60 lat temu do Katowic powrócili biskupi śląscy, wysiedleni stąd cztery lata wcześniej.
W 2011 r. Siostry Maryi Niepokalanej podzieliły się swymi wspomnieniami z lat 1953-1956, kiedy to mieszkał u nich w Poznaniu biskup Bednorz.
Wspomnienia z nowicjatu w Poznaniu – s. M. Irmina
Biskup Herbert Bednorz dbał o religijne wykształcenie sióstr nowicjuszek – sam wykładał historię Kościoła, dogmatykę, liturgikę. Z myślą o diecezji zorganizował dla sióstr nowicjatu Kurs Katechetyczny z praktykami w przedszkolu. Bardzo dbał i pomagał siostrze mistrzyni Celinie – szczególnie w teoretycznym przygotowaniu zajęć z nowicjuszkami. Często brał udział w rekreacji sióstr, Jego ulubioną piosenką było „Choć burza huczy wokół nas, do góry wznieśmy dłoń”. Pracował fizycznie - rąbał drzewo w piwnicy, z nowicjuszkami pracował na podwórku.
Wspomnienie z nowicjatu w Poznaniu – s. M. Dionizja Patalas
Ks. bp Herbert Bednorz w czasie swojego internowania przebywał w naszym domu zakonnym w Poznaniu przy ul. Rejtana 6. Codziennie w kaplicy domowej sprawował Ofiarę Eucharystyczną, w której uczestniczyły siostry profeski, siostry nowicjuszki i mieszkańcy tego domu - podopieczni. Dla sióstr nowicjuszek miał wykłady z zakresu życia zakonnego i życia duchowego. Siostry profeski i nowicjuszki korzystały z sakramentu pojednania. Księdzu biskupowi nie wolno było opuszczać domu, mógł tylko poruszać się po domu i podwórzu, był pilnowany.
Wspomnienie z nowicjatu - s. M. Norberta
Od lipca do października 1956 r. miałam nowicjat w Poznaniu, ul. Rejtana 6; wtedy ks. bp Herbert był internowany z Katowic. Prowadził z nami wykłady, był dla nas wzorem do naśladowania w tych trudnych czasach komunistycznych. Znosił swój los z pogodą ducha i poddaniem się woli Bożej.
Wspomnienie z nowicjatu - s. M. Zenobia
Miałam nowicjat w 1954 r., ksiądz biskup miał również z nimi wykłady, odprawiał w kaplicy zakonnej Mszę św. Pamiętam, jak raz miał bierzmowanie, po kryjomu wyjechał do parafii, ale zakazał cokolwiek o tym wspominać, żeby władze komunistyczne nie dowiedziały się o tym.
Wspomnienie - s. M. Walentyna
Ks. bp Herbert Bednorz przebywał w Poznaniu. Tytułowano Go jako kapelana sióstr. Pełnił sumiennie codzienne obowiązki: sprawował Mszę Świętą, nabożeństwa ku czci Matki Bożej i tak znajdował swoje szczęście wśród krzyżów, trosk i cierpień. Uśmiechał się, gdy mówił o dobroci Bożej. Słowa: „Dobrze Bogu służyć to znaleźć szczęście i pokój” często powtarzał siostrom nowicjuszkom. Posługiwał siostrom do 1956 r.
Wspomnienie - s. M. Anzelma Wojtkowska
W 1953 r. spotkałam się z ks. biskupem Herbertem Bednorzem jako nowicjuszka pierwszego roku nowicjatu. Przez cały rok miałyśmy wykłady z ks. biskupem. Starał się o to, byśmy otrzymały staranne przygotowanie do życia zakonnego. Na wykładach żartował, był bardzo bezpośredni, nie wyczuwało się, że jest ks. biskupem. Był prostolinijny, bardzo spokojny, radosny, nie wyczuwało się lęku. Nie miał u nas wcale wygód, gdyż było wiele osób, ciasno, a mimo tego nie widziałam u Niego smutku czy beznadziei. Jako nowicjuszki najczęściej spotykałyśmy się w czasie nabożeństw, wykładów, sakramentu pokuty. Ks. biskup pomagał siostrom w utrzymaniu porządku na podwórzu, angażował się w pracach: rąbał drzewo na opał. Widziało się i wyczuwało wielką życzliwość. Wszystko przyjmował z pogodą ducha i zawsze liczył na Bożą Opatrzność.