- Prosimy Cię, Panie Wszechmogący Boże, racz pobłogosławić ten krzyż misyjny, aby stał się znakiem zbawienia ludzi. Niech utwierdza wiarę, pomnaża dobre czyny, pociesza w cierpieniach, strzeże i broni przed złem i przyczynia się do zbawienia dusz - modlił się z parafianami z Czerwionki bp Grzegorz Olszowski.
W tamtejszej parafii Św. Józefa Oblubieńca NMP uroczyście na misje został posłany ks. Mateusz Gamza. – Kochany bracie, Bóg wybrał cię, abyś szedł i owoc przynosił, i aby owoc twój trwał. Idź więc i głoś Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Oto twój przewodnik na apostolskich drogach, oto twoja pomoc w każdym niebezpieczeństwie, oto twoja pociecha w życiu i przy śmierci – zwrócił się do niego bp Olszowski, który przewodniczył Mszy św.
W swoim słowie podziękował zebranym za ich obecność. – Dlatego tutaj jesteśmy, by nosić go [ks. Mateusza – przyp. red.] w sercu, by wypraszać potrzebne łaski, potrzebne dary. By był autentycznym świadkiem Ewangelii. Chciejmy sobie też uświadomić, że każdy z nas jest misjonarzem w swoim środowisku. To nie jest coś dodatkowego do naszego bycia chrześcijaninem, ale to wynika z tego naszego powołania chrześcijańskiego – podkreślił.
Nawiązując do odczytanej Ewangelii, bp Olszowski przypomniał, że każdy powinien dbać o talenty, które otrzymał i dzielić się łaskami, których Bóg nam udziela. – Nie chodzi tylko o sferę materialną, ale przede wszystkim o te dary duchowe: mamy się tym wszystkim dzielić. Pan Jezus mówi: kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkim będzie wierny. A kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej będzie nieuczciwy. I nie ma się co oszukiwać. Bóg daje nam konkretne tu i teraz, byśmy dzielili się darami, byśmy starali się właśnie budować to Boże Królestwo, byśmy starali się czynić dobro – mówił.
Odnosząc się do wydarzenia, jakim dla wspólnoty z Czerwionki jest posłanie na misje, życzył ks. Mateuszowi wierności w służbie Bogu. – Zaufał Panu, ale patrząc dziś na was zebranych, myślę, że ma świadomość, że nie jest sam. My także będziemy go wspierali w modlitwie, w ofiarowaniu cierpienia, żeby ta jego misja, której się podejmuje, przynosiła dobre owoce i innych do zbawienia, do Jezusa Chrystusa przyprowadzała – podkreślił bp Olszowski.
Mszę św. w rodzinnej parafii ks. Mateusza Gamzy wspólnie z bp. Grzegorzem i tamtejszym proboszczem, ks. Jackiem Klepaczem, sprawowali jego rocznikowi koledzy oraz przedstawiciele parafii, w których wcześniej pełnił posługę. – Nasze parafie, nasz Kościół lokalny owocują. To Pan Bóg sprawił, że owocujemy właśnie w postaci kapłanów, którzy chcą na misjach dzielić się tym doświadczeniem, że dobrze jest trzymać się Pana. Myślę, że warto spojrzeć z jakąś dumą i radością na tę chwilę – zwrócił się do obecnych ks. Grzegorz Wita, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w archidiecezji katowickiej. – To nie jest tak, że ksiądz Mateusz wpadł na pomysł, że chciałby pojechać „sobie” na misję, ale jest posłany przez Kościół nasz lokalny. Tym samym otrzymuje gwarancję, że będziemy go wspierali modlitwą, wsparciem materialnym, jakkolwiek tam trzeba będzie. Chciejmy też z tego posłania skorzystać, żeby ten dar się wrócił: niech powstaną koła misyjne, grupy misyjne, żeby ta modlitwa była gorętsza i bardzo ukonkretniona. Wtedy ten nasz Kościół właśnie zyska jakiś dar i świeżość. Św. Jan Paweł II mówił, że misje odnawiają Kościół, odświeżają – zapraszał ks. Wita.
– Nie mogę się już doczekać wyjazdu – przyznał ze śmiechem ks. Mateusz Gamza. – Wielu z was tak wyraża swoją troskę, pytaniami: jak mi tam będzie? Czy będzie dobrze? Ile tam przeżyję? Nie wiem. W każdym razie chciałbym, żebyście się nie martwili. Zamiast tego ufali Panu Bogu. Pan Bóg jest tym, który się o nas martwi w takim sensie, że o nas dba – zapewnił zebranych. I dodał, że jest w gruncie rzeczy reprezentantem całej wspólnoty. – Tak fizycznie pojadę ja, ale tak generalnie jedziecie tam razem ze mną na zasadzie takiej współodpowiedzialności i świadomości tego, że misjonarz jest reprezentantem większej grupy osób. Chcę was zaprosić do tego, żebyście po prostu w tę misję też się zaangażowali. Przede wszystkim modlitewnie – wyjaśnił.
Odpowiadając na pytania, zdradził, że kontrakt jest na trzy lata z opcją przedłużania. – Zobaczymy, jak to wyjdzie. Myślę, że chciałbym tak na dziesięć czy dwanaście lat lecieć, a na ile faktycznie to się uda, to Pan Bóg będzie pokazywał. Wylot jest w niedzielę, za tydzień także o 20.00 wsiadam w samolot. Następnego dnia po południu już jestem na miejscu. Za dwa lata pojawię się na pierwszym moim urlopie w kraju – zapowiedział.
Ks. Mateusz Gamza będzie posługiwał w Zambii. Działania misjonarzy i misjonarek z archidiecezji katowickiej, którzy posługują w tamtym regionie można śledzić w mediach społecznościowych: na Facebooku, Instagramie i stronie internetowej poświęconej edukacji.