Gdzie ma człowiek doświadczać miłości i akceptacji, jeśli nie we własnym domu - pytał abp Wiktor Skworc
W Suszcu w przygotowanie tegorocznej procesji Bożego Ciała zaangażowali się m.in. górnicy kopalni Krupiński, na której w ubiegłym roku doszło do wypadku. Zginął wtedy górnik i dwóch ratowników. Uczczenie pamięci zmarłych podczas "fedrunku" było jednym z zamysłów przyświecających twórcom trzeciego ołtarza na trasie procesji Bożego Ciała. Ołtarz tworzyła sekcja zmechanizowanej obudowy ścianowej, która zabezpiecza miejsca wydobycia i wagony wypełnione węglem. W centralnym punkcie stanęła figura św. Barbary, która na co dzień znajduje się w górniczej kaplicy.
Natomiast tegoroczna procesja Bożego Ciała w centrum Katowic przeszła w tym roku zmienioną trasą ze względu na trwające remonty: od Kościoła Mariackiego do katedry Chrystusa Króla. Jej zwieńczeniem była Msza św. odprawiona w Archikatedrze, której przewodniczył abp Wiktor Skworc. - Eucharystyczna kultura powinna przenikać nasze życie osobiste, rodzinne, społeczne, i nasze życie polityczne - powiedział metropolita katowicki.
Abp Skworc stwierdził na wstępie, w nawiązaniu do hasła trwającego roku duszpasterskiego, że Kościół staje się domem najbardziej poprzez Eucharystię. Podkreślił, że świętując uroczystość Bożego Ciała jesteśmy wierni tradycji i nauczaniu Jana Pawła II. - Dzisiejsza uroczystość uświadamia nam, że na szlaku naszej wędrówki przez czas nie idziemy samotnie i nie jesteśmy sami. Kościołowi, czyli wspólnocie Ludu Bożego, zdążającemu ku eschatologii, ku ostatecznemu spotkaniu z Bogiem, towarzyszy zawsze eucharystyczny Chrystus, nowy Mojżesz - Ukrzyżowany i Zmartwychwstały Pan - powiedział metropolita katowicki.
Zaakcentował, że Jezus nie tylko nas prowadzi, ale z własnej woli stał się naszym pokarmem, abyśmy nie ustali w drodze. - Czyż to samowydanie się Jezusa, postawa pro egzystencji, bycia i życia dla dla drugich, nie powinna być wskazówką dla nas, którzy tworzymy jedno Ciało Kościoła i bierzemy z tego samego Chleba i pijemy z tego samego Kielicha? - pytał kaznodzieja.
Abp Skworc przypomniał, że udział w Eucharystii, zwłaszcza niedzielnej, jest świadectwem wiary, jedności oraz wezwaniem do praktykowania na co dzień przykazania Chrystusowej miłości, której wszędzie potrzeba. Stwierdzając, że bardzo dzisiaj cierpimy na deficyt Bożej i ludzkiej miłości, metropolita katowicki zaapelował: - Niech miejscem jej doświadczania będzie Kościół – nasz dom i każda parafialna wspólnota. Bo gdzie ma człowiek doświadczać miłości i akceptacji, jeśli nie we własnym domu, w domu Kościoła, który jest naszą Matką?.
Przywołując słowa pieśni eucharystycznej, o Jezusie nawiedzającym „zagrody nasze”, kaznodzieja wskazał, że nastąpiły duże zmiany. Jedne „zagrody” zyskują na wyglądzie, buduje się nowe, wspaniałe, ale inne idą w ruinę, zapomniane i zdewastowane. Jako przykład z jednej strony rozwoju, a z drugiej degradacji „architektury domów i człowieka” wskazał miasto Katowice. Zwrócił uwagę, że są dzielnice, w których mieszka coraz więcej ludzi starszych i potrzebujących pomocy, natomiast coraz mniej jest dzieci i młodzieży, bo ta wyjeżdża w poszukiwaniu pracy i szczęścia za granicą.