- Nieraz bywacie upokarzani. Jakbyście byli gorszą częścią nauczycieli, od jakiegoś gorszego i niepotrzebnego przedmiotu. Jakbyście nie byli wykształceni i przygotowani. Jakbyście byli guślarzami, czarownikami albo wróżbitami. Starajmy się jednak dobrze i spokojnie robić swoje. Mimo wszystko - mówił metropolita podczas Mszy św. inaugurującej nowy rok katechetyczny.
W homilii przypomniał o obchodach Święta Podwyższenia Krzyża Świętego, które zbiegło się z inauguracją. Zaznaczył, że święto to przypomina wyznawcom Chrystusa o tym, że powinni czcić ten święty znak odkupienia. Podkreślił, że cześć można wyrazić chociażby poprzez zwykłe przeżegnanie się.
- Mówimy, że czynimy wtedy znak krzyża. Ciekawe sformułowanie: "czynić znak". Nie machnąć ręką w okolicy klatki piersiowej, jakbyśmy odganiali muchy albo zapinali koszule. Czynić znak: włożyć w ten znak życie. Chcę zrobić go nie tylko wyraźnym, ale aktualnym, obejmującym wszystkie wymiary mojego życia: moje myślenie, przez dotknięcie czoła, moje pragnienia, przez dotknięcia serca, moje działania, przez dotknięcie ramion. Mnie całego. Moje życie i wszystkie jego sprawy. A jednocześnie uczyniony znak krzyża jest wyznaniem wiary w Trójcę Świętą: Ojca, który jest najwyższy, Syna, który zstąpił na ziemię i Ducha Świętego, który ogarnia wszystko, całe istnienie świata. I moje - podkreślał metropolita.
Abp Galbas zachęcił także wiernych, aby poprzez znak krzyża czyniony w miejscach publicznych dawali świadectwo swojej wiary. Zaznaczał, że takie świadectwo nigdy nie powinno być powodem do wstydu, a uczynione z odwagą dodawać będzie otuchy i nadziei.
Metropolita podkreślił także, że święto Podwyższenia Krzyża ma również nieco głębszy, duchowy wymiar. Zaznaczył, że uznanie pierwszeństwa Chrystusowego krzyża wymaga równocześnie rewizji postawy duchowej, w której to sam człowiek pragnie być podwyższany, wznoszony i zauważony. Przywołał słowa papieża Benedykta, który powiedział, że "krzyż Chrystusa jest wyzwaniem rzuconym naszej pysze”.
Abp Galbas zachęcił, aby każdy wierzący w Chrystusa naśladował Jego postawę i u stóp krzyża porzucił ciężar własnej pychy. Kaznodzieja podkreślił, że to właśnie pycha jest największych grzechem, ponieważ to ona jest matką wszystkich grzechów.
Metropolita przypomniał również, że pycha nie jest tym samym co duma. - Duma jest słuszna, potrzebna, a nawet konieczna. Duma to radość z tego, kim się jest, co udało się nam osiągnąć, co mam, dokąd doszedłem. Jakże ważna jest np. duma rodziców ze swojego dziecka albo wzajemna duma małżonków ze swojej więzi. Jestem dumny, że mam taką żonę. Jestem dumna z takiego męża. Albo duma nauczyciela z uczniów, albo duma biskupa z księdza. Gdy jej nie ma, wyrażonej np. w pochwale albo w szczerym komplemencie, albo w bezinteresownej wdzięczności, łatwo stracić zapał, przestać widzieć sens codziennych wysiłków. Łatwo też innym podciąć skrzydła. „Ty nic nie umiesz, usłyszał tamten syn od swojego ojca”! Lata minęły, a on ciągle pamięta to rozdzierające zdanie. Duma jest potrzebna, życiodajna! Jest przejawem pokory - podkreślał.
Katowicki metropolita, zwracając się do zebranych w katedrze katechetów, podziękował im za ich pracę oraz ofiarną służbę na rzecz głoszenia Dobrej Nowiny w szkołach. Podkreślił, że zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy losy szkolnych lekcji religii są wysoce niepewne, katecheci mogą być poddawani dyskryminacji oraz gorszemu traktowaniu niż nauczyciele innych przedmiotów. - Tak, to wszystko jest jakoś upokarzające, niesprawiedliwe, niewychowawcze, a - jak próbowaliśmy to wykazać w skardze do Trybunału Konstytucyjnego - także nieprawne - powiedział.
Abp Galbas zachęcił katechetów do dalszej niezłomnej służby na rzecz głoszenia Dobrej Nowiny. Podkreślił także, aby nie tracić nadziei oraz z pokorą wykonywać swoje obowiązki. - Starajmy się jednak dobrze i spokojnie robić swoje. Mimo wszystko. Z tym większą uważnością, dbałością i pilnością przykładajcie się do waszej pracy. Niech ona będzie na najwyższym poziomie. Chciałbym od was przede wszystkim kompetencji w jasnym, ciekawym i rzetelnym przedstawianiu uczniom piękna wiedzy o naszej wierze, a także o wierze tych, co wierzą inaczej i o wierze tych, co nie wierzą. Niech na lekcjach religii nie będzie dyrdymałów, niekończącego się festiwalu filmów z YouTube, tematów tabu i pytań tabu. Niech nie będzie banalnych odpowiedzi na niebanalne pytania. Wierzę, że tego wszystkiego nie ma. Że jest poziom - powiedział.
Na zakończenie, cytując słowa modlitwy do Świętego Krzyża, zachęcił, aby nikt nie stracił sprzed oczu tego świętego znaku.
Uroczysta inauguracja nowego roku katechetycznego stała się także okazją do licznych podziękowań. Metropolita katowicki wyraził wdzięczność wobec katechetów, którzy w poprzednim roku zakończyli swoją pracę w szkołach. Na ich ręce przekazał listy z podziękowaniami. Udzielił także osobistego błogosławieństwa. Podziękował również pracownikom i przełożonym wydziału katechetycznego katowickiej kurii.
Przed Mszą św. katecheci mogli wziąć udział w wykładzie inauguracyjnym, który prowadzony był przez ks. prof. dr hab. Wojciecha Cichosza, dyrektora Zespołu Szkół Katolickich im. św. Jana Pawła II w Gdyni.