Kiedy dzwonię do Krzysztofa Pajdy, aby poprosić o rozmowę, słyszę w jego głosie lekkie wahanie. - Myślę, że się zgodzimy, ale muszę się skonsultować z żoną - zastrzega. Fakt, nie jest łatwo opowiadać o tak intymnych sprawach, jak problemy z poczęciem dziecka. - Zrobimy to, żeby dać świadectwo. Może nasza historia komuś pomoże - mówi podczas drugiej rozmowy Krzysztof.
Przyznają, że nie zawsze jest łatwo. Zwłaszcza gdy obaj chłopcy czegoś chcą. – Teraz ząbkują, więc są bardziej marudni – mówi Krzysztof. Na razie Piotrusiem i Dawidem opiekuje się przede wszystkim Kasia. – Postanowiłam wykorzystać maksymalny wymiar mojego urlopu, ponieważ tego czasu z dziećmi nikt mi później nie zwróci, a przecież tyle na nich czekałam – wyjaśnia. Z zawodu jest nauczycielką angielskiego. – Cały czas staram się utrzymywać kontakt z językiem, czytam książki, słucham radia. Nie wierzę tym, którzy twierdzą, że długi urlop wychowawczy sprawia, że kobieta nie potrafi już wrócić do pracy – dodaje.
Bliźniaki robią się niespokojne, zbliża się czas ich kąpieli. A my chcmy zapytać jeszcze tylko o jedno. – Tak długo na nich czekaliście. A macie już jakieś plany na przyszłość? Zastanawiacie się, kim zostaną, jak dorosną? – dociekamy. – Pan Bóg ma dla nich jakiś plan, a my się poddajemy Jego woli – odpowiadają zgodnie rodzice Dawida i Piotrusia.
Tymczasem pierwszy zgłębia budowę grzechotki, a drugi ucina sobie krótką drzemkę w ramionach taty.