponujace do roli matki. Pokolsiem ww. sa roznice w budowie anatomicznej i fizjologii obywdu plci, takie jak rozna wydolnosc, sila, wytrzymalosc, cykl hormonalny rzutujacy na np. wrazliwosc, sposob postrzegania swiata, stan emocjonalny itp. Te konkretne uwarunkowania ulatwiaja lub utrudniaja pelnienie okreslonych rol spolecznych, np. ciezkich prac fizycznych, zajec o charakterze estetycznym. Dodatkowo psychologia bardzo wyraznie rozroznia tzw. (ang.) maternal and paternal patterns i dowodzi, ze brak ktoregos z nich moze niekorzystnie odbic sie na rozwoju emocjonalnym dziecka.
Jak na ironie, wszystkie wyzej wymienione sprawy sa znane nie ludzkosci niemal we wszystkich kulturach poznanych na tym swiecie i utrwalone od tysiacleci. Co bardziej skompliwane aspekty sa i byly opisywane przez nauke (np. psychologia, neurobiologia, endokrynologia itp.). Dlaczego chcialby Pan za ich ponowne przyblizanie publice przyznawac jakies specjalne nagrody, doprawdy nie wiem. No chyba ze to taki znak czasu, kiedy historia zatacza kolo i cale rzesze ignorantow odkywaja odkryty dawno swiat na nowo?
Ideologia gender jest ideologią, a nie nauką, bo nie uwzględnia faktu, że kobiety i mężczyźni różnią się biologicznie, między innymi poziomem określonych hormonów, narządami seksualnymi i budową mózgu. Po drugie, jest ideologią, a nie nauką, bo promuje seksualizację dzieci i młodzieży, a nauka stwierdza, że gdzie takie programy wprowadzono, powiększył się zdecydowanie odsetek chorób wenerycznych oraz ciąży i aborcji u nieletnich. Zmniejszyla się też liczba młodych doroslych zdolnych do budowania trwałych więzi i do wychowywania dzieci. Pozdrawiam wszystkich pożytecznych idiotów, którzy nie odróżniają sloganów od programów, które na siłę, administracyjnie - jak przedtem marksizm - wprowadząją funkcjonariusze ideologii gender.
Skoro nie wiadomo, o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniadze i... władzę. Całe gender.
Święta wojna o pokoj i tolerancje. Na wojnach zawsze cierpią najslabsi (czyli nasze dzieci) ale kogo to k...a obchodzi, gdy ma się włdzę i kieszenie wypchane pieniędzmi.
@Do Ostajana "Ideologia gender jest ideologią..." Lansowane w ostatnim czasie hasło ideologia gender faktycznie nie jest nauką. Nie należy jednak mylić ideologi gender, ze zjawiskami gender i przypisywać gender nieadekwatnych treści. Gender jest zjawiskiem społecznym opisywanym przez naukę Gender Studies. Przy czym Gender Studies nie wartościuje niczego a jedynie opisuje. Nie ma też nic wspólnego z seksualizacją dzieci, jak też nie ma wpływu na budowanie trwałych więzi i zdolność wychowywania dzieci. To są ważne tematy, ale na zupełnie inną dyskusję. Nazywajmy rzeczy po imieniu i unikajmy pseudo-argumentów typu pożyteczni idioci.
Jesli gender jest zjawiskiem spolecznym to jest nim (zjawiskiem) rowniez wszystko to, co wystepuje w spoleczenstwie. I opisow zjawisk jako takich przeciez nikt nie krytykuje bo ciezko krytykowac opis rzeczywistosci. Problem polega na tym, ze niektorzy chcieliby widziec marginalne i sprzeczne z uwarunkowaniami biologicznymi zjawisko jako cos powszechnego i w tym celu wdrazaja programy edukacyjne (przepraszam, indoktynacyjne) dla najmlodszych. I prosze laskawie nie udawac, ze nie wie Pan, o co chodzi przeciwnikom gender w tej dyskusji. Przeciez nie jest Pan tak glupi, zeby nie rozrozniac opisu zjawiska (nie budzacego kontrowersji) od programow majacych na celu upowszechnienie tego zjawiska (vide panski Antek w spodnicy). Jesli rzeczywiscie pan nie odroznia, wowczas okreslenie uzyte przez przedmowce bylo nadzwyczaj trafne.
Co takiego się stało, że gender, dotąd słabo Polakom znane, urosło do rangi jednego z najważniejszych zjawisk współczesności? Na takie pytanie starają się odpowiedzieć w najnowszym numerze Tygodnika Powszechnego: Magdalena Gawin, Małgorzata Fuszara i Zuzanna Radzik.
Na pytanie Artura Sporniaka: „Czym jest gender”, Małgorzata Fuszara odpowiada: Pojęciem, które wskazuje na płeć społeczną i kulturową, czyli na to, jak jako społeczeństwo kształtujemy kobiety i mężczyzn, na to wszystko, co przypisywane jest kobietom i mężczyznom, rolom kobiet i mężczyzn oraz ich społecznemu funkcjonowaniu.
Dlaczego Kościół wyniósł gender na sztandary, a biskupi przekonują na każdym kroku, że to „ideologia”, która chce zniszczyć tradycyjny model rodziny? Zdaniem Zuzanny Radzik, publicystki Tygodnika Powszechnego, wszystko bierze się z niewiedzy czym w ogóle jest gender. Taka postawa w Kościele w Polsce często nie wynika z przemyślanego katolickiego podejścia do tematów kobiecych, tylko z przejęcia konserwatywnego modelu rodziny. Spotykam się z pytaniem: mówi pani, że gender wskazuje na ważne problemy, biskupi z kolei mówią, że gender prowadzi do zniszczenia – czy to oznacza, że oni kłamią? Powiedzenie wówczas, że można dyskutować z tym, co mówią biskupi, gdyż mogą po prostu nie wiedzieć, czym jest gender, wywołuje oburzenie.
Kościół "wyniósł gender na sztandary, a biskupi przekonują na każdym kroku, że to „ideologia”, która chce zniszczyć tradycyjny model rodziny", bo to zalecają międzynarodowe instytucje - WHO - agenda ONZ-u, a władze ZSRE (Związku Socjalistycznych Republik Europejskich) zdają się być tym wręcz uszczęśliwione. Znając jednak tendencje ZSRE do dekretowania róznych idiotyzmów (szkodliwość żarówek, prostowanie bananów, robienie ryb ze ślimaków itp) zachodzi obawa czy nie zadekretują WHO-skich pomysłów wychowywania MOICH dzieci. Ale to już będzie faktycznie sprawowanie władzy rodzicielskiej za mnie z pominięciem mnie jako rodzica (a nwet wykluczeniem jako rodzica) I WŁAŚNIE NA TO SIĘ NIE ZGADZAM! Niech tam sobie studiują te "rodzaje spłeczne" tylko niech nie wciskają kitu memu synowi, że sie niczym nie różni od jego siostry (wcale to nie znaczy siostra jest gorsza ale, na wierność bezpośredniej empirii, różnią się - właśnie ze względu na płeć biologiczną). Jak Państwo myślicie, kim najprawdopodobniej zostanie mój syn gdy dorośnie? Dla mnie odpowiedź jest oczywista: OJCEM! I ja go muszę na to wielopłaszczyznowo przygotować - na tę włąśnie funkcję społeczną, bo że będzie ją musiał wypełnić jest raczej pewne. I chcę żeby moim wnukom zapewnił dochodzenie do pełnoletności w przestrzeni miłości między ich MAMĄ i TATĄ. I muszę stwierdzić, że do tego celu z gender mi bardzo nie po drodze.
Demonolog czy Ostajan nie są tak naiwni, by nie odróżniać sloganów od programów realizowanych przez ideologię gender. Oni świetnie wiedzą, że chodzi o seksualizację dzieci oraz doprowadzenie do sytuacji, w której kobiety i mężczyzni nie będą w stanie zakładać szczęśliwych małżeństw, będą natomiast w stanie zabijać własne dzieci.
Celne uwagi w dyskusji pana P. Olszewskiego: "Wiecie Państwo, dlaczego gender chce wejść do szkół a nie np. do firm, ekstraklasy, kopalń szpitali i przestrzeni funkcjonowania dorosłych? Bo dorośli tego nie kupują. Zgodzicie się jednak państwo, że powiedzenie przez kogokolwiek do rodzica: "nie potrafisz tak dobrze jak my wychować swojego dziecka na dobrego człowieka szczególnie w zakresie spraw przeżywania przez nie męskości i kobiecości" albo uzurpownie sobie jakiekolwiek prawa do mojego dziecka przez jakieś tam ONZ-y, UE czy inne takie, to już jednak chamska bezczelność. Państwo Polskie ma względem dzieci wyłącznie obowiązki (i te obowiązki sobie lekceważy, bardziej przejmuje sie bowiem biednymi Grekami z ich kryzysem, niż dolą małych pacjentów w Centrum Zdrowia Dziecka - to jest zdrada własnego obywatela - ZDRADA!)." W pełni się zgadzam z tą wypowiedzią.
Dyskusja z argumentami geneder jest bezcelowa i bezpłodna.
Niech założa swoje przedszkola z opiekunami-gejami, transwestytami, lesbijkami, ekshibicjonistami i wtedy zobaczymy ilu rodziców odda im pod opieke swoje dzieci.
Zycze powodzenia i pomyslnych wiatrow:-) A od moich dzieci sie odpierd....e
Ale czy nie uważa Pani, że ludzie wyznający gender dążą do tego, by Pani była zmuszona (najlepiej pod sankcjami prawnymi - np. z racji wykonania powszechnego obowiązku szkolnego) oddać im pod opiekę swoje dzieci? Albo próbuje się przemycać dzieciom treści gender bez pytania ich rodziców czy sobie tego życzą (czy Pani wie co oznacza fakt, że pomyslami gender zajmuje się Ministersto Edukacji i to w odniesieniu do kształcenia podstawowego?). My przeciwko temu protestujemy i o to się spieramy - a z takiego punktu widzenia ma to całkiem konkretny cel, który Pani lapidarnie określiła w ostatnim zdaniu Pani wypowiedzi. Serdecznie pozdrawiam.
Oczywiście, ze do tego dążą, bo dzieki temu bedą mieli pracę, kasę i cel swojego istnienia. Bez pomocy panstwa gender bylaby tylko kolejną sfiksowana ideologia.
@Yulka, chodzi o dużo, dużo więcej niż o kasę. Chodzi o władzę nad umysłami. Sprawienie by ludziom do "szczęścia" wystarczył seks (by nie mierzyli wysoko w swoim rozwoju, m.in. duchowym), a ich etyka stała w sprzeczności z prawem naturalnym (przez to stają w opozycji do wszelkich poważnych religii czy światopoglądów). To oczywiście w dużym skrócie.
1.Tyle się słyszy o tolerancji i otwartości... Bardzo to budujace...
2.Dlaczego jest tyle nienawiści i nietolerancji w stosunku do ludzi, którzy nie chca gender w szkołach i przedszkolach?
3.Posługiwanie sie jezykiem nienawisci (nazywanie kogos nietolerancyjnym) bardzo mnie smuci. Przemoc symboliczna, stygmatyzacja - czy naprawde tego chcemy?
Za komentarz do tematu gender wystarczy informacja Z TVN z poniedziałku o dziewczynce, która próbowała zrobić konia z psa. Na szczęście obrońcy zwierząt zlitowali się nad biednym stworzeniem. Kto jednak zlituje się nad naszymi dziećmi?
Yulka: "Bez pomocy panstwa gender bylaby tylko kolejną sfiksowana ideologią". Dziękuję za ten głos. To chyba najbardziej syntetyczny i najbardziej trafny opis tego, co wyczyniają cynicy spod znaku gender.
Niektórzy nadal - jak np. Kaspjan - udają, że ideologia gender to "nauka" i że ubieranie chłopczyków jak dziewczynki, uczenie przedszkolaków masturbacji, promocja niepołodności, aborcji i homoskesualizmu to sposoby na równoupranienie i niedyskryminację. Nawet ideologia marksistowska nie była aż tak przewrotna i grożna.
@kacper Zachęcam do zachowania umiaru. W swoim oburzeniu zagalopował się Pan za daleko. Proszę podać źródła dotyczące uczenia przedszkolaków masturbacji, promocji niepłodności(?), aborcji i homoseksualizmu. Niepłodność to dramat jaki dotyka niektórych ludzi. Jak Pan sobie wyobraża promowanie niepłodności. Pomylił Pan zjawiska gender z jakimiś patologiami.
heheheh Panie ostjan, hehehhe, buhehehe, przeciez masturbacja, prezerwatywy , pedersci to kwintesenscja genderowskiej ideologi heheheheheh. Nie wiedziałam, ze sa tacy naiwniacy, którzy wierza, ze chodzi o rowne place i sprawiedliwy dostep do rynku pracy lub pogląd, ze bicie kobiet jest zle. buhehhehehhe
Gdy słyszę o gender to przypomina mi się fragment filmu "Incepcja":
"Jaki pasożyt przeżyje wszystko? bakteria, wirus, tasiemiec? Idea. Jest żywotna, kiedy opanuje mózg staje się prawie niezniszczalna. Raz sformułowana, przemyslana trwa. Gdzies tutaj (w glowie).
Gender to intelektualny pasożyt, który nie zabija (jak sowieckie czy hitlerowskie czolgi) ale chce trwać, zywic się twoim intelektem. Kieruje ludzkie myslenie na sprawy nieistotne lub takie na ktore nie mamy wplywu. Zapominamy wtedy o realnym swiecie, jest bardzo podobne do uzaleznienia od komputera i internetu. To kulturowy HIV.
Promowanie niepłodności polega na promowaniu antykoncepcji, aborcji i na promowaniu homoseksualizmu, czyli par z definicji bezpłodnych. A seksualizacja przedszkolaków to najnowsze wytyczne WHO, skierowane do realizacji przez UE pod naciskiem właśnie ideologów gender. Marksiści udawali, że mają szlachetne pomysły na kształtowanie bohatera socjalizmu. Ideolodzy gender dążą do tego, żeby nowym "ideałem" ludzkości był bezpłodny erotoman obojga płci.
To ja się pytam kto utrzymuje "naukowcow" badajacych problematyke gender?
Oczywiscie, ze panstwo (bo gender to wladza i pieniadze), bo na wolnym rynku tacy "naukowcy" nie maja racji bytu. Ich badaniami mozna sobie tyłek podetrzec. Żadna prywatna firma (taka , która nie ma aspiracji quasi-politycznych) nie bedzie zainteresowana "odkryciami" gender. Kazdy glupek wie, ze generalnie sprzedaz, kapitalizm oparty jest na predyspozycjach biologicznych, ktore sa uwypiklane na potrzebny marketingowe (teledyski,reklamy kosmetyków, ciuchy), bo to sie po prostu sprzedaje.
Podobnie jest z marksizmem, wystarczy sie przejsc na jakikolwiek wydział nauk spolecznych na panstwowy uniwerek i odwiedzic biblioteke, zeby stwierdzic, ze 80-90% prac naukowych to zwykła makulatura nie nadajaca sie nawet na horrory S-F o jakiś dziwacznych komunistycznych utopiach. Jest to relikt poprzedniej epoki, podobnie bedzie z gender
Pytam po co ? I na co komu potrzebne te wywody na temat GENDER ? Uważam,że najlepiej podsumował to niejaki<+Antek>.Nie wdając się w dysputy ale szczerze ! A to co zaszło w Chwałowicach to propaganda m.innymi miejscowego plebana ! Szczęść Boże !
Przeciwnicy gender w ideologicznym zacietrzewieniu dezinformują o nauczaniu Kościoła na temat płci i płciowości. Nie w obronie prawdy, a tradycyjnego ładu społecznego. To droga pod prąd kierunkowi wyznaczanemu przez ostatnich papieży.
„Feminizm raczej nie cieszył się sympatią polskich hierarchów, którzy zwykli sprowadzać jego postulaty do kwestii aborcji, antykoncepcji, niewygodnej kwestii przemocy w rodzinie i kapłaństwa kobiet” – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” Małgorzata Bilska.
Krytycy ‘ideologii gender’ nie tylko ignorują problem dyskryminacji kobiet, bez której gender nie ma racji bytu. Mylnie łączą termin z pornografią, prostytucją i... pedofilią, co przerzuca odpowiedzialność z księży na tajemniczą mafię genderystów’ – pisze Bilska.
Wieloletnie zaniedbania, lekceważenie tematyki spowodowało, że dzisiaj brak kościelnych ekspertów z prawdziwego zdarzenia. Wypowiadają się teologowie, moraliści, prawnicy, specjaliści od spraw rodziny. Trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej ceniony jest radykalizm poglądów niż kompetencje.
Biskupi nie muszą znać się na gender. Powinni jednak pamiętać nauczanie Kościoła o kobietach - podkreśla Bilska.
2.Nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie ignorował dyskriminacji kobiet i dlatego gender nie ma racji bytu.
3.Gender to produkt marketingu politycznego. Gender chce, zebyśmy placili (w posatci roznych programów, projektów unijnych, dotacji) za coś co już mamy (tolerancje, równouprawnienie, piętnowanie dyskryminacji) drugi raz. Żaden dorosły tego nie kupi, dlatego do tego wykorzystuje się instytucje panstwowe (np. obligatoryjny przymus szkolny-skądinnąd sluszny) a program kieruje sie do dzieci (dzieci nie beda chciały sie czuć wykluczone z grupy zza homofobie itp).
4.Ponadto polskie feministki z aprobata wypowiadaja sie o np. prostytucji i pornografii... Widać, że postep do Polski wkracza z opóznieniem, bo na zachodzie od tego odchodza (Francja, Szwecja). Swoja droga to bogaty moze sobie pozwolic na rózne glupoty (panstwa zachodnie) a biedny powinien sie dwa razy zastanowic zanim wyda kase np. na geneder studies na panstwowych uczelaniach (kierunki gier i zabaw).
5. Pedofilia - zalezy co przez to rozumiesz, bo lewicowe idelogie (mocno spokrewione z gender) wcale jej nie wykluczaja.
6. Zabawne, ze gender jest wtórne wobec internetu. Nie rozumiem dlaczego szkolnie edukatorzy gender chca uczyc dzieci "wiedzy", która można nabyc po 1 min korzystania z netu i wlaczeniu strony... porno.
No chyba, ze chodzi po prostu o zagospodarowanie segmentu rynku z ktorego mozna wycisnac pieniazek dla roznych fundacji i sprawowanie władzy nad tepa tluszcza myslaca jedynie o seksie - chociaz z drugiej strony to przyjemna perspektywa.
Wystarczy poszukać troche popracować, zeby sie doweidzieć, ze nie ma zadnej dyskryminacji kobiet, gejów, mniejszosci narodowcych i go jeszcze tam chcesz.
Nie rozumiem dlaczego biskupi maja sie odnosic do czegos czego nie ma... No chyba, ze za miarodajna ocene dla calego wszechswiata uznamy poglady Bierdonia, Grodzkiej i Szczuki.
Słowa p.Bilskiej można skwitować prafrazujac pewien cytat: "Dobrze jest mysleć w taki sposob jak chce Bilska ponieważ takie rzeczy moga sie kiedys wydarzyc, chociaz nigdy wczesniej nie miały miejsca"
Czyli wymyslimy sobie potrzebe Psychologiczna (konsyumencka) a pozniej ja zapokoimy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
a na powaznie, za sprawa owej trojki rodzicow (ktorych dzieci nie chodza juz do wspomnianego przedszkola) do sprawy wlaczyl sie miejscowy kurator oswiaty i dyrekcja przedszkola czesto i gesto sie tlumaczy z nadgorliwosci. Reasumujac - rodzice nie dali indoktrynowac swoich dzieci i wyczulili na ten problem tysiace innych rodzicow w calym kraju czyli osiagneli cos w imie pro publico bono.
Czy beda te dzieci dzieki temu miec lepsza prace? wiecej zarabiac? znajda lepsze zony, mezów? Beda miały lepsze zycie seksualne?
No chyba ze mowimy o kolejnyh bezuzytecznych fundacjach, edukatorach czy innych pasozytach uprawiajacych wolontariat za publiczne pieniadze.
Oczywiście masz rację Materialisto. Nie będą mieć lepszej pracy, więcej zarabiać nie znajdą lepszych żon i mężów. Także nie będą miały lepszego życia seksualnego. Gender to nie ta tematyka.
Na pewno za to będą bardziej tolerancyjni i otwarci na ludzi, a przykazanie miłości bliźniego nie będzie dla nich tak trudne w realizacji.
a moze wg. Ciebie milosc polega na poblazaniu i akceptowaniu kazdej glupoty, byle przypadkiem nie urazic bardzo wysublimowanej psychiki genderystow? Doprawdy, byloby to ciekawe ujecie milosci.
Tolerancja... idac Twoja logika bede tolerancyjny dla np. masochistow jesli zgodze sie na program promujacy masochizm w przedszkolach? A moze to za malo i powinienem publicznie sie pokajac, ze brak promocji masochizmu w przestrzeni publicznej to jawna dyskryminacja?
Nie rozumiem dlaczego moje dziecko nie miałoby być tolerancyjne i otwarte na ludzi!?
Czyli jak mam to rozumiec? ze nie jestem tolerancyjny, bo gdy ja chodziłem do szkoly to o gender nikt nie slyszał.
To chcesz mi powiedziec.
Sa tez juz studia gender na uczelniach-fabryka bezrobotnych, ktorzy marnuja 5 lat na sluchanie jakis banialuk. A wykładowcy neizle zarobia. Czyli kasa misiu, kasa...
Jeszcze raz:
JAKIM PRAWEM UWAZASZ, ZE JESTEM NIETOLERANCYJNY!?
Założę się, że "pewność" ostjana w tej kwestii, to tylko jego pobożne życzenia. Dlaczego? Bo gdyby miał rację, to "tolerancyjni i otwarci na ludzi" (ha ha ha) genderyści, każde swoje poczynanie konsultowaliby z rodzicami dzieci, które chcą indoktrynować. Czy to właśnie łatwość realizacji przykazania miłości nakazuje lekceważyć opinie rodziców i bez ich wiedzy deprawować im dzieci?
I znowu, @ostjan, popisałeś "mądrością inaczej" ha ha ha.
Materialisto nikt Panu nie zabrania własnych ocen, w tym ocen programów edukacyjnych.
W moim wpisie odniosłem się do korzyści, które moim zdaniem przyniesie ten program. Proszę więc czytać ze zrozumieniem i nie stawiać mi bezpodstawnych zarzutów.
Czy tak mam to rozumieć? Skoro, jakie dziecko mam braki"tolerancji", to trzeba je uzupelnić? A jeśli jakis rodzic tego nie chce dla swojego dziecka , to jest ciemianikiem, który szkodzi swojemu dziecku?
Na czym opierasz swoja teoryjke? Chyba jedynie na wlasnym chciejstwie.
"W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu".
Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze odmawianie kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami.
Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
"W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu".
Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami.
Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
"W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu".
Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami.
Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
"Gender studies" opiera się na antropologii, dotyczy wielu dyscyplin na tle kulturowości odnośnie płci człowieka - niebiologicznej, studia te opisują, ale nie wartościują. Płeć w kulturze nie jest manifestacją odrębności, dowolnym kostiumem. Polega to na tym, że jest zastana, wytworzona przez przemiany społeczne. I tak płciowość w sensie socjologicznym kobiety zamężnej jest inna niż panny, niż wykładowczyni na wyższej uczelni, praczki, sprzedawczyni itp., także inną płciowością jest sytuacja mężatki-matki maltretowanej przez męża. Inną płciowością mężczyzny nie tylko jest rola męża jako potencjalnego ojca, ale też socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie, inna jest szefa, lekarza, nauczyciela, księdza, kawalera itp.
Tym właście zajmuje się "gender studies", nie promuje niczego, nie narzuca, ale opisuje zjawiska płciowości człowieka usytuowane w określonej kulturze środowisk lub tradycji, dotyczy to całej cywilizacji.
"W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu".
Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami.
Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
"Gender studies" opiera się na antropologii, dotyczy wielu dyscyplin na tle kulturowości odnośnie płci człowieka - niebiologicznej, studia te opisują, ale nie wartościują. Płeć w kulturze nie jest manifestacją odrębności, dowolnym kostiumem. Polega to na tym, że jest zastana, wytworzona przez przemiany społeczne. I tak płciowość w sensie socjologicznym kobiety zamężnej jest inna niż panny, niż wykładowczyni na wyższej uczelni, praczki, sprzedawczyni itp., także inną płciowością jest sytuacja mężatki-matki maltretowanej przez męża. Drastycznym przypadkiem płciowości kobiety w niektórych kulturach jest narzucanie jej aby nie doznawała przyjemności erotycznej, w związku z tym dziewczynkom wycinane są łechtaczki.
Inną płciowością mężczyzny nie tylko jest rola męża jako potencjalnego ojca, ale też socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie, inna jest szefa, lekarza, nauczyciela, księdza, kawalera itp.
Tym właście zajmuje się "gender studies", nie promuje niczego, nie narzuca, ale opisuje zjawiska płciowości człowieka usytuowanego w określonej kulturze środowisk lub tradycji, dotyczy to całej cywilizacji.
Może jednak Redakcja pozwoli na przedstawienie innego stanowiska o gender, aby inni mogli się zapoznać czym zjawisko to jest.
"W wyniku kopulacji Hell-O-Kitty i diabełka narodzi się potwór, Polska Godzilla, na którą czekam od lat. Zaryczy, tupnie nogą i rozpirzy tę całą głupotę w drobny czarny polski mak... Żeby zrozumieć gender, trzeba czytać książki wymagające wysiłku intelektualnego. I przenieść wzrok z krocza własnego i cudzego wyżej, ku światłu".
Siekanina publicystyczna, nie mająca walorów poznawczych, a jedynie wyrywane z kontekstu zdania przeciwników tego strasznego gender pokazują miałkość intelektualną "znawców tematu", gdzie pojęcie to sprowadza się prymitywnych analiz n.t. seksu, prawie wyłącznie seksu, no może dodam jeszcze - odmawiania kobiecie prawa do samostanowienia na równi z mężczyznami.
Na tym punkcie erotyki przez wiele wieków Kościół ma odchylenia, jak i również pokazuje swój mizogizm.
"Gender studies" opiera się na antropologii, dotyczy wielu dyscyplin na tle kulturowości odnośnie płci człowieka - niebiologicznej, studia te opisują, ale nie wartościują. Płeć w kulturze nie jest manifestacją odrębności, dowolnym kostiumem. Polega to na tym, że jest zastana, wytworzona przez przemiany społeczne. I tak płciowość w sensie socjologicznym kobiety zamężnej jest inna niż panny, niż wykładowczyni na wyższej uczelni, praczki, sprzedawczyni itp., także inną płciowością jest sytuacja mężatki-matki maltretowanej przez męża. Drastycznym przypadkiem płciowości kobiety w niektórych kulturach jest narzucanie jej aby nie doznawała przyjemności erotycznej, w związku z tym dziewczynkom wycinane są łechtaczki.
Inną płciowością mężczyzny nie tylko jest rola męża jako potencjalnego ojca, ale też socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie, inna jest szefa, lekarza, nauczyciela, księdza, kawalera itp.
Tym właście zajmuje się "gender studies", nie promuje niczego, nie narzuca, ale opisuje zjawiska płciowości człowieka usytuowanego w określonej kulturze środowisk lub tradycji, dotyczy to całej cywilizacji.
Może jednak Redakcja pozwoli na przedstawienie innego stanowiska o gender, aby inni mogli się zapoznać czym zjawisko to jest.
http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg
Jeszcze raz przypominam, że w wytychnych WHO na temat edukacji seksualnej są sformułowania zalecające wychowanie wg. ideologii gender. I te właśnie wytyczne prubuje się promować. To jak to jest? Tylko opisywanie, czy już promocja?
mizoginizm (wg. Słownika Języka Polskiego) wstręt mężczyzn do kobiet; mizoginia.
Czytając artykuły Katechizmu Kościoła Katolickiego (od 2351 do 2365) trudno mi zgodzić się z zarzutem mizoginizmu pod adresem KK.
Ja jednak stoję na stanowisku, że kultura, społeczeństwo, państwo są pochodne od człowieka - są takie jakimi uczynił je człowiek. Empiria jednak uczy, że człowiek ma pewne cechy, wlaściwe jego naturze, niezależne od jakichkolwiek jego wytworów - płeć jest taką cechą. Konkretny człowiek to albo kobieta albo mężczyzna. Natura ludzka jest taka, że kobieta z mężczyzną mogą dać początek potomstwu (nie potrzeba do tego społeczeństw, kultur, państw), co do którego (kiedy już zdają sobie sprawę, że zostali rodzicami) z głębi duszy czują się zobowiązani otoczyć je troską i opieką. Prawdą jest, że relacje wzajemnego odnoszenia sie do siebie męskiej i żeńskiej części ludzkości mogą być (i to na najprzerózniejszych poziomach) najrozmaitsze - od patologicznych po wspaniale przepełnione miłością.
Czy mam rozumieć, że płciowość mężczyzny kawalera i kobiety panny jest taka sama? Płciowość kobiety jako nauczyciela akademickiego i mężczyzny jako nauczyciela akademickiego też jest taka sama?
"socjologicznie płciowość mężczyzny jest funkcja jaką zajmuje w społeczeństwie" - czyli (jeśli chodzi o funkcję ojcostwa np.), że socjologicznie mężczyzna jest ojcem - no rzeczywiście odkrywcze.
Tym razem czepnąłeś się @ostjana i @omówienie, tłumacząc z polskiego na nasze co to jest homoseksualizm lub mizogizm. Powinieneś, jeśli chcesz oczywiście, bardziej zgłębić wiedzę na określone tematy, bez odwoływania się do autorytetów wymienionych wyżej.
Co do homoseksualizmu, to znany fakt od tysięcy lat, że niewielki procent kobiet i mężczyzn ma pociąg erotyczny do tej samej płci, to stan sychiczny, tegeo nie da się nie da leczyć ani wyplenić środkami prawnymi lub przez akcje propagandowe, dyskryminujące tych ludzi. Powiadasz, że Katechizm nie potępia takich ludzi ale ich czyny, jednakże potępienie hoseksualnych jest nagonką (ze strony środkowisk katolickich) i nie tłumacz, nie kłam, że jest inaczej. W dodatku zjawisko homoseksualizmu jest też znane wśród zwierząt, a człowiek wywodzi się ze świata zwierząt. I nie argumentuj, że jest inaczej, że człowiek został stworzony specjalnie na potrzeby Sił Wyższych, na obraz i podobieństwo Boga, bo tak jest w Biblii. Poczytaj książkę "Płeć mózgu" na ten temat, jak "leczono" ludzi i nic z tego nie wynikło, zmienała się wtedy całkowicie osobowość człowieka, wraz z obniżeniem sprawności intelektualnej.
Szkoła państwowa (świecka), ma obowiązek, zalecenia ze strony organizacji międzynarodowych, ONZ lub Unii Europejskiej, aby zapoznawać uczniów, na określonym poziomie przyswajania wiedzy, z tematyką seksualności człowieka, co to jest i jakie są tego skutki, a także o aspektach społecznych i psychologicznych w tym względzie, i taki jest program nauczania w Polsce i innych państwach cywilizowanych. Nie mówienie o tym prywmitywizuje temat a dzieci/młodzież zapoznaje się z tym na podwórkach i w internecie, w dodatku gdy dojrzewanie jest wczesne. Uczenie na te tematy nie jest instrukcją aktu seksualnego, a omówieniem całęgo tego zagadnienia. Jeśli to jest dla Cibie gender rozumiany w sposób spaczony przez Kościół, dzięki któremu dzieci/młodzież i ludzie dorośli są "seksualizowani wbrew naturze" i tzw, tradycji, to tylko mogę Ci współczuć braku zrozumienia tego pojęcia. Wysil się i przeczytaj wspowniany art. "Gender biskupa Michalika" dr Bator, mająca przygotowanie akademickie do tego, jest ona i inni naukowcy wiarygodni aby zapoznać nas ze "studies gender". Posługuje się ona tez pojęciem rodzaj a nie płeć, dla lepszego zrumienia zagadnienia gender, w sensie społecznym i socjologicznym.
Raz jeszcze przypominam, że o erotyce człowieka Kościół miał zawsze odrębne zdanie, sprzeczne z potrzebami człowieka, nakazując jak i kiedy ludzie mają się kochać i tylko w celach prokreacyjnych, bez doznań, przeżyć psychicznych; doprowadzało to niekiedy do psychoz, bowiem wmawiano ludziom, że seks jest grzeszny, choć konieczny i służy tylko do prokreacji. W świetnej książce Utty Ranke Haeinemann "Eunuchy do Raju", atutorka jest teologiem, mężatka i matką, pokazała ona w sposób wyczerpujący zagadnienie seksualności człowieka jak Kościół postrzegał te sprawy. Poruszyła też problem mizogizmu "uczonych w pismie", jak kobiety były traktowane przez celibatariuszy.
Mizogizm jest znany od bardzo dawna, kobietę traktowano jako gorszy gatunek człowieka, źródło wszelkiej nieprawości, mająca zgubny wpływ na "biednych" mężczyzn, co jest odzwierciedlone też w Biblii, zwłaszcza z czasów Mojżesza - patrz strona "OTO SŁOWO BOŻE - czyli absurdalne nakazy i prawa boskie".
Zapoznaj się też @Olszewski z wypowiedziami Kościoła o kobietach takich filarów jak Tomasz z Akwinu lub Augustyn i podobnych, którzy o kobietach pisali uwłaczająco. To jest właśnie mizogizm lansowany przez wieki i on nadal istnieje, ale w sposób zawoalowany, gdy kobieta jest postrzegana jako kura domowa, mająca prowadzić dom, rodzić dzieci i zaspokajać potrzeby męża ("Tradyszyn" !), bez własnych aspiracji do wyboru drogi życiowej.
Cokolwiek jeszcze miałabyś do powiedzenia @Olszewski lub "przypomniał" mi marksistowskie myślenia jako gender, nie otrzymasz już odpowiedzi.
Ponownie dam Ci dobry przykyklad i skomentuje pokrote twoje ¨madrosci¨:
1) homoseksualizm i swiat zwierzat. Powinienes wiedziec, ze w swiecie zwierzat (jak sam przyznales, czlowiek z niego sie wywodzi) panuje nie tylko homoseksualizm ale rowniez kanibalizm, neotenia czy partenogenza. Nie posadzam Ciebie o wysnucie wobec tego faktu jakichkolwiek wnioskow, ktore moglyby Ci zburzyc Twoja misterna ¨argumentacje¨ pisze to dla innych, ktorzy mogliby sie zlapac na taka retoryke - postarajcie sie zglebic roznice miedzy pojeciami ¨naturalne¨ (czyli wszystko, co wystepuje w naturze) oraz ¨fizjologiczne¨ (czyli wszystko, co miescie sie w ramach fizjologii danego gatunku). A owszem - w swiecie zwierzat i ludzi istnieja najrozniejsze patologie, co nie znaczy ze nalezy je uznawac za norme. Tak czy inaczej ludzi nie oceniamy za to, jakimi sie urodzili ale za ich swiadome czyny - tym wlasnie roznimy sie od zwierzat.
2) szkola swiecka. Po pierwsze mieszasz obowiazki z zaleceniami. Zalecenia mozna sobie wydawac skolko ugodno i moga to robic rozne ciala ¨zalecajace¨ typu WHO, ONZ i kto tylko chce tymczasem panstwo ma przestrzegac wlasnej Konstytucji. W tej jasno stoi napisane, ze rodzice maja prawo do wychowania i ksztalcenia dziecka z zgodzie z wlasnym sumieniem i swiatopogladem a szkola i panstwo maja psi obowiazek respektowac to prawo. To w zasadzie konczy temat.
3) O mingoizmie proponuje Ci napisac w kontekscie chocby Maryi i jej kultu oraz dogmatow KK dotyczacych Jej (np. ostatnie swieto 8 grudnia), abys wogole mogl zblizyc sie do jakiegokolwiek obiektywizmu w temacie. Proponuje rowniez, abys zrozumial ze pisma sw. Tomasza z Akwinu nie naleza do doktryny Kosciola i nie stanowia Objawiania, zebys w koncu zaczal pisac na temat zamiast wrzuacac swoje subiektywne wrazenia pt. jak Kosciol postrzega kobiety.
Cokolwiek glupiego mialbys jeszcze do powiedzenia, otrzymasz odpowiedz (w przeciwienstwie do sposobu dialogi, jaki wybrales wobec @Olszewskiego). Rowniez, jesli swoim zwyczajem zmienisz nicka.
Poza tym znów pomawiasz kogoś o wielonikowość, kiedyś wyzywałeś od troli, ale nauczono Ciebie co to oznacza - przestałeś.
W związku z tym nie zamierzam z Tobą dyskutować, wykłócać się itp. abyś nie miał satysfakcji, że kogoś znów wymęczyłeś.
¨@Okroj, kolejny raz popadasz w pseudologikę, co nie raz Tobie wykazywano - patrz Twój komentarz pod art. "Nowa minister o religii", gdy kilka osób zarzuciło Ci absurd i zamikłeś.¨
Pseudologika to cos, co notyrycznie uprawiasz i zostalo Ci wypunktowane powyzej. Najwyrazniej nie masz zadnych kontrargumentow ad meritum skoro znowu skupiasz sie na osobie adwersarza. Jakos mnie to nie dziwi :)))
Wykazac to znaczy udowodnic a tego nietety nie potrafisz, c.b.d.o. Co do ¨kilku osob¨ z zamiklniecia - moze to oznaczac ze np. 1) nie mialem czasu, 2) nie bylo mnie kilka dni 3) uznalem, ze z tak ewidentna glupota nie ma sensu dyskutowac. Proponuje abys zamiast przebierac nozkami po prostu uwzglednil to opcje :)
¨Poza tym znów pomawiasz kogoś o wielonikowość, kiedyś wyzywałeś od troli, ale nauczono Ciebie co to oznacza - przestałeś.¨
O wielonickowosc nie musze nikogo pomawiac - po prostu robisz to tak nieudolnie ze Twoja stylistyka i skladnia Cie zdradzaja. Troll - owszem, zachowujesz sie jak klasyczny troll (chocby poprzez zaczynanie postu od ad personam zamiast ad meritum) i wiesz co to oznacza, mimo tego nie przestales. Pytanie - dlaczego lub za ile?
I naprawde nie musisz ze mna dysktowac jesli nie masz argumentow. W tym przypadku lepiej zamilcz a mi wystarczy, jesli Twoje glupoty obnaze publicznie. To tyle.
masz rację, niejaki Okrój ma wybitne zdolności do zamulania sprawy i dyskusji. A na końcu, bo czasami robi to na początku, napisze, że wygadujesz głupoty i coś tam będzie punktował. Jedno jest pewne, że stawia zarzuty, ale nie bardzo wie z kim dyskutuje. To taki urok tego forumowicza.
Tradycyjnie, gdy brak Ci kontrargumentów do komentarza adwersarza, po prostu wypisujesz co Ci tylko ślina na język przyniesie. Oczywiście kończy się to jak zawsze, całą rzeką idiotyzmów w dodatku nie związanych z tematem (jak choćby wtręt o św. Tomaszu z Akwinu).
Czy zatem doczekamy się, konkretnego odniesienia się do choćby jednego argumentu np. @Olszewskiego z Twojej strony? Odpowiedź brzmi: Nie, bo Ty takich argumentów nie masz.
A wypowiedzi takie jak np. Ks. Bortkiewicz, ze gender opowiada sie za zatrudnianiem kobiet wiec jest zły wcale nie robią dobrej roboty. Dużo wierzących kobiet sie denerwuje na takie tezy, bo one chcą pracować.
Wiec obawiam sie ze ta nagonka może spowodować ze cześć młodych katolików, szczególnie kobiet zacznie sie odsuwac od kościoła,
No i właśnie... nie wiesz na czym polega gender i potem piszesz o czymś, co z gender związane nie jest.
Jeśli komuś Dekalog nie odpowiada, to wcześniej czy później znajdzie pretekst, żeby Kościół opuścić. Mądra kobieta, nie porzuci Kościoła tylko dlatego, że ktoś jej naopowiadał głupot, ile to szczęścia może dać gender.
Pan Kucharczyk po raz kolejny odnosi się do problematyki gender wrzucając do jednego worka także inne zagadnienia, przyznając na wstępie, że nie umie zrozumieć definicji.
Na pytanie "jak to jest, że tego nie rozumiemy? " powinien Autor znaleźć odpowiedź samodzielnie. Poza wyjaśnieniami Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, są ogólnie dostępne źródła, poczynając od ujęć encyklopedycznych, kończąc na obszernych materiałach badawczych Gender Studies.
W kwestiach naukowych, a do takich należą GS odnoszenie się do opinii rodziców, to jakby pytać rodziców czy podoba im się uczenie o prawie grawitacji, prawie Pitagorasa, czy w końcu o zagadnieniach budzących wielkie emocje: płciowym sposobie rozmnażania się człowieka.
Ponieważ jednak jest to jedyny sposób rozmnażania, a z seksem i seksualnością mamy kontakt przez całe życie, to ważne jest aby nasze dzieci czerpały wiedzę ze źródeł naukowych, a nie podwórkowych, czy internetu. Uwzględniając obniżający się wiek inicjacji seksualnej młodzieży widać jak duże znaczenie mają te problemy. W jednym z warszawskich kościołów są organizowane kursy dla rodziców jak uczyć o tym dzieci( o ile dobrze pamiętam informacja z GN). Jeśli rodzice nie wiedzą jak uczyć dzieci w tym zakresie, to dlaczego nauczyciel nie może uczyć tego w szkole? To samo dotyczy mniejszości seksualnych, dla których Katechizm KK nakazuje szacunek.
Odnośnie arogancji, o której pisze Autor to jest retoryka, stosowana zamiast argumentów dla wzmocnienia wypowiedzi. Autor lubuje się w takim ujmowaniu dyskusji.
Stosując retorykę Autora można napisać : zanim jednak jak ktoś taki jak Franciszek Kucharczyk zacznie nam tłumaczyć, czym jest gender, powinien – w imię rzetelności, na jaką się powołuje – wytłumaczyć, kim jest Franciszek Kucharczyk. Otóż ten pan jest teologiem i historykiem Kościoła. Jak się ma teologia do socjologii doprawdy nie umiem zrozumieć. Tylko, takie pytanie, jak to jest, że tego nie rozumiem?
Na koniec refleksja, czytając wpisy nie tylko pod felietonami pana Kucharczyka, widać dużo nie skrywanej wrogości i agresji wśród tzw. "obrońców Kościoła".
To jak widać nie jest troską redaktorów GN.
@Kamila
Nie wiem z jakiego źródła czerpie Pani wiedzę na temat polskich programów edukacyjnych. W proponowanych do wprowadzenia przedmiotach nie przewiduje się zajęć praktycznych, w tym praktycznych z nauczycielem-trenerem. Nie ma mowy więc, ani o nauce zakładania prezerwatyw, ani o pedofilii. Gwałt w szkole w czasie lekcji dzieciom nie zagraża.
Jeśli chodzi o zarzuty, które mi Pani stawia proponuję jeszcze raz przeczytać mój wpis. Może się Pani nie zgadzać z moim zdaniem, ale proszę mi nie zarzucać rzeczy o których nie pisałem.
2. "To samo dotyczy mniejszości seksualnych, dla których Katechizm KK nakazuje szacunek." - święta prawda, szkoda że niedopowiedziana. No to dopowiem cytując KKK:
"2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi
pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym,
przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane". Są one
sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.
2358 Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je z szacunkiem,
współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać
z powodu swojej kondycji.
2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej."
Proszę zwrócić uwagę, że powyższe tyczy się szacunku do osób z kondycją homoseksualną a NIE SZACUNKU DO HOMOSEKSUALNYCH CZYNÓW osób (nie zawsze osób z kondycją prawdziwie homoseksualną) często publicznych.
To nie jest tak, że brak akceptacji czynów homoseksualnych jest brakiem szcunku dla osoby homoseksualnej. Na tej samej zasadzie nie akceptujemy prostytucji ale szanujemy prostytutki (paradoksalnie) właśnie przez to, że nie akceptujemy prostytucji.
Raczej nie nazwałbym tego, że Kościół uczy, Kościół zatrudnił wysokiej klasy fachowca z dorobkiem badawczym i stosownym wykształceniem. Oczywiście wielka chwała ma za to, ze z troską i odpowiedzialnie odniósł się do problemu parafian.
Błędnie ocenia pan rodziców-kursantów. Oni dokonali wyboru i poszli na kursy aby się zdobyć wiedzę jak uczyć o tym własne dzieci.
Odnośnie homoseksualizmu - nie rozumiem w jakim celu wypisał Pan wszystkie możliwe cytaty z katechizmu. Chodziło mi nie o ocenę czynów homoseksualnych, a jedynie o przekazywanie wiedzy na temat istniejących mniejszości seksualnych i ocenę przyczyny tego zjawiska od strony naukowej .
"Chodziło mi nie o ocenę czynów homoseksualnych, a jedynie o przekazywanie wiedzy na temat istniejących mniejszości seksualnych i ocenę przyczyny tego zjawiska od strony naukowej"
W cytowanych artykułach KKK jest zawarta wiedza na temat homoseksualizmu. Jeśli zas chodzi o ocenę przyczyny tego zjawiska od strony naukowej, to na bazie jakiej nauki chce Pan to oceniać (biologii, antropologii filozoficznej, psychiatrii, psychologii, medycyny)?
"Błędnie ocenia pan rodziców-kursantów. Oni dokonali wyboru i poszli na kursy aby się zdobyć wiedzę jak uczyć o tym własne dzieci" - I co w tym złego że człowiek chce się dowiedzieć jak edukować czy wychowywać dziecko (własne - a nie jak chcą politycy - cudze!)? To się nazywa postawa pokory - mają Ci ludzie świadomość że nie są ALFĄ i OMEGĄ i chwała im za to, że chcą się czegoś nauczyć - inaczej ma się sprawa z edukatorami Gender - Ci już wszystko wiedzą i to najlepiej ze wszystkich, więc uważają za swe święte prawo wychowywać CUDZE dzieci (bo swoich bardzo często z własnego wyboru nie posiadają).
Mam tylko jedno pytanie: co stanowi naukowe podstawy Gender Studies?
Bo skoro piszesz o "prawie Pitagorasa"(ha ha ha), to obawiam się, że masz równie dogłębną wiedzę, czym są Gender Studies.
Pokaz prawdziwego chrześcijaństwa: zniszczyć psychicznie dyrektorkę i eksterminować Szkotów, bo kłócą się z naszym światopoglądem.
Nauczyciele uczą zgodnie z podstawą programową. Nie może być tak, że ktoś, kto nie ma o tym pojęcia, podważa ich pracę, a kwestie równościowe sprowadza tylko do seksu - mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
"Związek Nauczycielstwa Polskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec aktów agresji wymierzonych w nauczycielki i nauczycieli realizujących edukację równościową (zwaną też edukacją równości płci lub edukacją genderową)" - czytamy w najnowszym oświadczeniu ZNP.
Dlaczego nauczyciele zdecydowali się na zabranie stanowiska w sprawie gender? - Zapanowała jakaś medialna histeria związana z tym tematem. Czarę goryczy przelało to, co się stało w Rybniku, gdzie jedna z nauczycielek została po prostu zaszczuta, zastraszona - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Proszę o wyjaśnienie dlaczego nie zamieszczono mego wpisu? W którym fragmencie zostały naruszone zasady forum?
Dla ułatwienia podaję znany Państwu mój adres mailowy: ostjan@onet.pl
doskonale wiemy tak my jak i wy,że cała ta ideologia gender została wymyślona jak pseudonaukowa podbudowa a raczej nadbudowa mająca ukryć prawdziwy cel środowisk liberalno-lewicowych - wdrożenie daleko idących programów seksualizacji dzieci i młodzieży, skutkujących upowszechnieniem rozwiązłości seksualnej zarówno co do rodzaju ( zboczenia seksualne, w tym pedofilia ) jak i masowego ich występowania. Zapewniam, że Kościół Katolicki ( tak duchowni jak i świeccy ) zrobią wszystko aby uchronić Polskę, a może i inne kraje przed tą zarazą.
@mastera
Szanowni Państwo, jak zrozumiałem z deklaracji jesteście Państwo przedstawicielami Kościoła Katolickiego reprezentującymi zarówno duchownych jak i świeckich. Mogę Państwa zapewnić o nieistnieniu organizacji próbujących wdrożyć rozwiązłość seksualną i zboczenia. Trudno zrozumieć w jaki sposób można upowszechniać zboczenia.
Jeśli chodzi o rozwiązłość, to jest to styl życia lansowany raczej przez tabloidy i komercyjne stacje telewizyjne oraz internet. I tam trzeba szukać części przyczyn.
Można również tak jak Państwo (mastera)
z uporem nazywać gender ideologią i zarazą.
Z równym skutkiem można nazwać gruszkę jabłkiem. Jeśli znajdziemy odpowiednio dużą grupę zwolenników tej terminologi, to już nie będzie gruszek, tylko same jabłka?
Nareszcie napisałeś coś sensownego (to o jabłkach i gruszkach). A wiesz dlaczego? Bo doskonale wiesz, że gender, to ideologia, która usiłuje wmówić społeczeństwu, że jabłka to gruszki.
To proste. To uczenie tolerancji i właściwego podejścia do rzeczywistych problemów. Antek w spódniczce w dalszym ciągu będzie Antkiem. Ważne jest to, aby Antek niezależnie co na siebie włoży i czy umaluje paznokcie czy nie, był porządnym człowiekiem. Nie strój i wygląd decyduje o wartości człowieka.
Rzeczywisty problem to miliony bezrobotnych, masowa emigracja, dziura budzetowa, agonia ZuS-u, załosne szkolnictwo, korupcja, horrendalne ceny mieszkan, upadlające zarobki...
Mam to w d...e czy dorosły facet ubiera sie w sukienke. Dzieciom dajcie spokój
Ale co ja tam wiem,,,
Poza tym od pierwszego dnia, kiedy pojawiała się w domu wszyscy (cała rodzina) kupowali jej tzw. "dziewczece zabawki": różowe gryzaki, książnkiczki nad łóżeczkiem, miękkie laleczki - dzidziusie, etc, etc, wiec wcale mnie nie dziwi ze potem sama zaczęła wybierać te zabaki, bo fakt - takie włąśnie wybiera, ma 5 lat i ostatnio mi powiedziała, że nie chce samochodu bo to chłpskie :) i ja się pytam? sama na to wpłądła? oczywiscie że nie, niestety to my, w tym ja tak ją "wykreoowaliśmy"
http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg
Oczywiscie, ze "mysmy" ja tak wychowali(na mame, zone, opiekunke nad dziecmi). To bardzo dobrze.
Gender walczy z wiatrakami.
Jakże miło powitać Pana powtórnie w gronie moich adwersarzy. Proszę jednak nie doszukiwać się treści pomiędzy wierszami.
Jeśli zaś chodzi o przykazanie miłości bliźniego, to nie jest ono powiązane z jakimikolwiek warunkami wstępnymi.
Gender nie jest promowane, a jedynie badane w ramach Gender Studies od około pięćdziesięciu lat. Promowane jest pojęcie "ideologia gender" a to zgoła co innego.
Ale wracajac do glownego tematu, bo zdaje sie pan brnac w sementyke - zakladajac ze gender bylo ¨badane¨, dalej nie widze zwiazku ani zaleznosci miedzy takim badaniem gender a przykazaniem milosci. Zechce Pan rozwinac?
Czy pani Agnieszka Kozłowska-Rajewicz czytała dzieło pana Adorna, który jest mózgiem Nowej Lewicy? Jego pozycja książkowa to >Dialektyka negatywna< Tam jest o gender. Widać ta pani jest rzecznikiem gender a nawet na tym temacie się nie zna. Tak w ogóle ona już dawno się skompromitowała. Po co ona w ogóle tam siedzie w tym rządzie...
Znowu próbuje Pan wyczytać pożądane przez Pana treści pomiędzy wierszami. Nikt nie twierdzi, że można dokonać wyboru płci biologicznej, byłby to faktycznie nonsens, aczkolwiek w przypadku hermafrodytyzmu jest to olbrzymi dylemat. W przypadku płci społecznej też nie chodzi o wybór płci tylko o role społeczne przypisywane do płci. W tym przypadku podstawy naukowe są.
Zgodzicie się jednak państwo, że powiedzenie przez kogokolwiek do rodzica: "nie potrafisz tak dobrze jak my wychować swojego dziecka na dobrego człowieka szczególnie w zakresie spraw przeżywania przez nie męskości i kobiecości" albo uzurpownie sobie jakiekolwiek prawa do mojego dziecka przez jakieś tam ONZ-y, UE czy inne takie, to już jednak chamska bezczelność.
Państwo Polskie ma względem dzieci wyłącznie obowiązki (i te obowiązki sobie lekceważy, bardziej przejmuje sie bowiem biednymi Grekami z ich kryzysem, niż dolą małych pacjentów w Centrum Zdrowia Dziecka - to jest zdrada własnego obywatela - ZDRADA!).
Proszę w takim razie wykazać podstawy naukowe i przystosowanie biologiczne kobiet do prania, gotowania, noszenia spódnic, malowania się, usługiwania mężczyznom.
Nie pomylil sie przypadkiem Panu tzw. obowiazek dowodowy?
Prosilbym po pierwsze dyskutowac pod rozpoczetym przez Pana watkiem a nie przenosic dyskusje w zupelne inne miejsce (co ulatwia Panu wyrwanie cytatow z kontekstu) a po drugie prosilbym dojrzec w mojej wypowiedzi (ktora Pan komentuje wyrwane z kontektsu) zdanie:
¨Oczywistym jest rowniez fakt, ze role spolecznie czlowiek jako istota rozumna moze sobie wybrac samemu (w miare realnych mozliwosci) nawet mimo pewnych nieudogodnien i do tego naprawde nie trzeba filozofii negujacej istnienie zwiazku plec - rola spoleczna.¨
Wowczas jasno zobaczy Pan, ze powyzszy panski post byl 1) bezprzedmiotowy 2) bez odpowiedzi na postawione Panu pytanie.
@MarcinOkroj "hola hola... "
Gender to stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, aktywności i atrybuty jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet, więc i ta Antosiowa spódnica, która tak się Panu nie spodobała.
Napisał Pan " Negacja rol spolecznych przypisanych do plci nie ma zas zadnych postaw naukowych, co bardzo latwo wykazac poprzez takie a nie inne przystosowania biologiczne. Mam nadzieje, ze nie bede musial rozwijac tematu, chyba ze jednak okaze sie to konieczne?"
No to konsekwentnie zamiast hola, hola, bo to nie argumenty naukowe, proszę rozwinąć i udowodnić.
Uchyla się Pan od odpowiedzi, a szkoda, bo gdyby się to Panu udało byłaby to sensacja naukowa, może nie na na skalę Nobla, ale innej prestiżowej nagrody.
I co z tego ze dziewczynki udaja chlopców?
Z samego tego faktu nic nie wynika. To jest odwrocenie konwenansów.
Tylko po cholere je zmieniac? skoro konwenanse sa dobre i sprawdzone.
Filofofia geneder uderza w zdrowy rozsadek. Jest rodzajem kulturalno-obyczajowego komunizmu, rewolucji obyczajowej, nihilistycznej destrukcji, rozporkowej rewolucji francuskiej.
A za kazda rewolucja idzie tyrania, która juz przebiera nóżkami, czekając na swoje 5 min.
Demokracja się wam pomylila z dupokracją.
Sensacja para-naukowa jest raczej panski powyzszy wywod oraz ignornacja wobec oczywistego zwiazku plec-rola spoleczna, ale niestety nie zasluguje to na zadna nagrode. Juz tlumacze, dlaczego.
1) rozwinac i udowodnic musi pan, skoro kilka postow wyzej zapodal teze bez dowodu. Przerzucanie obowiazku dowodowego na adwersarza jest doprawdy infantylne i nie przystoi powaznemu czlowiekowi. Prosze wiec laskawie odpowiadac na zadane pytania oraz przedstawic argumenty.
2) mimo wszystko spelnie pana prosbe, choc jak mialem nadzieje, znizanie sie do tak oczywistych rzeczy nie bedzie potrzebne. Ujalem to wlasnie w cytowanym przez pana zdaniu: ¨Mam nadzieje, ze nie bede musial rozwijac tematu, chyba ze jednak okaze sie to konieczne?¨, ktore Pan z jedynie sobie znanych przyczyn uznal za uchylanie sie od odpowiedzi zamiast zalozenie pewnego pozimu wiedzy rozmowcy. Jako ze jednak tlumaczenie oczywistosci stalo sie konieczne, sluze ponizej:
Plec u czlowieka niesie ze soba konkretne cechy biologiczne oraz posrednio psychiczne, ktore przekladaja sie na konktetne uwarunkowania. I tak, osobnik meski w Homo sapiens posiada tzw. cechy plciowe, ktore predysponuja go do roli ojca a osobnik(czka) zenska posiada cechy plciowe predysponujace do roli matki. Pokolsiem ww. sa roznice w budowie anatomicznej i fizjologii obywdu plci, takie jak rozna wydolnosc, sila, wytrzymalosc, cykl hormonalny rzutujacy na np. wrazliwosc, sposob postrzegania swiata, stan emocjonalny itp. Te konkretne uwarunkowania ulatwiaja lub utrudniaja pelnienie okreslonych rol spolecznych, np. ciezkich prac fizycznych, zajec o charakterze estetycznym. Dodatkowo psychologia bardzo wyraznie rozroznia tzw. (ang.) maternal and paternal patterns i dowodzi, ze brak ktoregos z nich moze niekorzystnie odbic sie na rozwoju emocjonalnym dziecka.
Jak na ironie, wszystkie wyzej wymienione sprawy sa znane nie ludzkosci niemal we wszystkich kulturach poznanych na tym swiecie i utrwalone od tysiacleci. Co bardziej skompliwane aspekty sa i byly opisywane przez nauke (np. psychologia, neurobiologia, endokrynologia itp.). Dlaczego chcialby Pan za ich ponowne przyblizanie publice przyznawac jakies specjalne nagrody, doprawdy nie wiem. No chyba ze to taki znak czasu, kiedy historia zatacza kolo i cale rzesze ignorantow odkywaja odkryty dawno swiat na nowo?
Święta wojna o pokoj i tolerancje. Na wojnach zawsze cierpią najslabsi (czyli nasze dzieci) ale kogo to k...a obchodzi, gdy ma się włdzę i kieszenie wypchane pieniędzmi.
Lansowane w ostatnim czasie hasło ideologia gender faktycznie nie jest nauką. Nie należy jednak mylić ideologi gender, ze zjawiskami gender i przypisywać gender nieadekwatnych treści.
Gender jest zjawiskiem społecznym opisywanym przez naukę Gender Studies. Przy czym Gender Studies nie wartościuje niczego a jedynie opisuje. Nie ma też nic wspólnego z seksualizacją dzieci, jak też nie ma wpływu na budowanie trwałych więzi i zdolność wychowywania dzieci. To są ważne tematy, ale na zupełnie inną dyskusję. Nazywajmy rzeczy po imieniu i unikajmy pseudo-argumentów typu pożyteczni idioci.
Na pytanie Artura Sporniaka: „Czym jest gender”, Małgorzata Fuszara odpowiada: Pojęciem, które wskazuje na płeć społeczną i kulturową, czyli na to, jak jako społeczeństwo kształtujemy kobiety i mężczyzn, na to wszystko, co przypisywane jest kobietom i mężczyznom, rolom kobiet i mężczyzn oraz ich społecznemu funkcjonowaniu.
Dlaczego Kościół wyniósł gender na sztandary, a biskupi przekonują na każdym kroku, że to „ideologia”, która chce zniszczyć tradycyjny model rodziny? Zdaniem Zuzanny Radzik, publicystki Tygodnika Powszechnego, wszystko bierze się z niewiedzy czym w ogóle jest gender. Taka postawa w Kościele w Polsce często nie wynika z przemyślanego katolickiego podejścia do tematów kobiecych, tylko z przejęcia konserwatywnego modelu rodziny. Spotykam się z pytaniem: mówi pani, że gender wskazuje na ważne problemy, biskupi z kolei mówią, że gender prowadzi do zniszczenia – czy to oznacza, że oni kłamią? Powiedzenie wówczas, że można dyskutować z tym, co mówią biskupi, gdyż mogą po prostu nie wiedzieć, czym jest gender, wywołuje oburzenie.
Jak Państwo myślicie, kim najprawdopodobniej zostanie mój syn gdy dorośnie? Dla mnie odpowiedź jest oczywista: OJCEM! I ja go muszę na to wielopłaszczyznowo przygotować - na tę włąśnie funkcję społeczną, bo że będzie ją musiał wypełnić jest raczej pewne. I chcę żeby moim wnukom zapewnił dochodzenie do pełnoletności w przestrzeni miłości między ich MAMĄ i TATĄ.
I muszę stwierdzić, że do tego celu z gender mi bardzo nie po drodze.
"Wiecie Państwo, dlaczego gender chce wejść do szkół a nie np. do firm, ekstraklasy, kopalń szpitali i przestrzeni funkcjonowania dorosłych? Bo dorośli tego nie kupują.
Zgodzicie się jednak państwo, że powiedzenie przez kogokolwiek do rodzica: "nie potrafisz tak dobrze jak my wychować swojego dziecka na dobrego człowieka szczególnie w zakresie spraw przeżywania przez nie męskości i kobiecości" albo uzurpownie sobie jakiekolwiek prawa do mojego dziecka przez jakieś tam ONZ-y, UE czy inne takie, to już jednak chamska bezczelność.
Państwo Polskie ma względem dzieci wyłącznie obowiązki (i te obowiązki sobie lekceważy, bardziej przejmuje sie bowiem biednymi Grekami z ich kryzysem, niż dolą małych pacjentów w Centrum Zdrowia Dziecka - to jest zdrada własnego obywatela - ZDRADA!)." W pełni się zgadzam z tą wypowiedzią.
Niech założa swoje przedszkola z opiekunami-gejami, transwestytami, lesbijkami, ekshibicjonistami i wtedy zobaczymy ilu rodziców odda im pod opieke swoje dzieci.
Zycze powodzenia i pomyslnych wiatrow:-)
A od moich dzieci sie odpierd....e
Albo próbuje się przemycać dzieciom treści gender bez pytania ich rodziców czy sobie tego życzą (czy Pani wie co oznacza fakt, że pomyslami gender zajmuje się Ministersto Edukacji i to w odniesieniu do kształcenia podstawowego?).
My przeciwko temu protestujemy i o to się spieramy - a z takiego punktu widzenia ma to całkiem konkretny cel, który Pani lapidarnie określiła w ostatnim zdaniu Pani wypowiedzi.
Serdecznie pozdrawiam.
2.Dlaczego jest tyle nienawiści i nietolerancji w stosunku do ludzi, którzy nie chca gender w szkołach i przedszkolach?
3.Posługiwanie sie jezykiem nienawisci (nazywanie kogos nietolerancyjnym) bardzo mnie smuci.
Przemoc symboliczna, stygmatyzacja - czy naprawde tego chcemy?
Chcesz być: biedny, glupi, bezrobotny, bez perspektyw, nic nie umieć i jednoczesnie miec certyfikat tolerancyjności, to idz na gender studies.
Żal.pl
Kasy w Biedronce i zmywaki w UK czekają na genderowskich wychowanków.
2.Gender to strata czasu.
Zachęcam do zachowania umiaru. W swoim oburzeniu zagalopował się Pan za daleko. Proszę podać źródła dotyczące uczenia przedszkolaków masturbacji, promocji niepłodności(?), aborcji i homoseksualizmu. Niepłodność to dramat jaki dotyka niektórych ludzi. Jak Pan sobie wyobraża promowanie niepłodności. Pomylił Pan zjawiska gender z jakimiś patologiami.
Rozbawił mnie Pan do łez.
Klaudia
"Jaki pasożyt przeżyje wszystko? bakteria, wirus, tasiemiec? Idea. Jest żywotna, kiedy opanuje mózg staje się prawie niezniszczalna. Raz sformułowana, przemyslana trwa. Gdzies tutaj (w glowie).
Gender to intelektualny pasożyt, który nie zabija (jak sowieckie czy hitlerowskie czolgi) ale chce trwać, zywic się twoim intelektem. Kieruje ludzkie myslenie na sprawy nieistotne lub takie na ktore nie mamy wplywu. Zapominamy wtedy o realnym swiecie, jest bardzo podobne do uzaleznienia od komputera i internetu. To kulturowy HIV.
Oczywiscie, ze panstwo (bo gender to wladza i pieniadze), bo na wolnym rynku tacy "naukowcy" nie maja racji bytu. Ich badaniami mozna sobie tyłek podetrzec. Żadna prywatna firma (taka , która nie ma aspiracji quasi-politycznych) nie bedzie zainteresowana "odkryciami" gender.
Kazdy glupek wie, ze generalnie sprzedaz, kapitalizm oparty jest na predyspozycjach biologicznych, ktore sa uwypiklane na potrzebny marketingowe (teledyski,reklamy kosmetyków, ciuchy), bo to sie po prostu sprzedaje.
Podobnie jest z marksizmem, wystarczy sie przejsc na jakikolwiek wydział nauk spolecznych na panstwowy uniwerek i odwiedzic biblioteke, zeby stwierdzic, ze 80-90% prac naukowych to zwykła makulatura nie nadajaca sie nawet na horrory S-F o jakiś dziwacznych komunistycznych utopiach. Jest to relikt poprzedniej epoki, podobnie bedzie z gender
Uważam,że najlepiej podsumował to niejaki<+Antek>.Nie wdając się w dysputy ale szczerze !
A to co zaszło w Chwałowicach to propaganda m.innymi miejscowego plebana !
Szczęść Boże !
„Feminizm raczej nie cieszył się sympatią polskich hierarchów, którzy zwykli sprowadzać jego postulaty do kwestii aborcji, antykoncepcji, niewygodnej kwestii przemocy w rodzinie i kapłaństwa kobiet” – pisze w najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” Małgorzata Bilska.
Krytycy ‘ideologii gender’ nie tylko ignorują problem dyskryminacji kobiet, bez której gender nie ma racji bytu. Mylnie łączą termin z pornografią, prostytucją i... pedofilią, co przerzuca odpowiedzialność z księży na tajemniczą mafię genderystów’ – pisze Bilska.
Wieloletnie zaniedbania, lekceważenie tematyki spowodowało, że dzisiaj brak kościelnych ekspertów z prawdziwego zdarzenia. Wypowiadają się teologowie, moraliści, prawnicy, specjaliści od spraw rodziny. Trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej ceniony jest radykalizm poglądów niż kompetencje.
Biskupi nie muszą znać się na gender. Powinni jednak pamiętać nauczanie Kościoła o kobietach - podkreśla Bilska.
2.Nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie ignorował dyskriminacji kobiet i dlatego gender nie ma racji bytu.
3.Gender to produkt marketingu politycznego. Gender chce, zebyśmy placili (w posatci roznych programów, projektów unijnych, dotacji) za coś co już mamy (tolerancje, równouprawnienie, piętnowanie dyskryminacji) drugi raz.
Żaden dorosły tego nie kupi, dlatego do tego wykorzystuje się instytucje panstwowe (np. obligatoryjny przymus szkolny-skądinnąd sluszny) a program kieruje sie do dzieci (dzieci nie beda chciały sie czuć wykluczone z grupy zza homofobie itp).
4.Ponadto polskie feministki z aprobata wypowiadaja sie o np. prostytucji i pornografii... Widać, że postep do Polski wkracza z opóznieniem, bo na zachodzie od tego odchodza (Francja, Szwecja).
Swoja droga to bogaty moze sobie pozwolic na rózne glupoty (panstwa zachodnie) a biedny powinien sie dwa razy zastanowic zanim wyda kase np. na geneder studies na panstwowych uczelaniach (kierunki gier i zabaw).
5. Pedofilia - zalezy co przez to rozumiesz, bo lewicowe idelogie (mocno spokrewione z gender) wcale jej nie wykluczaja.
6. Zabawne, ze gender jest wtórne wobec internetu. Nie rozumiem dlaczego szkolnie edukatorzy gender chca uczyc dzieci "wiedzy", która można nabyc po 1 min korzystania z netu i wlaczeniu strony... porno.
No chyba, ze chodzi po prostu o zagospodarowanie segmentu rynku z ktorego mozna wycisnac pieniazek dla roznych fundacji i sprawowanie władzy nad tepa tluszcza myslaca jedynie o seksie - chociaz z drugiej strony to przyjemna perspektywa.
Yulka
Wystarczy poszukać troche popracować, zeby sie doweidzieć, ze nie ma zadnej dyskryminacji kobiet, gejów, mniejszosci narodowcych i go jeszcze tam chcesz.
Nie rozumiem dlaczego biskupi maja sie odnosic do czegos czego nie ma...
No chyba, ze za miarodajna ocene dla calego wszechswiata uznamy poglady Bierdonia, Grodzkiej i Szczuki.
Słowa p.Bilskiej można skwitować prafrazujac pewien cytat:
"Dobrze jest mysleć w taki sposob jak chce Bilska ponieważ takie rzeczy moga sie kiedys wydarzyc, chociaz nigdy wczesniej nie miały miejsca"
Czyli wymyslimy sobie potrzebe Psychologiczna (konsyumencka) a pozniej ja zapokoimy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.