Niezwykły ksiądz - asceta i outsider - został pochowany 2 czerwca w Rybniku-Niedobczycach.
2 czerwca 2014 r., Rybnik-Niedobczyce
Pogrzeb ks. Franciszka Otremby. Na drugim planie m.in. abp senior Damian Zimoń, wikariusz generalny ks. Grzegorz Olszowski i ks. prof. Jerzy Szymik
Przemysław Kucharczak /GN
Ks. Franciszek Otremba zmarł 29 maja 2014 roku wcześnie rano pod kościołem ojców werbistów w Rybniku. Prawdopodobnie umarł, idąc jak co dzień o świcie na adorację Najświętszego Sakramentu. W ręku miał różaniec.
U rybnickich werbistów ksiądz Franciszek spędzał emeryturę. Robił tam także to, w czym Pan Bóg szczególnie udzielał mu Ducha Świętego: spowiadał. Był stałym spowiednikiem i kierownikiem duchowym nie tylko dla całej rzeszy ludzi świeckich, ale też dla bardzo wielu księży.
Mszy św. pogrzebowej w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rybniku-Niedobczycach przewodniczył abp senior Damian Zimoń. Homilię wygłosił ks. prof. Jerzy Szymik. Nawiązał do czytania z Księgi Wyjścia i porównał zmarłego do Mojżesza, „z którym Pan Bóg rozmawiał twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem”. Powiedział, że bardzo wielu księży, w tym on sam, starało się nie oddalać od Franciszka - Mojżesza, żeby móc przebywać blisko promieniowania jego przyjaźni z Bogiem. – Franek był ascetą i, rzekłbym, outsiderem. Świadomie i od lat wybierał życie na marginesach – opisał zmarłego ks. prof. Szymik. – Nie poznałem nigdy księdza (nie wiem, może tacy są), który byłby bardziej oczytany niż Franek. A pracuję naukowo – dodał.
Ks. Szymik przypominał, co ksiądz Otremba mówił o kapłaństwie. Np. o tym, że kapłan nie może poprzestać na spełnianiu obrzędów, ale musi też oddać Jezusowi coś ze swojej krwi. I o tym, że prymat Chrystusa w życiu kapłana w jakiś sposób księdza upokarza i wyznacza mu miejsce w szeregu, ale jednocześnie go wyzwala.
Ksiądz Jerzy Szymik mówił też o gorzkim poczuciu humoru ks. Franciszka Otremby, o jego błyskotliwej ironii wobec siebie i innych. O tym, że był znawcą krętych i prostych ludzkich dróg, wziętym spowiednikiem i powiernikiem ludzkich losów. Mówił „na pogrzebie przyjaciela Boga”, jak ważne jest dla nas uczyć się od takich ludzi jak ks. Otremba, podobnie, jak kiedyś Jozue uczył się od Mojżesza.
Ks. Franciszek Otremba urodził się 17 kwietnia 1938 w Bełku. Święcenia kapłańskie przyjął 25 czerwca 1961 r. w Katowicach. Po święceniach rozpoczął zastępstwo wakacyjne w Stanowicach i Żorach-Roju. Był wikarym aż w 4 parafiach pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa: w Boguszowicach, Jastrzębiu-Zdroju, Chorzowie-Batorym i Niedobczycach. Był jeszcze wikariuszem w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wodzisławiu Śląskim, św. Stanisława Kostki w Katowicach-Giszowcu i św. Józefa w Piekarach Śl.
W latach 1971–1973 był diecezjalnym duszpasterzem akademickim. W 1973 r. poprosił o zgodę na pobyt u kamedułów w podkrakowskich Bielanach. Po roku powrócił do posługi wikariuszowskiej w parafii św. Bartłomieja Apostoła w Koniakowie.
Od 1984 do 1986 r. był administratorem powstającej parafii Miłosierdzia Bożego w Rybniku-Niewiadomiu Dolnym, a w latach 1986-2003 był jej proboszczem. Po przejściu na emeryturę zamieszkał u ojców werbistów w Rybniku, gdzie był spowiednikiem. Pełnił posługę ojca duchownego kapłanów dekanatu Rybnik. Był członkiem Rady Kapłańskiej Archidiecezji Katowickiej.
Przeczytaj homilię pogrzebową ks. prof. Jerzego Szymika: Przyjaciel Boga