Zjeździli Górny Śląsk wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu nieuchwytnego. Detektywi? Nie – etnolodzy!
Wydmuszki pomaga zbierać cała wieś, zaczynają zaraz po Popielcu. Nic dziwnego – potrzeba 4–5 tys. sztuk. Godzinami nawlekane na sznurki, tworzą skomplikowaną bramę, każdego roku inną. W wielkosobotni wieczór dwunastu kawalerów wiesza ją w centralnym miejscu wsi. Potem udają się oni do remizy OSP, żeby zjeść jajecznicę ze 120 jaj. Muszą mieć siły, bo główne zadanie dopiero przed nimi.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.