Niektórzy otwarcie płakali, inni ocierali dyskretnie ocierali łzy chusteczką. Spojrzenie w oczy współmałżonka i odnowienie przyrzeczeń nie pozostawiło obojętnym chyba nikogo.
Jubileusze Małżeńskie po raz kolejny odbyły się w katowickiej katedrze Chrystusa Króla. Pary, które świętowały „okrągłe” rocznice ślubu, spotkały się na wspólnym dziękczynieniu za ten czas. Nie zabrakło małżonków, którzy przeżyli 50 czy 60 lat. Rekordziści – aż cztery pary – obchodzili 70-lecie pożycia. – Z naszych statystyk wynika, że obecnych było prawie 700 par. Archikatedra pękała w szwach, mam takie poczucie, obserwując to wydarzenie, że co roku jest więcej par – cieszyła się Hanna Brocka-Fojcik z Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Katowickiej, które organizowało Jubileusze Małżeńskie. – Taka frekwencja najlepiej pokazuje, że chcemy celebrować takie chwile i że małżeństwo jest dla nas bardzo ważne. Wbrew temu, co mówi się o rozpadzie małżeństwa, o coraz trudniejszej sytuacji w rodzinach. My mamy dzisiaj dowód, że Kościół potrafi się zjednoczyć, potrafimy się w tym Kościele wspólnie modlić, wspólnie celebrować te najważniejsze chwile – dodała.
Najcichsza forma miłości
Mszy św. przewodniczył bp Marek Szkudło, który podziękował obecnym za ich świadectwo wiernej miłości. – Chciałbym dzisiaj spojrzeć w oczy każdego i każdej z Was z osobna, kochani Jubilaci, i powiedzieć tak całkiem od serca: dziękuję. Bo jesteście dla tego współczesnego świata świadectwem. Świadectwem wierności na wzór wierności Pana Boga: wierności „pomimo wszystko”, a nie „łatwej” wierności. Wierność to w pewnym sensie najcichsza forma miłości, taka, która nie krzyczy i nie epatuje poświęceniem. Dlatego najczęściej uważamy, że najwierniejsza jest miłość matki wobec dziecka. Ale i wasza, kochani jubilaci, taka była, jest i będzie – powiedział. – Wierność to nie tylko fizyczna wyłączność – to przede wszystkim lojalność serca. To akt codziennego wyboru: wybieram ciebie, nawet gdy nikt nie patrzy. W świecie, w którym wszystko jest chwilowe, wierność staje się cudem – najcichszą, ale i najpotężniejszą formą miłości. I wy o tym doskonale wiecie. Świat, dzięki wam, może się tego dowiedzieć i w końcu w to uwierzyć – dodał.
Bp Marek Szkudło w swoim słowie porównał wierność do korzeni drzewa, które choć niewidoczne, pozwalają utrzymać całą roślinę przy życiu. – Wierność nie jest brakiem pokus – jest siłą, by od nich odwrócić wzrok. Jest wiernością nie tylko wobec osoby, ale wobec obietnicy, którą się złożyło – nawet jeśli wypowiedziano ją jedynie oczami. Gdy człowiek jest wierny, mówi tym: „Wybieram cię – nie dlatego, że muszę. Wybieram cię, bo jesteś moim światem, nawet gdy świat krzyczy, że mogę mieć więcej.” Wierność jest aktem odwagi w epoce tymczasowości. Jest ciszą, która potrafi mówić. I mówi rzeczywiście. Co mówi? Powtarza: „Jestem. Zostaję. Nie odchodzę” – mówił.
Na zakończenie podziękował małżonkom za to, że ich przykład zmienia świat. – Dziękuję wam, że tu jesteście. Dziękuję wam za waszą wierność i za waszą miłość. Bo to dzięki niej i ja, i każdy, kto was spotyka, możemy stać się lepsi. Ten świat może stać się lepszy dzięki wam – mówił bp M. Szkudło.
Rok pierwszy i sześćdziesiąty
Bardzo emocjonalnie uczestnicy Jubileuszy Małżeńskich reagują zwykle w dwóch momentach. Pierwszym jest odnowienie przysięgi. Setki par, trzymając się za dłonie, potwierdziło jak przed laty, że chcą miłować się wzajemnie i okazywać szacunek. Drugim jest indywidualne błogosławieństwo małżonków. To chwile, w którym wielu ciężko powstrzymać łzy napływające do oczu. – To inspirujące patrzeć na takich małżonków. Chcielibyśmy też dotrwać do takiego stażu – mówili Ania i Przemek z Mysłowic. Dokładnie tego dnia przypadała ich pierwsza rocznica ślubu. – W czasie ogłoszeń usłyszeliśmy, że będzie takie wydarzenie. Uznaliśmy, że to dobry pomysł na uczczenie naszej rocznicy. Świętujemy tutaj – tłumaczyli.
Krystyna i Helmut to para, która świętowała 60 lat wspólnego życia. Na Jubileusze przyjechali aż z Rybnika. – Czasem trzeba ustąpić, zawsze wspólnie dochodzić do porozumienia. Jak jest natłok pracy i człowiek przychodzi do domu zmęczony, to łatwiej o kłótnię. O tym trzeba pamiętać i poza tym dbać o bycie razem w codzienności – dzielili się swoim sposobem na udane małżeństwo. – Mój mąż to wspaniały charakter – mówiła pani Krystyna. – I wzajemnie – dodał pan Helmut.
Spotkanie i modlitwa w katedrze połączone były z małym weselem. Chętni mogli zrobić sobie zdjęcie na tle pięknych okolicznościowych dekoracji, wspólnie zjeść ciasto, a nawet… zatańczyć. – Właściwie w ostatniej chwili postanowiliśmy, że przenosimy imprezę z pleneru do pięknych wnętrz Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Chwała Panu za ten czas i tę pomoc – mówiła H. Brocka-Fojcik.
Tradycyjnie Jubileusze Małżeńskie wpisały się w obchody Metropolitalnego Święta Rodziny. W tym roku jego hasło przewodnie brzmi „Rodzina – nadzieją”. – Ruda Śląska po raz pierwszy pełni rolę koordynatora Metropolitalnego Święta Rodziny. To dla nas ogromne wyróżnienie, ale również odpowiedzialność i spore wyzwanie organizacyjne. To zobowiązanie traktujemy bardzo poważnie, ponieważ temat rodziny zawsze był nam szczególnie bliski i obecny w naszych działaniach samorządowych – mówi wiceprezydent Anna Krzysteczko, obecna w katowickiej katedrze. – Tegoroczne hasło „Rodzina – nadzieją” jest niezwykle wymowne. W czasach pełnych niepewności to właśnie rodzina pozostaje przestrzenią bezpieczeństwa, wzajemnego wsparcia i nadziei na lepsze jutro. Dlatego tak ważne jest dla nas, aby poprzez to święto przypominać o jej sile i znaczeniu – dodała.
Aktualny plan wydarzeń Metropolitalnego Święta Rodziny jest dostępny na stronie internetowej.