Podczas uroczystej Eucharystii sprawowanej w pierwszą niedzielę Adwentu w kaplicy Wydziału Teologicznego UŚ przygotowania do chrztu rozpoczęło dwóch nowych katechumenów.
Nim rozpoczęła się Msza św., uczestnicy zgromadzili się przed kaplicą. Ustawili się w kształt półkola. W jego centrum stanęli dwaj mężczyźni. Zgodnie z obrzędem przyjęcia do katechumenatu poprosili o wiarę, która daje życie wieczne.
Gdy katechumeni wyrzekli się pogańskich kultów i wszystkiego, co może ich oddalić od Boga, abp Adrian Galbas, który przewodniczył Eucharystii uczynił znak krzyża na ich głowach, barkach i piersiach. Wręczył im drewniane krzyże oraz Pismo Święte Nowego Testamentu. Po obrzędzie kandydaci do chrztu zostali wprowadzeni do kaplicy, gdzie mogli pozostać do czasu wyznania wiary i rozpoczęcia Liturgii Eucharystycznej.
W homilii abp Galbas zaznaczył, że rozpoczynający się właśnie adwent jest czasem, w którym szczególnie uwidacznia się napięcie między ciemnością a światłem. Stan ten dobrze obrazują poranne roraty. Gdy zmierzamy do kościoła we wczesny grudniowy poranek, jest jeszcze ciemno. Światło świecy lub lampionu zwiastuje nowy dzień, który nastaje po zakończeniu roratnej Mszy św. Niewielkie światełko świecy zdaje się przegrywać nierówną walkę z mrokiem, jednak ostatecznie to światło zwycięża, oświetlając swoim jasnym blaskiem całą ziemię. Abp Galbas podkreślił, że nieustanna walka między ciemnością a światłem rozgrywa się także w życiu duchowym każdego człowieka.
Odwołując się do czytania z Księgi proroka Jeremiasza, administrator katowicki dostrzegł, że prorok wypowiada swoje słowa w czasie wielkiej tragedii narodu wybranego. Nie ma Jerozolimy i świątyni. Nie można składać ofiar. Izraelici są przekonani, że to koniec. Myślą, że Bóg ich opuścił i nie są już narodem przez Niego wybranym. Obawiają się, że pokolenie Dawida się nie odrodzi, że Mesjasz, który ma się narodzić z tego pokolenia, nie przyjdzie. Właśnie w tym momencie prorok wypowiada słowa "Jerozolima będzie trwać bezpiecznie”. Kaznodzieja podkreślił, że Jeremiasz, ukazując tę zapowiedź, ma w sobie światło, którym próbuje rozświetlić nie tylko siebie, ale także innych, a nawet całą zrujnowaną Jerozolimę.
Abp Galbas, przywołując słowa Psalmu 25, dostrzegł, że jego autor wydaje się być człowiekiem znajdującym się w gęstym i ciemnym lesie, z którego pozornie nie ma wyjścia. Znalazł się w sytuacji, gdy nie może nic dostrzec, nie wie, w którą stronę powinien iść. Człowiek ten modli się wtedy do Boga, prosząc, aby mógł zobaczyć drogę lub przynajmniej wąską ścieżkę. Psalmista wydaje się pewien, że jego sytuacja nie jest beznadziejna. Wie, że jakaś droga lub ścieżka prowadząca ku światłości musi istnieć.
Kaznodzieja w podobny sposób wyjaśnił także słowa św. Pawła zawarte w liście do Tesaloniczan. Przypomniał, że w tym mieście dzięki słowu i świadectwu św. Pawła powstała chrześcijańska wspólnota. Gdy apostoł opuszcza Tesaloniki, by głosić Ewangelię, wspólnota zostaje zniszczona przez ludzi, którzy nie wierzą w Chrystusa. Nieliczni chrześcijanie obawiają się, że wszystko, co św. Paweł im głosił, jest jedynie iluzją. W tym trudnym dla nich momencie Apostoł Narodów pisze "Pan niech pomnoży was liczebnie i niech spotęguje miłość waszą nawzajem do siebie i do wszystkich, jaką i my mamy dla was”. Abp Galbas zaznaczył, że św. Paweł jest w stanie przekazać takie słowa, gdyż ma w sobie światło, którym jest w stanie rozświetlić każdą ciemność.
Komentując słowa Jezusa zapowiadające nadejście końca świata, abp Galbas zauważył, że mogą się one wydać przerażające. Opis przedstawiający potworne zjawiska, trzęsienia ziemi, mdlejących ze strachu ludzi z pozoru może odbierać nadzieję. Zaraz po nim Jezus jednak dodaje "A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”. Słowa te są światłem i pokrzepieniem dla chrześcijan, którzy oczekują ponownego przyjścia Jezusa na ziemię.
Zwracając się do wiernych zebranych w kaplicy, zachęcił, by uczynić trzy ważne gesty dotyczące chrztu.
Pierwszym jest wdzięczność za możliwość przyjęcia tego sakramentu. – Kiedyś zostało w nas zapalone to światło. Nawet jeśli rodzice zrobili to tylko ze względu na tradycję. Nawet jeśli nie mieli nadzwyczajnych motywacji, to się stało. Jeśli jesteśmy tu dzisiaj to znaczy, że to światło działa. Nawet jeśli przeżywamy jakieś trudne momenty w naszej wierze: rezygnację, być może rozpacz, ono cały czas działa – zaznaczył abp Galbas.
Drugim gestem jest rachunek sumienia dotyczący wiary. Kaznodzieja podkreślił, że niezbędne jest poznawanie swojej wiary. Pomaga w tym rozważanie słowa Bożego, poszukiwanie Boga w świecie, w wydarzeniach i w drugim człowieku.
Trzecim gestem jest wsparcie katechumenów poprzez dawanie świadectwa wiary. – Najbardziej pomożemy im wtedy, gdy nigdy nie będziemy myśleć i mówić o sobie "Zostałem ochrzczony” ale będziemy mówić "Jestem chrześcijaninem”. Chrzest nie powinien być w moim życiu faktem tylko aktem. Fakt się zdarza, to pojedyncze wydarzenie z przeszłości. Chodzi o to, aby chrzest był we mnie aktywny, by był dzisiejszy, by był aktem, który trwa – mówił abp Galbas.
Zgodnie z dekretem abpa Adriana Galbasa z 16 października 2024 roku w diecezji powstał ośrodek katechumenalny. Odpowiedzialnymi za formację kandydatów do chrztu są s. Ewa Godzińska CHR oraz ks. Krzysztof Nowrot, archidiecezjalny duszpasterz akademicki. Dzięki integracji środowiska akademickiego i katechumenatu, studenci formujący się w Duszpasterstwie Akademickim "Centrum" zyskali możliwość zaproszenia katechumenów do swojej wspólnoty oraz ich modlitewnego wsparcia.