Mafia śmieciowa skupowała niebezpieczne odpady, żeby je zakopać lub porzucić - nawet blisko dużych skupisk ludzkich i zbiorników wodnych. 2 kwietnia policja w województwach śląskim i małopolskim zatrzymała 15 osób.
Według prokuratury, podejrzani nielegalnie składowali i porzucali odpady na terenie województw śląskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego, wielkopolskiego oraz pomorskiego.
Ta zorganizowana grupa skupowała po atrakcyjnych cenach m.in. niebezpieczne chemikalia. Zamiast jednak wywozić je do certyfikowanych spalarni, składowała je w różnych magazynach, porzucała w wykopach ziemnych, zakopywała na terenie nieczynnych kopalń.
Beczki wypełnione niebezpiecznymi chemikaliami były składowane zarówno na terenach otwartych, jak i w pobliżu dużych skupisk ludzkich; na terenach atrakcyjnych turystycznie i w pobliżu zbiorników wodnych. Odpady były składowane w beczkach i pojemnikach typu "mauser" o pojemności 1000 litrów. To głównie odpady przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego i motoryzacyjnego.
W śledztwie Prokuratury Regionalnej w Katowicach na razie wyszło na jaw nielegalne składowanie prawie 2,5 tys. ton odpadów. Koszt ich utylizacji obciąży samorządy lub właścicieli nieruchomości, którzy wynajmowali powierzchnię przestępcom. Prokuratura szacuje koszt tej utylizacji na prawie 8 mln zł.
Więcej na następnej stronie
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się