Nie pojechał z pustymi rękoma. Po powrocie ma poczucie, że zyskał więcej, niż mógł ofiarować.
Kleryk Tomasz Matuszek z Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego z uśmiechem deklaruje, że odkąd pierwszy raz o tym usłyszał, chciał wyjechać na staż misyjny w Zambii. – Podróże to od zawsze moja pasja. Jako uczeń byłem na wymianie w Hiszpanii, później była Słowenia. Będąc w seminarium, zgłosiłem się do wyjazdu do Ziemi Świętej – wspomina. Dlatego, kiedy w lutym ubiegłego roku pojawiła się propozycja stażu, zgodził się właściwie od razu. – Miałem w sobie dużo entuzjazmu, chociaż myślałem, że jeśli pojadę, to później niż po trzecim roku. Przygotowania były trochę męczące, ale pozwoliły też doświadczyć wielkiej otwartości serca mieszkańców archidiecezji na sprawy misyjne. Dzięki ofiarności wielu ludzi nie pojechaliśmy z pustymi rękoma: w bagażu znalazły się zabawki, ubrania, artykuły papiernicze i inne potrzebne rzeczy – wymienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł