Zjeździli Górny Śląsk wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu nieuchwytnego. Detektywi? Nie – etnolodzy!
Wydmuszki pomaga zbierać cała wieś, zaczynają zaraz po Popielcu. Nic dziwnego – potrzeba 4–5 tys. sztuk. Godzinami nawlekane na sznurki, tworzą skomplikowaną bramę, każdego roku inną. W wielkosobotni wieczór dwunastu kawalerów wiesza ją w centralnym miejscu wsi. Potem udają się oni do remizy OSP, żeby zjeść jajecznicę ze 120 jaj. Muszą mieć siły, bo główne zadanie dopiero przed nimi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.