W sobotnie popołudnie prawie 1500 pielgrzymów z archidiecezji katowickiej dotarło do celu. - Droga, którą zakończyliście, to droga ku wierze, nadziei i miłości. Ale przed tym wszystkim - to droga prawdy, która prowadzi do wewnętrznej wolności - mówił bp Marek Szkudło.
Śpiew, łzy wzruszenia, powiewające na wietrze, różnokolorowe chusty. Po czterech dniach drogi pielgrzymi weszli na jasnogórskie błonia. Na wielu z nich czekali bliscy z kwiatami. Jedni klękali przed znajdującą się na kolumnie figurą Matki Bożej, inni udali się prosto do kaplicy jasnogórskiego obrazu.
Wielki entuzjazm
Wśród pielgrzymów było kilkunastu kapłanów, którzy sprawowali duchową opiekę nad siedmioma grupami. Ks. Szymon Karnówka z bazyliki św. Antoniego z Padwy prowadził grupę, która jako pierwsza weszła na Jasną Górę. – Ludzie coraz głębiej wchodzili w pielgrzymkowe treści. Z każdym dniem było coraz więcej spowiedzi i coraz więcej rozmów. Przebywanie ze sobą rodzi wielki entuzjazm, który był widoczny na każdym kroku, zwłaszcza podczas ostatniego dnia pielgrzymki. Każdy czuł radość z dojścia do celu – zaznacza. Dodaje, że codziennie, razem z innymi, o poranku wsłuchiwał się w słowo Boże, a następnie rozważał Różaniec i śpiewał godzinki. – Fizycznie szło mi się bardzo łatwo, natomiast wewnętrznie była to dla mnie trudna pielgrzymka. W tym roku Jasna Góra była dla mnie górą ofiarowania; wchodząc oddałem wszystko, do czego doszedłem w czasie drogi. W trakcie Eucharystii złożyłem to na ołtarzu Pana Jezusa. Liczę na Jego dalsze prowadzenie – dodaje.
Rybnicka pielgrzymka jest dla wielu tradycją, którą wynieśli z domu rodzinnego. Także wielu duchownych uczestniczyło w pielgrzymce jeszcze przed wstąpieniem do seminarium. Ks. Adam Paprota z parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Świętochłowicach w rybnickiej pielgrzymce uczestniczył po raz siedemnasty. Tegoroczne wydarzenie było dla niego wyjątkowe. – Przede wszystkim to rok jubileuszowy; słowo „nadzieja” przewijało się bardzo często. Wielu ludziom, jako kapłani, chcieliśmy przekazać, że Bóg każdego dnia daje małe nadzieje, ale także tę wielką, jaką jest życie z Nim, a kiedyś spotkanie z Nim w wieczności – stwierdza.
Dokonało się wyzwolenie
Mszy na jasnogórskich wałach przewodniczył bp Marek Szkudło. Zwracając się do pielgrzymów zauważył, że zakończona pielgrzymka może stać się punktem zwrotnym w ich życiu. – Może te wszystkie pytania, które dzisiaj postawicie Maryi i wszystkie uczucia, którymi ją obsypiecie, będą dopiero początkiem drogi? Kolejnego etapu życia? Może: najważniejszego etapu życia? – pytał. Nawiązał do opisu roku jubileuszowego zawartego w Księdze Kapłańskiej. Zachęcając uczestników pielgrzymki do dobrego wykorzystania roku jubileuszowego zaznaczył, że jego istotą jest nawrócenie. – To tutaj, na Jasnej Górze, patrząc w oblicze Jasnogórskiej Matki, macie szczególne prawo i szczególny obowiązek, aby swoje życie przejrzeć pod kątem łaski Bożej. Ona jest naczelną ideą jubileuszu (…). Dzieje się dokładnie to samo, co dzisiaj dokonuje się w waszym życiu. Wracacie „do swojej własności”, każdy wraca do „swojego rodu”. Wyzwolenie, które się dokonało, dokonywało się w trakcie tej pielgrzymki, ale i dokonuje się teraz, na Jasnej Górze, w tej kaplicy Cudownego Obrazu – mówił.
Bp Szkudło odniósł się także do męczeńskiej śmierci Jana Chrzciciela. Zauważył, że prorok zginął tylko dlatego, że głosił prawdę i “wyraźnie wskazywał granicę pomiędzy dobrem a złem”. Zachęcił pielgrzymów, by rozważając życie Jana Chrzciciela, wytrwale dążyli do prawdy i wolności w swoim życiu. – Pamiętajcie o tym, proszę, że akurat w tym dniu, w którym w liturgii Słowa spotykamy tego niezwykłego człowieka, wy zakończyliście waszą pielgrzymkę. Zrobiliście to, żeby wasze życie mogło zostać przemienione – zaznaczył.
Na zakończenie Eucharystii słowo do pielgrzymów skierował ks. Paweł Zieliński, dyrektor pielgrzymki. – Nasza pielgrzymka jest bardzo nowoczesna jak na osiemdziesięciolatkę. Dowodem tej nowoczesności są lokalizatory, które każda grupa ma zamontowane w głośnikach, żebyśmy wiedzieli, gdzie poszczególna grupa jest. Nie sprawdzę tego teraz, ale mogę powiedzieć, że wszystkie siedem lokalizatorów tworzy dzisiaj jeden punkt, tutaj. To znaczy, że jesteśmy u celu, dotarliśmy do Mamy – mówił.