Katowice. Komisja dyscyplinarna UŚ rozpatrzy dziś sprawę prof. E. Budzyńskiej

Na dzisiaj zaplanowane jest posiedzenie komisji dyscyplinarnej w sprawie prof. Ewy Budzyńskiej. Rzecznik Dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego żąda dyscyplinarnej nagany.

Nie mogę wyprzedzać decyzji komisji. (...) Oczekiwałabym uniewinnienia, ale to suwerenna decyzja Komisji Dyscyplinarnej – powiedziała w rozmowie z Polskim Radiu 24 prof. Ewa Budzyńska, socjolog od 28 lat związana z Uniwersytetem Śląskim oskarżona o homofobię i nietolerancję, która na znak protestu zdecydowała się odejść z uczelni.

Prof. Ewa Budzyńska zapytana, czy rozważa możliwość ponownego związania się z Uniwersytetem Śląskim, odpowiedziała, że nie po to podjęła taką decyzję, żeby się teraz z niej wycofywać. – Com napisał, tom napisał – powiedział kiedyś Piłat. (...) Zrobiłam to w sposób samodzielny, w geście protestu. Dla mnie nie tyle jest ważna moja sytuacja – dzisiaj jestem, jutro mnie nie będzie na uczelni – ważne jest to, co będzie się działo po moim odejściu. Ważne jest zachowanie wolności akademickiej. Zostają tutaj młodsi koledzy i koleżanki – chodzi o to, żeby mogli działać tu naukowo, w atmosferze pełnej wolności – tłumaczyła socjolog w Polskim Radiu 24.

– Coś niedobrego dzieje się na uczelniach. Na uniwersytetach podstawą powinien być spór i dyskusja, a nie jakieś sankcjonowanie poglądów, które niezgodne są ze stanowiskiem jednej strony sporu. Mam wrażenie, że odchodzi się od poszukiwania prawdy i zmierza w kierunku służenia ideologiom – dodała prof. Budzyńska.

Przedstawiciele Centrum Życia i Rodziny przekazali w czwartek władzom Uniwersytetu Śląskiego ponad 33 tys. podpisów w obronie socjolog, prof. Ewy Budzyńskiej.

– Liczymy na to, że jeśli Uniwersytet Śląski wycofa się z haniebnego procesu dyscyplinarnego, pani profesor zechce wziąć pod uwagę wniosek studentów, wielu kolegów i koleżanek ze społeczności akademickiej, a także głosy ponad 30 tys. Polaków, którzy gorąco pragną, aby nadal prowadziła działalność dydaktyczno-wychowawczą, kształtowała rzesze studentów i broniła życia i rodziny – powiedział Kazimierz Przeszowski (wiceprezes CZiR).

– Uczelnie powstały po to, aby mogły się w sposób wolny ścierać różne opinie, poglądy, aby prowadzić debaty, dyskusje, aby wymieniać się argumentami, a nie szykanować kogoś z powodu poglądów, których ktoś może nie podzielać. Nie zgadzamy się na to, żeby tak traktować panią profesor, zasłużonego wykładowcę, zasłużonego badacza. Nie zgadzamy się na to, aby w sposób nierówny traktować wykładowców akademickich – dodał K. Przeszowski.

Więcej o sprawie prof. Ewy Budzyńskiej:

« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..