Niech słowo nie zabija

O błogosławieństwie i niszczycielskiej mocy słowa mówił podczas homilii na piekarskim wzgórzu kard. Zenon Grocholewski, prefekt Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej.

W zacytowanym wierszu Brandstaettera uderzyły mnie jednak najbardziej następujące słowa wyrażone w formie modlitewnej, skierowane do Maryi:

„Uczyń to.
[…]
Aby moja poezja
Była komunią:
Otwarciem żebrzących ust
Na przyjęcie Boga”.

Najwspanialsze zadanie, jakie mogą spełnić nasze słowa, to przybliżanie innym Boga, prowadzenie ich do największego Dobra. W każdym człowieku jest pragnienie Boga. Można je przygłuszyć, przytłumić, starać się je zabić, ale ono jest. Nawet nienawiść wyrażana względem religii czy względem Boga często zdradza to pragnienie, jest jakimś usprawiedliwianiem się, by nie zadośćuczynić temu pragnieniu, by nie otworzyć swoich „żebrzących ust na przyjęcie Boga”, w imię źle pojmowanej wolności, lub by nie musieć zmienić stylu życia. Inaczej dlaczego nienawidzić czegoś, co uważa się za nieistniejące? Maryjo, Matko polskiej mowy, uczyń, aby nasze słowa były otwieraniem żebrzących ust na przyjęcie Boga!

Taka modlitwa powinna stać się własną każdego z nas. Sobór Watykański II, i następujący po nim papieże, z wielką mocą podkreślają, że każdy z nas jest powołany do apostolstwa. W adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” papieża Franciszka, która ma dla niego istotne znaczenie programowe, czytamy: „Na mocy otrzymanego chrztu każdy członek Ludu Bożego stał się uczniem - misjonarzem. Każdy ochrzczony, niezależnie od swojej funkcji w Kościele i stopnia wykształcenia w wierze, jest aktywnym podmiotem ewangelizacji i czymś niestosownym byłoby myślenie o schemacie ewangelizacji prowadzonej przez wykwalifikowanych pracowników, podczas gdy reszta wiernego ludu byłaby tylko odbiorcą ich działań. Nowa ewangelizacja powinna pociągać za sobą nowe zaangażowanie każdego z ochrzczonych. To przekonanie przybiera formę apelu skierowanego do każdego chrześcijanina, by nikt nie wyrzekł się swojego udziału w ewangelizacji”.

Z jednej strony papież przyznaje, że „wzrosła świadomość tożsamości oraz misji osoby świeckiej w Kościele” w dziele ewangelizacji. Z drugiej strony pisze: „Nawet jeśli zauważa się większe uczestnictwo wielu w posługach świeckich, zaangażowanie to nie znajduje odzwierciedlenia w przenikaniu wartości chrześcijańskich do życia społecznego, politycznego i ekonomicznego. Często ogranicza się do zadań wewnątrzkościelnych bez rzeczywistego zaangażowania w zastosowanie Ewangelii w dzieło przekształcania społeczeństwa”.

Toteż bardzo aktualne są słowa modlitwy, jaką papież kończy tę adhortację apostolską, poświęconą konieczności wzmożenia dzieła ewangelizacji w dzisiejszym świecie. Nawiązuje w niej do owego „tak” Maryi, o którym mówiłem na początku. Papież zwraca się do Matki Bożej tymi słowami:

„Dziewico i Matko, Maryjo,
Ty, któraś pod tchnieniem Ducha
przyjęła Słowo życia
w głębi Twej pokornej wiary,
całkowicie oddana Odwiecznemu,
pomóż nam wypowiedzieć nasze »tak«
wobec pilnej potrzeby, jak nigdy dotąd naglącej,
by wszędzie rozległa się Dobra Nowina o Jezusie.

[…]

aby [tym samym] radość Ewangelii
dotarła aż po krańce ziemi,
i żadne peryferie nie zostały pozbawione jej światła”.

Matko polskiej mowy, „Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo”, Matko sprawiedliwości i miłości społecznej, pomóż nam uczynić nasze słowa narzędziami dobra, miłości, pokoju, nadziei, odwagi, przebaczenia. Pomóż nam, by nasze słowa były w służbie obrony życia, obrony godności i praw rodziny, obrony prawdziwej wolności religijnej, obrony niezbywalnego prawa rodziców do wychowania swoich dzieci według własnych przekonań. Przymnóż nam odwagi, by nasze słowa przeciwstawiały się ideologiom godzącym w godność osoby ludzkiej, w dobro małżeństwa i rodziny, w dobro społeczeństwa. Pomagaj nam uczynić nasze słowa narzędziami ewangelizacji, narzędziami „otwierania żebrzących ust na przyjęcie Boga”.

 

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..