Wiesz o kapliczce, pod którą ludzie gromadzą się na nabożeństwach majowych? Wyślij nam zdjęcie.
Niewiele jest już na Śląsku kapliczek i przydrożnych krzyży, pod którymi gromadzą się okoliczni mieszkańcy na nabożeństwach majowych. A może się mylimy i ten zwyczaj wcale nie zanika? Prosimy czytelników o listy do redakcji na temat takich miejsc. Można je przesyłać także na naszego maila: katowice@gosc.pl.
Jeśli załączycie Państwo zdjęcie, najlepiej wykonane w czasie takiego nabożeństwa, wraz z krótkim opisem - zamieścimy je na naszej stronie.
Z naszego rozeznania wynika, że Litania Loretańska rzadko dziś rozbrzmiewa w kapliczkach stojących w centrach miast. Nie zawsze znaczy to, że ludzie stają są mniej rozmodleni - równie dobre jest wytłumaczenie, że dzisiaj, gdy prawie każdy ma samochód, łatwiej niż kiedyś można dotrzeć na „majowe” do kościoła.
W mniejszych miejscowościach ten zwyczaj jednak trwa i jednoczy sąsiedzkie wspólnoty. Choćby w kapliczce w Rybniku-Niewiadomiu-Buzowicach, widocznej na zdjęciu powyżej. Stoi przy ulicy Frontowej.
Buzowice to odległa dzielnica Rybnika, wciśnięta między Rydułtowy-Radoszowy a Piece i Szczerbice, wsie leżące w gminie Gaszowice. To miejscowości właściwie zrośnięte, bo nie ma tam żadnych przerw w zabudowie.
W kapliczce na Buzowicach wisi sygnaturka, którą mieszkańcy dzwonią najczęściej wtedy, gdy jedno z nich umrze - na pożegnanie. Choć do parafialnego kościoła św. Jacka w Rydułtowach-Radoszowach można stąd dotrzeć szybkim marszem w kwadrans, są osoby, które wybierają kapliczkę. Na wspólnej modlitwie za wstawiennictwem Maryi wiernie gromadzi się tu w majowe wieczory kilka kobiet.
Przeczytaj także: