Msza św. w intencji rodzin i dzieci sprawowana była w kaplicy Wydziału Teologicznego. Wspólnie modlili się rodzice, którzy mają za sobą doświadczenie straty.
Eucharystii przewodniczył ks. Kazimierz Musioł, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej. W swoim słowie nawiązał do odczytanego tego dnia fragmentu Księgi Wyjścia – sceny bitwy pomiędzy Izraelitami i Amalekitami. – Mojżesz doświadcza wtedy realnie obecności Pana Boga. Zwycięża dzięki podniesionym rękom. Najpierw mu jego bliscy przynoszą kamień, by usiadł, a później sami podtrzymują te jego ręce. Kiedy tak rozważałem to czytanie, pomyślałem: jak dobrze mieć bliskich. Jak dobrze mieć tych, którzy będą mnie wspierać, którzy będą mnie podtrzymywać. Realna Boża obecność często przychodzi przez drugiego człowieka – zauważył.
Ks. Musioł podkreślił, że historia bitwy z Amalekitami dowodzi jak ważna jest wytrwałość na modlitwie. Przyznał, że lubi obserwować modlących się w kościele. Motywacją nie jest ciekawość, ale szukanie umocnienia. – Wiarą, Panem Bogiem żyje się dwadzieścia cztery godziny na dobę. Człowiek, który modli się naprawdę, nie ma w życiu takiego podziału: teraz się modlę, głośno w kościele śpiewam, ale wychodząc z kościoła, zamykam ten rozdział i teraz muszę żyć, muszę o siebie walczyć. Człowiek modlitwy to człowiek, który praktycznie modli się cały czas. Ma doświadczenie realnej obecności Pana Boga. Czym jest prawdziwa modlitwa jak nie rozmową, jak nie dialogiem? Jak nie tym takim realnym odczuwaniem: Panie Boże, choć Cię nie widzę, choć czasami Cię nie czuję, wiem, że jesteś – zaznaczył kaznodzieja.
Odnosząc się do sytuacji życiowej rodziców uczestniczących we Mszy św., ks. Kazimierz Musioł zapewnił, że nie muszą się zmagać ze swoją stratą sami. Zaprosił m.in. na spotkania organizowane przez Duszpasterstwo Rodzin. – Chciałbym zrobić wszystko, żebyście się czuli częścią wspólnoty, która podtrzymuje wasze ręce na wzór rąk Mojżesza. Ta wspólnota jest w naszej archidiecezji, wspólnota małżeństw po stracie dziecka. Chciałbym, żebyście o tym pamiętali i ilekroć wasze ręce będą opadać, żebyście znaleźli tych, którzy je dla was podtrzymywali – dodał.
Po Mszy św. chętne rodziny udały się na spotkanie w Archidiecezjalnej Poradni Psychologicznej "Przystań".