Niespodziewane odkrycie w Syryni - w najwyższym z możliwych punktów w całej wsi znaleziono "kapsułę czasu"!
Remont krzyża znajdującego się na szczycie wieży kościelnej w Syryni był dla ks. proboszcza Piotra Kachla priorytetem. Zamontowany w 1936 roku krzyż przetrwał prawie 80 lat.
Kościół w Syryni budowano przez dwa lata, od 1934 roku. 2 lutego 1936 roku wciągnięto na wieżę krzyż ufundowany przez Alojzego Pawełka. Tak stał dumnie do 11 września 2015 roku. Tego dnia pracownicy firmy Alp-Tech z Rybnika, która podjęła się przeprowadzenia prac remontowych, w podstawie krzyża odkryli metalową, szczelnie zalutowaną tubę. Znalezisko przekazali proboszczowi. We wnętrzu znajdował się list pisany na maszynie wraz z odręczną notatką ks. Bednorza oraz kilka gazet, których data wydania przypadała na 2 lutego 1936 roku. To właśnie tego dnia krzyż na wieży kościoła w Syryni został zamontowany i ten fakt jest ujęty w pierwszy słowach listu "z przeszłości":
Skarb z kościelnej wieży Janusz Ballarin
Działo się w Syryni dnia 2 lutego 1936 roku Pańskiego, w uroczystość Matki Boskiej Gromnicznej, w niedzielę 4 po Trzech Królach. Po poświęceniu kamienia węgielnego, które nastąpiło w uroczystość odpustową św. Michała w r. 1934 przerwano budowę kościoła z polecenia Kurji Diecezjalnej ze względu na brak ostatecznej decyzji ze strony Patronatu, którym jest Skarb Państwa. Atoli decyzja nie nastąpiła ani w r. 1935 mimo ciągłych upomnień, ba, nawet trzykrotnego wyjazdu wprost do Ministerstwa W.R. i O.P. To wpłynęło na to, że Kurja Bikupia zadecydowała dalsze prowadzenie budowy. Rozpoczęto ją ponownie w dniu 4 września 1935r.
Dowiadujemy się także, że podwyższenie świątyni ponad jej pierwotnie zamierzony stan było decyzją wojewódzką. Już wtedy ksiądz Bednorz przewidział to, że kościół nie będzie należał do najcieplejszych:
W międzyczasie dokonało Województwo jeszcze zmian w rysunkach, podwyższając wnętrze kościoła do olbrzymiej wysokości 14 m do sufitu, przez co kościół będzie prawdopodobnie bardzo zimny.
Na wzmiankę zasługuje również poniższe zdanie, które zgodnie z wolą księdza Bednorza przytaczamy i dokumentujemy:
Koszta budowy dotąd pokrywam prawie wyłącznie ofiarami swoich parafjan, którzy je mimo ciężkich czasów kryzysowych i bezrobocia nadzwyczaj hojnie i chętnie składają, co niechaj będzie na ich pochwałę po długie czasy zadokumentowane.
Dokument i gazety zawarte w kapsule po prawie 80 latach są w stanie idealnym. Papier, na jakim drukowano wtedy na przykład "Gościa Niedzielnego", przetrwałby pewnie w takich warunkach następne 200 lat.
Remont krzyża ze względu na jego stan nie będzie możliwy. Zostanie natomiast w najbliższych dniach skonstruowany i zamieszczony na kościelnej wieży nowy, a znalezisko, które naprawdę robi wrażenie, ponownie zostanie umieszczone u jego podstawy. Co będzie dodane do nowej kapsuły? Tego jeszcze nie wiemy. Ksiądz proboszcz Piotr Kachel ze znaleziskiem Ewa Gawęda