Najwyższe odznaczenie śląskiego samorządu dla kardynała z Bierunia.
Dzieliłem śląski, skomplikowany los, czego wyrazem są losy mojej rodziny. Mój ojciec walczył za Wilusia aż pod Verdun. Mój rodzony brat pod Górą św. Anny brał udział w III powstaniu w bitwie o wolność Śląska. Mój szwagier przeszedł dwa hitlerowskie fronty, żeby zawędrować do korpusu Andersa. Kuzyn trafił do Oświęcimia – mówił 91-letni kard. Stanisław Nagy w Sejmiku Woj. Śląskiego. Odebrał tu 17 września Złotą Odznakę Honorową za zasługi dla woj. śląskiego. – Śląsk ma prawo, żeby być samorządną jednostką, bo sobie tyle razy dawał radę na gruncie pracowitości, solidności i przywiązania do Polski – podkreślał. Mówił o swojej dumie ze Śląska i o wyniesionej z Bierunia miłości do Polski. – Podzielam to, co arcybiskup Wiktor Skworc powiedział na temat losów Śląska i polskości Śląska. Nic dodać, nic ująć – mówił zdecydowanie. Jego przemówienie w końcu zamieniło się w modlitwę. – Niech Dobry Bóg błogosławi Śląsk, niech ma Bieruń w swojej opiece, niech ta ziemia, która niejedno przeszła i ma ogromne możliwości, niech je wykorzysta – powiedział.
Kardynał Stanisław Nagy w Sejmiku Województwa Śląskiego. Na pierwszym planie prof. Ludgarda Buzek, wygłaszająca laudację Przemysław Kucharczak/GN Kardynał Stanisław Nagy to teolog rodem z Bierunia, przyjaciel i doradca Jana Pawła II – z tych prawdziwych, a nie z tych, którzy byli w dalszym kręgu znajomych Papieża, ale przedstawiali się jako jego bliscy przyjaciele. Jest o rok młodszy od Karola Wojtyły, więc jest prawie jego rówieśnikiem. Obaj wykładali na KUL w Lublinie i często wracali razem do Krakowa nocnym pociągiem. Robili też wspólne wypady w góry, na narty. „Jadłem kanapki z jego plecaka, piłem herbatę z jego termosu” – wspomina kardynał Nagy. Specjalizuje się m.in. w teologii fundamentalnej. W czasie soboru, a także później, już w Watykanie, Karol Wojtyła w wielu kwestiach teologicznych prosił go o konsultację i radę. Kardynał Nagy nazywa się jednak skromnie „Małym kluczykiem w rękach Ojca Soborowego Karola Wojtyły” i „Krasnoludkiem wobec giganta, jakim był Wojtyła”.
Kardynał Stanisław Nagy w Sejmiku Województwa Śląskiego 17 września 2012 roku Przemysław Kucharczak/GN O jego przyjaźni z Janem Pawłem II mówiła 17 września w laudacji w Sejmiku Województwa Śląskiego profesor Ludgarda Buzek. – W odróżnieniu od wielu innych, nie afiszuje się nią. Mówiąc o Papieżu, jak najmniej mówi o sobie – zauważyła. Przytoczyła też wspomnienie kardynała Stanisława Dziwisza, że Papież mawiał czasem: „Zawołaj no Nagiego, to powie nam coś ciekawego”. Zacytowała również list Jana Pawła II na 80. urodziny Stanisława Nagiego: „Jest to wyjątkowa okazja, żeby podziękować Ci za te więzi przyjaźni, jakie nas łączą od lat”. Papież wspomniał też w tym liście o „życiowej mądrości” swojego śląskiego przyjaciela.
Kardynał Stanisław Nagy należy do zgromadzenia księży sercanów i mieszka w klasztorze w Krakowie.
Przeczytaj też komentarz: Bomba ściepna na to polski gniazdo