W oktawie uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego metropolita katowicki sprawował Mszę św. w cechowni kopalni Wujek.
Zebranych na modlitwie powitał ks. Ireneusz Tatura, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach. – Stawaliśmy nad mogiłami naszych najbliższych w tych ostatnich dniach, a dzisiaj w tym miejscu gromadzimy się na Mszy Świętej, aby w szczególny sposób polecić zmarłych górników. Bo święta to rzecz i sprawiedliwa myśl, żeby modlić się za zmarłych – przypomniał ks. Tatura. – Dla nas to miejsce jest ważne. Dla mieszkańców Brynowa to jedna z najstarszych kopalń, która powoli, niestety ze smutkiem trzeba to powiedzieć, kończy swój żywot – dodał.
Abp Andrzej Przybylski zachęcił, by w modlitwie każdy z uczestników przywołał konkretne imiona i nazwiska znanych sobie zmarłych górników, także członków ich rodzin i wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób służyli górnictwu. – W pierwszych dniach listopada nasze myśli biegną ku tym, którzy byli przed nami w pielgrzymce wiary do domu Ojca – podkreślił. – Na Górnym Śląsku, tu u nas, nie możemy zapomnieć o modlitwie za tych, którzy zginęli w kopalniach, którzy zginęli w hutach, zginęli w tych wszystkich zakładach pracy. Kościół na Górnym Śląsku, tak jak nie może swoją modlitwą i duchowym wsparciem opuścić dziś żyjących i borykających się wciąż z nowymi problemami śląskich robotników, tym bardziej nie może zapomnieć i nie może przestać modlić się za tych, którzy odeszli, a bez których Śląsk i bez których Polska nie wyglądałyby dziś tak, jak wygląda – zaznaczył.
Homilia abp. Andrzeja Przybylskiego. Marcin IciekW homilii metropolita katowicki przypomniał ból rodzin, które przez wiele lat nie mogły mówić głośno o swoich bliskich, którzy ginęli w kopalnianych wypadkach. – Nadszedł czas, aby całą prawdę o tych tysiącach poległych pod ziemią górnikach, odważnie i pełnym głosem wypowiedzieć. Myślę, że nawet jeśli na zewnątrz tego milczenia o zmarłych górnikach było za dużo, to w naszych sercach, górniczych rodzin, samej braci górniczej, w sercach wierzącego ludu Śląska nigdy nie brakło cichej i wdzięcznej modlitwy za tych, którzy w górnictwie zginęli – zaznaczył. – Błogosławiony Prymas Tysiąclecia w latach 70., powiadomiony przez biskupa katowickiego, biskupa Herberta Bednorza, o trudnym losie robotników na Śląsku, napisał: „Nie idzie o zbawienie ekonomii, nie idzie o zbawienie produkcji, ale tu idzie o zbawienie człowieka”. Ważna dla nas wszystkich jest ekonomia. Bardzo ważne dla nas są wyniki produkcji. Bardzo ważna w dzisiejszych czasach dla nas jest ekologia. Ale w tym wszystkim zawsze ma najważniejszy być człowiek. Najważniejszy górnik, hutnik, robotnik, każdy inny człowiek. I właśnie dlatego Kościół zawsze będzie solidarny z ludźmi pracy, bo Kościół głosi prymat osoby nad rzeczami. Bo to Kościół zawsze najpierw będzie przy doli człowieka, broniąc jego, a nie tylko ekonomii, nie tylko norm i produkcji. Śmierć tak wielu górników, jak lepiej wiecie ode mnie, oprócz katastrof czysto naturalnych, była niekiedy owocem tego odwróconego porządku, wydobycia za wszelką cenę, za cenę nawet niebezpieczeństwa, braku troski o ludzi – mówił abp Przybylski.
Kaznodzieja nawiązał także do obecnej sytuacji w górnictwie. – Nie mamy wątpliwości, że konieczne są zmiany, konieczne są przekształcenia. Ale w tym wszystkim musimy pamiętać, że najważniejszy jest człowiek. Najważniejsze są ludzkie sprawy, sprawy rodzin, miejsc pracy, sprawy ich życia i egzystowania w miastach, które przecież powstały tu ze względu na kopalnie, na przemysł. Nikt nie żyje dla siebie. Zarówno ci, którzy żyją na Śląsku od lat i ci, którzy przybyli tutaj do nas na Śląsk, do pracy. Przecież wszyscy żyjemy tu nie tylko dla siebie, ale dla dobra wspólnego, w tym również dla dobra Polski. I dlatego sprawa robotników na Śląsku i całego Śląska nie jest tylko naszym regionalnym problemem, ale jest sprawą prymatu osoby, prymatu ludzi, którzy są ważniejsi niż polityka, niż ekonomia, nawet niż produkcja – zaznaczył.
Po Mszy św. abp Andrzej Przybylski zapalił znicz pod krzyżem przy kopalni "Wujek". Zwiedził także Śląskie Centrum Wolności i Solidarności, które powstało z myślą o upamiętnieniu tragedii 16 grudnia 1981.