Chory iluzjonista potrzebuje naszej modlitwy. Pomóżmy też finansowo.
Tomek to przyjaciel „Gościa”. Człowiek wielkiego talentu (finalista programu „Mam talent”), wielkiego serca (wiele razy udowadniał to wizytami na oddziałach onkologii dziecięcej) i świadectwa wiary. Nie wstydził się przyznawać do Pana Boga również w trakcie swoich absolutnie niesamowitych występów iluzjonistycznych.
Niedawno dowiedział się o swojej chorobie. Złośliwy nowotwór serca i opłucnej. Lekarze wykryli również przerzuty do wątroby. Obecnie Tomek jest po pierwszym cyklu chemii.
Przeczytaj wywiad z Tomkiem Kabisem "Boże, to dopiero wyzwanie!"
„Zbiórka na największą sztuczkę świata – pokonanie raka!”. Tak brzmi akcja wspierająca finansowo Tomka w jego chorobie. Zebrane pieniądze pomogą mu w walce o powrót do zdrowia.
– Jeśli zdarzy się cud, w co mocno wierzę, i za miesiąc będę całkiem zdrowy, wszystkie zebrane pieniądze przekażę na spełnianie marzeń onkologicznie chorych dzieci – mówi Tomek Kabis w rozmowie z gosc.pl.
Można pomóc tutaj:
Zbiórka na największą sztuczkę świata – pokonanie raka!
„Kochani bardzo serdecznie dziękuję za ogrom życzeń. Z Waszym wsparciem ta sztuczka MUSI SIĘ UDAĆ” – napisał na Facebooku 29-letni Tomek Kabis.
Przed laty Tomek opowiadał mi o tym, jak Pan Bóg powołuje go do różnych zadań:
Od dziecka chciałem być iluzjonistą. Pierwszy zestaw małego magika dostałem od rodziców będąc ośmiolatkiem. W szkole średniej wpadłem na pomysł, że zostanę księdzem… ale takim fajnym księdzem, który na kazaniach pokazuje różne sztuczki. W seminarium duchownym spędziłem rok. Przekonałem się, że to jednak nie moja droga. Niedługo po wyjściu z seminarium dostałem od Pana Boga wysokich obrotów. Wziąłem udział w „Mam talent”, założyłem firmę, dostałem dotację z Unii Europejskiej, dzięki czemu mogłem rozwinąć swoją działalność. I coraz częściej występowałem.
Pamiętajmy o Tomku w codziennej modlitwie.