W 100. rocznicę urodzin ks. Jana Machy w areszcie śledczym przy ul. Mikołowskiej w Katowicach dla osadzonych i funkcjonariuszy otwarto wystawę poświęconą słudze Bożemu. Będą mogli oglądać ją co najmniej przez najbliższy tydzień.
- Ks. Jan Macha jest nieodzownie związany z katowickim aresztem. Mało kto, przechodząc obok murów aresztu, zdaje sobie sprawę z tego, co działo się tutaj w okresie II wojny światowej. Straciło tu życie ponad 500 osób, w tym ks. Jan Macha. Niemcy wykonywali karę śmierci przez gilotynowanie - mówił w rozmowie z "Gościem Katowickim" Artur Piszczek, rzecznik aresztu.
Wystawa została przygotowana w ramach programu readaptacji społecznej dla skazanych i czasowo aresztowanych. Katowickiemu aresztowi udostępniło ją Muzeum w Chorzowie. Areszt, współpracując m.in. z muzeum w Oświęcimiu, prezentował osadzonym także wystawy dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego czy zbrodniczej historii niemieckiego nazistowskiego obozu w Oświęcimiu. W porozumieniu z Żydowskim Muzeum w Krakowie prezentowano tu również wystawę "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata". W przyszłym tygodniu planowana jest wystawa dotycząca losu kobiet w oświęcimskim obozie.
- Naszą wolą jest edukowanie, resocjalizowanie osadzonych. Wystawa to jeden ze sposobów na realizację tego, jest to też lekcja historii, tolerancji, przypomnienie, w jakim miejscu się znajdujemy. Dla niektórych jest to tylko areszt śledczy, należy pamiętać jednak o krwawej historii tego miejsca, zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu, mniej więcej do 1956 r. - tłumaczy A. Piszczek.
- Władze aresztu, z którymi bardzo dobrze współpracujemy, chciały osadzonym, a także pracownikom pokazać ks. Jana, który 150 ostatnich dni swojego życia spędził właśnie tutaj, oczekując na wykonanie wyroku śmierci. Dla mnie, jako postulatora toczącego się procesu beatyfikacyjnego, jest to wydarzenie szczególne - powiedział ks. Damian Bednarski.