Sfatygowany scyzoryk, na którym wypisano „Nawrat Paweł”. Drukowane litery były poprawiane tak wiele razy, że w niektórych miejscach zlewają się ze sobą.
Dla jego właściciela – Pawła Nawrata z Radzionkowa – był skarbem, który pomógł przetrwać najtrudniejsze chwile zsyłki do Dniepropietrowska. „Nożyk utrzymywał go przy życiu, mógł nim wszystko robić, np. obierać głąby z kapusty i kartofle (…), które zjadł, a wróble oskubywał (…), żeby je upiec na rożnie. Kot jak przeleciał, to był ze skóry obdarty, na rożnie pieczony i zjedzony. Z kociej skóry szył buty i rękawy z kufajki. Szył drutem, bo nici nie było”. Tę i inne, równie wstrząsające, relacje przytaczają autorzy wystawy „»Mōj Ōpa tyż boł deportuwany«. Losy Górnoślązaków deportowanych do ZSRR w 1945 roku”. Do końca roku można ją zobaczyć w Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.