Wielki Piątek: homilia bp. Adama Wodarczyka

Wielki Piątek - 18.04.2025 r. - Katedra - Liturgia Męki Pańskiej

Bracia i Siostry,

Wielka cisza ogarnęła świat. „Odszedł Pasterz nasz, co ukochał lud…”. Dzisiejszy dzień skłania nas do zadumy, do zamyślenia nad męką naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Krzyż – bolesny znak hańby – stał się dla nas znakiem zbawienia. „Wykonało się”. Poprzez śmierć krzyżową dopełnił się cel przyjścia Jezusa na ziemię, ukazała się pełnia posłuszeństwa Syna Bożego. Szatan pozornie triumfuje, a tak naprawdę został pokonany. Dlaczego tak powinniśmy rozumieć te wydarzenia – tłumaczą nam słowa dzisiejszych czytań.

Proroctwo z Księgi Izajasza wskazuje na udręczonego, pobitego, oszpeconego Męża Boleści. To Chrystus przyjął na siebie skutki naszych grzechów, aby dać nam zbawienie. „W Jego ranach jest nasze uzdrowienie” – przede wszystkim uzdrowienie z grzechów. Za każdym razem, przed przyjęciem Komunii Świętej, słyszymy te słowa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata…”. Warto sobie uświadomić znaczenie tych słów. Nie przyjmujemy jakiegoś zwykłego opłatka, chleba, lecz Ciało Chrystusa – Tego, który oddał swoje życie za nas, który daje nam się cały. Przyjmujemy Tego, który pokornie, jak baranek, dał się zabić, aby nas odkupić – wybawić z niewoli grzechu.

„Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego”. Warto dziś szczególnie się zastanowić, czy te słowa Chrystusa, wypowiedziane przez Niego na krzyżu, mogę też uczynić swoimi? Czy potrafię zgodzić się na wolę Bożą w moim życiu i do końca być wierny Bogu Ojcu? Przykład Jezusa Chrystusa, przyjmującego i wypełniającego wolę Ojca, powinien być dla nas wzorem i nadzieją. W słowach Listu do Hebrajczyków mogliśmy usłyszeć, że On był poddany próbie pod każdym względem, a Jego cierpienie jest przykładem doskonałego posłuszeństwa. Dzięki Chrystusowi w krzyżu i w każdym cierpieniu możemy dostrzec sens, możemy odnaleźć nadzieję.

Dziś w sposób szczególny wpatrujemy się w „drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”. Grzech wszedł na świat w ogrodzie rajskim – poprzez nieposłuszeństwo człowieka, który chciał stać się jak Bóg, zrywając owoc z drzewa. Został jednak pokonany przez Człowieka – Syna Bożego – dzięki Jego posłuszeństwu. To zwycięstwo również miało początek w ogrodzie – w Ogrodzie Oliwnym. Syn Boży zawisł na drzewie krzyża i w ten sposób został wywyższony. Jezus, poprzez swoje odejście z tego świata, nadaje nowe znaczenie śmierci – już nie jest ona bezsensownym kresem, ale pełnym nadziei oczekiwaniem.

„W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka…” – jak śpiewamy w jednej z pieśni wielkopostnych. Te wszystkie rzeczywistości łączą się i przeplatają w jednym znaku. Dziś krzyż jest często również znieważany, lekceważony. Ci, którzy się tego dopuszczają, zapewne nie mają świadomości, jak wielką ofiarą został uświęcony. My, przychodząc dziś do kościoła, wiemy, po co przychodzimy. Nie po to, by spotkać się ze znajomymi. Nie po to, by porozmawiać, żartować. Przychodzimy po to, by przeżyć misterium Męki Pańskiej – by trwać w zadumie i wdzięczności za wielką miłość, zdolną oddać życie.

Niech adoracja krzyża będzie znakiem naszej szczególnej wdzięczności Jezusowi Chrystusowi za Jego ofiarę. Chciejmy wpatrywać się ze czcią w ten znak miłości Boga do człowieka – w ten znak naszego zbawienia. Droga krzyżowa, którą Jezus dla nas przeszedł, to nie tylko ogrom cierpienia, ale przede wszystkim droga miłości. Bóg tak ukochał świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.

Pozwólmy, aby ta cisza Wielkiego Piątku, która będzie trwała aż do Nocy Paschalnej, nas przeniknęła. Trwajmy w medytacji bolesnych wydarzeń, które są dla nas nadzieją. Adorując krzyż, dziękujmy Chrystusowi za Jego ofiarę. Złączmy z Nim nasze trudy i cierpienia, aby móc je cierpliwie znosić. Pomódlmy się przez chwilę w ciszy, wpatrując się w krzyż Chrystusa – znak naszego zbawienia i nadziei.

A potem nie odchodźmy, jakby nic się nie wydarzyło. Niech ten krzyż coś w nas poruszy, coś zmieni. Może czas przebaczyć? Może czas powrócić do modlitwy, do Boga, do spowiedzi? Może czas przestać nieść swój krzyż samotnie i pozwolić, by Chrystus szedł razem z nami? Wielki Piątek to nie finał – to początek nowego życia. Niech ta cisza będzie decyzją serca.

« 1 »