Kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn ze Śląska, Małopolski, Podhala, a także Niemiec, Belgii, Zambii i... Peru zapełniło wzgórze kalwaryjskie w Piekarach Śl. Mszy św. przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, a homilię wygłosił kard. Zenon Grocholewski.
Pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców do Matki Bożej Piekarskiej od lat przyciąga tysiące Ślązaków. W tym roku kolejny raz wzięli w niej udział także ludzie z innych krajów, a nawet kontynentów. Z Ameryki Południowej przybyła grupa Peruwiańczyków. Przyjechali do Polski z pracującą wśród nich świecką misjonarką Magdaleną Tlatlik, która pochodzi ze Świętochłowic.
Z Zambii do Piekar Śl. przyjechał abp Ignatius Chama, który jest biskupem w diecezji Kasama w Zambii i administratorem diecezji Mpika, gdzie od trzydziestu lat posługują księża archidiecezji katowickiej. Abp Chama dzień wcześniej brał udział w III Kongresie Misyjnym Archidiecezji Katowickiej (relację z kongresu znajdziesz tutaj).
Z Włoch przyjechała Wanda Gawrońska, siostrzenica bł. Piotra Jerzego Frassatiego, która dzień wcześniej brała udział w ewangelizacji Rybnika (więcej znajdziesz tutaj).
Prawie 1000 km rowerami ze Stuttgartu do Piekar Śl. pokonali Augustyn Bogucki i Franek Chwila, którzy pracują poza granicami Polski. Pielgrzymka rowerowa zajęła im 10 dni. - Przez całą podróż czuliśmy, że jesteśmy w dobrych rękach, że czuwa nad nami Opatrzność Boża - podkreślali po przyjeździe na miejsce (więcej o nich przeczytasz tutaj).
Już od samego rana sznur pielgrzymów ciągnął się drogami prowadzącymi do Piekar Śl. Niektórzy jechali autokarami, samochodami lub rowerami. W pielgrzymce brały udział całe rodziny. Od g. 8 trwała wspólna modlitwa na kalwaryjskim wzgórzu. W imieniu wszystkich pielgrzymów Matkę Bożą powitał Robert Klimek. - Z pełną świadomością wypowiadamy słowa "wierzymy w Syna Bożego" - mówił przedstawiciel mężczyzn.
Abp Wiktor Skworc w przemówieniu przed Mszą św. zwrócił uwagę na znaczenie człowieka, rodziny, małej ojczyzny i troski o świat. Przypomniał niedawne dramatyczne protesty rodziców, opiekujących się swoimi niepełnosprawnymi dziećmi. - Wykazali głęboką motywację żądając warunków do okazywania miłości i stania na straży godności powierzonych im niepełnosprawnych dzieci. A rządzący też zostali pouczeni, że danego słowa trzeba dotrzymywać, bo są nieprzekraczalne granice społecznej cierpliwości - tłumaczył abp Skworc.