Nadszedł czas, aby zobaczyć, wybrać i działać.
Bracia i Siostry w Chrystusie!
1. Pierwsze zdanie odczytanego fragmentu Ewangelii brzmi: Duch wyprowadził Jezusa na pustynię (Mk 1,12). Czas odosobnienia poprzedza chrzest Jezusa w Jordanie, podczas którego Bóg objawia ludziom misję Syna Bożego; jest On tym, który ma wypełnić dzieło zbawienia świata, poprzedzając je realizacją konkretnych działań: niesienie Dobrej Nowiny ubogim, leczenie złamanych serc i głoszenie nadejścia Królestwa Bożego (por. Mk 9,7). Jezus jednak nie spieszy się ze spełnieniem tych wielkich dzieł. Napełniony mocą Ducha Świętego wybiera najpierw ciszę, samotność i umartwienie.
Na progu Wielkiego Postu Kościół zaprasza każdego z nas do przyjęcia tej Jezusowej postawy. Wzywa i nas do wyjścia na pustynię, aby odnowić osobistą relację z Panem Bogiem. Chodzi o takie przeżywanie kolejnych dni Wielkiego Postu, aby nie zabrakło w nich chwil wyciszenia, milczenia, wolności od zalewu naszych umysłów niepotrzebnymi informacjami. Uznanie takiego stylu w życiu duchowym jest przejawem właściwie rozumianej troski o siebie i dopuszczeniem do głosu rodzących się w ludzkiej duszy pytań, dotyczących sensu życia i stopnia osobistego związku z Chrystusem. Czy On jest dla mnie wszystkim? Czy chcę iść Jego drogą?
2. W grudniu ubiegłego roku ukazała się książka papieża Franciszka Powróćmy do marzeń. Droga ku lepszej przyszłości. Ojciec święty zastanawia się w niej nad przyszłością, naznaczoną dramatem pandemii koronawirusa, a także pyta w tym kontekście o rolę Kościoła. Przyszłość dzieli na trzy etapy: czas, by zobaczyć – czas, by wybrać – czas, by działać. Papież proponuje nam trzyetapową metodę ewangelicznej rewizji życia. Warto z niej skorzystać, przeżywając tegoroczny Wielki Post. Proponuję, byśmy w tym samym kluczu spojrzeli dzisiaj na postać Sługi Bożego ks. Jana Machy, którego beatyfikacji oczekujemy w bieżącym roku.
Czas, aby zobaczyć
Nasz kandydat na ołtarze, ks. Jan Franciszek Macha przyjął święcenia kapłańskie w czerwcu 1939 r. We wrześniu tego samego roku rozpoczął posługę wikariusza w parafii św. Józefa w Rudzie Śl. Razem ze swoimi parafianami mierzył się z okrucieństwem wojny. Jako opiekun i duszpasterz ludzi młodych pracował z harcerzami i studentami. Opiekował się Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży. W grupie młodych zastanawiał się nad sposobami przeciwstawiania się przemocy okupanta, nad możliwością realizacji chrześcijańskiego powołania w czasie działań wojennych. Ks. Jan doświadczył wraz ze swoimi podopiecznymi zawieszenia zajęć w szkołach oraz na uczelniach, likwidacji Śląskiego Seminarium Duchownego i wprowadzenia zakazu działania wszelkich stowarzyszeń i organizacji kościelnych. Przeżył także aresztowanie i osadzenie w obozie koncentracyjnym rodzonego brata Piotra. Na te sytuacje reagował tak, jak mu podpowiadało serce duszpasterza – modlitwą i ufnością Bogu. Prawy chrześcijanin wie – mówił w jednym z kazań – że Opatrzność Boża, dopuszczając na nas różne przykrości i dolegliwości, nie na to je dopuszcza, by nas dręczyć, lecz aby nas wypróbować, uświęcić i zbawić. […] Wprawdzie zamiary Boże są dla nas często niezrozumiałe, lecz pochodzi to stąd, że my patrzymy tylko na chwilę obecną i chcemy, by ona była dla nas korzystną. Bóg zaś obejmuje swoją opatrznością całe nasze życie i wieczność naszą, by nam ułatwić osiągnięcie ostatecznego celu.