- Od dzieciństwa wmawia się nam, że "coś musimy" - mówi Zuzia Kacała, studentka z Rogowa. - Musisz chodzić do kościoła, musisz być grzeczny, musisz się starać. A to nie tak! On kocha nas całkowicie za nic. Za darmo.
Bóg przede wszystkim chce, żebyśmy byli zbawieni. Jemu chodzi o naszą duszę. Tęskni za relacją z nami. Uzdrowienia fizyczne są jedynie bonusem, dodatkiem do tego, co dla Boga najważniejsze: naszego zbawienia. Cuda, znaki są po to, by przyciągnąć nas do Boga. On chce nam okazać swoją miłość. Nie jestem Mu potrzebna do cudów, do uzdrowień, do ewangelizacji. On jest wszechmocny, świetnie poradzi sobie beze mnie. Ale Bóg chce mojej przyjaźni.
Pewnego razu grupa osób modliła się za mnie o rozeznanie Bożej woli w moim życiu. I Pan Bóg przez jedną z modlących się osób powiedział, że chce, żebym wyszła ze swojej „skorupki” i bardziej Mu się oddała. Poczułam się urażona. Wręcz wkurzona na Boga.
Jak to? O co Ci chodzi, Boże?! Przecież tyle już ROBIĘ! Modlę się za chorych, ewangelizuję. Co mam jeszcze ROBIĆ?! Rzucić szkołę i pojechać na misje? Z tymi pytaniami poszłam na modlitwę uwielbienia. I wtedy Pan Bóg mi odpowiedział: „Nie mam twojego serca. Nie mam twojego czasu”. Nie zapomnę tego do końca życia. Zrozumiałam, że za dużo robię dla Niego, a On pragnie relacji ze mną. To są słowa, które Bóg mówi do każdego człowieka: „Pragnę twojego serca. Tęsknię za tobą, bo tak mocno cię kocham”. Bóg chce czasu, w którym może nas kochać.
Bóg mówi do mojego serca. Zna moje życie, moje nastroje, wie, jaki mam dzień. On mnie zna, On o mnie pamięta. To, że się urodziłam, że jestem, to nie jest żaden przypadek. On mnie powołał do istnienia.
Codziennie czytam Pismo Święte, po kolei, księga po księdze. I kiedy jest mi ciężko, On akurat w tym dniu, w konkretnym rozdziale, mówi do mnie: „Zrzuć swoje troski na Mnie... Nie jesteś sama... Ja cię nie opuszczę”. Kiedy jestem wesoła, On mówi: „To Ja jestem twoim Bogiem, Ja sprawiłem, że jesteś szczęśliwa. Chcę się dzielić swoją radością z tobą”.
Moim ulubionym fragmentem Pisma Świętego są słowa z Księgi Izajasza: „Oto wyryłem cię na obu dłoniach” (Iz 49,16). Kiedy Jezus umierał na krzyżu, moje imię zostało gwoźdźmi wyżłobione na Jego dłoniach. On nie tylko zna mnie po imieniu. Moje imię jest WYRYTE na jego dłoniach!
Chciałabym powiedzieć dziś wszystkim młodym ludziom, że Bóg was szalenie kocha. Rozmawiajcie z Nim. Pytajcie Go o swoje życie. Kiedy jesteście na Niego źli, też Mu o tym mówcie. Bóg nie chce w nas niewolników, ale chce przyjaciół. Chce dać wam ogień, który was rozpali i będziecie szli, by głosić światu Jego moc i Jego miłość. Kościół to nie skostniała instytucja, ale to wy jesteście Kościołem. Kościół należy do was. Jesteście jego przyszłością.
Zbyt często wydaje się nam, że „coś musimy”. Wmawia się nam to od dzieciństwa. „Musisz chodzić do kościoła”; „Musisz być grzeczny”; „Musisz się starać... zasługiwać”. Wydaje nam się, że na miłość Boga też musimy zasłużyć. A to nie tak! Bóg kocha nas całkowicie za nic. Za darmo. Jego miłość jest za darmo. Łaska jest za darmo. Uzdrowienie jest za darmo. Zbawienie jest za darmo! Ewangelia oznacza Dobrą Nowinę.
To właśnie dobra wieść o tym, że Bóg cię kocha bez względu na wszystko.