Nikt nie prowadzi statystyk, więc nie wiadomo, ile tak naprawdę piekielnych maszyn zjechało wczoraj do Katowic, a potem ruszyło na paradę ulicami miasta. Motocykliści z całej Polski zorganizowali zakończenie lata, wybierając obchodzącą urodziny stolicę województwa śląskiego.
Do katowickiej Fabryki Porcelany ściągali już przed południem. Główny plac szybko zapełniał się najróżniejszymi maszynami - od klasycznych harleyów, przez nowoczesne "japońce", po pamiętające wojnę motocykle z bocznymi przyczepami. Motory sportowe, miejskie, turystyczne, wyprawowe... Nakedy, choppery, cruisery, adventure... W głowie się kręciło - także od huku maszyn i zapachu spalin.
Niektóre zajmowały kawał placu, inne przyciągały wzrok... złotym lakierem.
Były i całkiem damskie wersje, jakby wycięte z filmu "Barbie".
- Nie prowadzimy statystyk, ale jeśli będzie takie zainteresowanie, jak w ubiegłym roku, to spodziewamy się i kilku tysięcy maszyn - mówi Marcin Sitko, współorganizator imprezy. - Już zjechało około tysiąca - opowiadał przed 12.00. - Ludzie są z całej Polski, z pytaniami przed imprezą dzwonili motocykliści i z Łodzi, i z Grudziądza, i z Bieszczad, i z Małopolski. Natomiast bardzo mnie cieszy, że niektórzy nie wstydzą się przyjeżdżać zwykłymi skuterkami. Kto wie, może za rok pojawią się na harleyach...
Ambasadorem i drugim organizatorem imprezy jest Sebastian Riedel, który sam jeździ na harleyu - trudno, żeby nie, skoro jego sławny ojciec napisał przebój "Harley mój", wykonując go przez lata z Dżemem. Na tych imprezach S. Riedel nie tylko śpiewa z zespołem Cree, ale także opowiada o swojej pasji i prezentuje własne maszyny, "w których lubi grzebać, a potem je sprzedaje, bo przecież nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, tylko żeby go gonić" - jak opowiada o nim M. Sitko.
Dwa motocykle - złotą hondę goldwing 1800 i harleya - ma Janusz z Siewierza. Dziś przyjechał z żoną goldwingiem, a wczoraj "rozbijali się" na zlocie w Paprocanach.
Na katowickie imprezy przyjeżdża chętnie Włoch Franco. - Pochodzę z Turynu, ale w Polsce mieszkam od 1993 roku. Jeżdżę motocyklem marki Indian - mówi z dumą i prezentuje stosowną firmową koszulkę.
Imprezie - oprócz wielkiej parady ryczących maszyn spod Fabryki Porcelany do Spodka i z powrotem - towarzyszyły koncerty (wspomnianego Sebastiana Riedla z zespołem Cree, Łukasza Łyczkowskiego z zespołem 5 Rano oraz Jarego Oddziału Zamkniętego).
Motocyklowe Zakończenie Lata Katowice 2024 - początek parady
Nie brakowało, oczywiście, stoisk z odzieżą i wszelkimi gadżetami dla motocyklistów.
Było też spotkanie z małżeństwem Hanną Zasadą i Jackiem Prowadziszem, którzy na motocyklach objechali niemal cały glob i przygotowali prezentację "Bałtyk-Himalaje", opowiadając o rocznej przygodzie "na siodełkach" po bezdrożach Turcji, Iranu, Pakistanu, Nepalu, Indii...
Motocyklowe Zakończenie Lata zwieńczyła projekcja filmu "Wielka ucieczka" z 1963 r., w którym w role uciekających z niemieckiego obozu jenieckiego lotników wcielili się m.in.: Richard Attenborough, Steve McQueen, James Garner i Charles Bronson. Jedną z pamiętnych scen jest motocyklowy rajd S. McQueena...