W Indiach przepracowała 25 lat. Niosła pomoc i nadzieję tym, do których nikt nie śmiał się zbliżyć.
Powołanie s. Stefanii Gembalczyk kształtowało się w jej sercu już od dzieciństwa. – Pierwszy przykład życia konsekrowanego przekazała mi moja ciocia, która wiele lat przede mną wstąpiła do tego samego zgromadzenia sióstr franciszkanek szpitalnych. Uważam, że to właśnie moja ciocia wyprosiła dla mnie łaskę powołania. Ta myśl o pójściu za głosem Pana towarzyszyła mi cały czas, można powiedzieć, że nie dawała mi spokoju. Gdy przyszedł więc czas wyboru życiowej drogi, zgłosiłam się do jednego z domów prowincjalnych – wspomina s. Stefania
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.