Pielgrzymi nadziei

Księża, diakoni i klerycy archidiecezji katowickiej pielgrzymowali do katedry Chrystusa Króla z okazji dnia modlitw o uświęcenie duchowieństwa. 

Nadchodzi jubileusz

Pielgrzymkę rozpoczęła konferencja bp. Adama Wodarczyka, odpowiedzialnego za przygotowanie obchodów 100-lecia archidiecezji katowickiej, które rozpoczną się I nieszporami uroczystości Chrystusa Króla. Przypomniał o najważniejszych wydarzeniach w niemal stuletniej historii diecezji. Podsumowując wydarzenia ostatnich dekad, wspomniał, że był to czas “wielkiej walki duchowej”, która wciąż ma miejsce. – Czas odchodzących od praktykowania wiary coraz większej rzeszy wiernych, czas kryzysów i słabości osób duchownych i konsekrowanych, które nieraz dotykały i raniły wiele osób. To czas pustoszejącego seminarium, wydziału teologicznego i zakonnych nowicjatów. W końcu to czas niełatwych zmagań z coraz bardziej agresywną i jawnie antychrześcijańską cywilizacją konsumpcyjną i postmodernistyczną. Czas, w którym żyjemy, w przededniu stulecia diecezji katowickiej, zdaje się zatem skłaniać nas do postawy rezygnacji i braku nadziei, który wkrada się nieraz także w nasze kapłańskie serca – mówił. 

Podkreślił, że nadchodzący rok jubileuszowy ma być naznaczony nadzieją, ponieważ wpisuje się w zapowiedziany przez papieża Franciszka Rok Jubileuszowy, którego hasło brzmi: „Pielgrzymi nadziei”. Cytując papieża, stwierdził, że jubileusz może być dla „wszystkich okazją do ożywienia nadziei”, zwłaszcza dla tych, którzy patrzą w przyszłość „ze sceptycyzmem i pesymizmem, jakby nic nie mogło dać im szczęścia”.

Wymienił dwa podstawowe cele roku jubileuszowego: podsycanie nadziei we wspólnocie wiernych Kościoła w Polsce oraz motywowanie wszystkich ochrzczonych, by stawali się znakami tej nadziei w dzisiejszym świecie. 

Duszpasterzom zalecił lekturę pięciu zeszytów programu duszpasterskiego zatytułowanych „Pielgrzymi nadziei”. – Tam znajdziecie wiele cennych i ważnych inspiracji w wymiarze teologicznym, liturgicznym, katechetycznym, homiletycznym i maryjnym. (…) w tych materiałach jest cenne światło, wizja celów jubileuszu, zachęta, aby nadchodzący rok mimo wielu trudności i niepokojów był czasem – stwierdził. Zapowiedział też, że wkrótce pojawią się nowe pozycje wydawnicze poświęcone historii archidiecezji, a także propozycje homilii kerygmatycznych.

Zachęcił, by parafie świętowały jubileusz w oparciu o cztery filary: świadectwo, liturgię, diakonię oraz wspólnotę. Dla każdego z nich zaproponował lekturę kilku dokumentów Kościoła. Zaapelował, by w każdym dekanacie zorganizować rekolekcje ewangelizacyjne oraz kursy alfa, a w parafiach ożywić tradycje pierwszych czwartków, piątków i sobót, a także podjąć inicjatywy związane z dziełami miłosierdzia.

 

Duchowość księdza

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia, której przewodniczył abp Adrian Galbas. W homilii podkreślił istotne elementy duchowości księdza diecezjalnego. Przywołując słowa Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian, zaznaczył, że przypatrywanie się powołaniu „wymaga spokoju, czasu, koncentracji, refleksji i uważności”. – Paweł nie mówi, że mamy na nasze powołanie po prostu spojrzeć, rzucić nań okiem, co można zrobić przelotnie, bez przykładania do tego większej uwagi i przy okazji innych czynności – mówił.

Opierając się na wskazaniach papieża Benedykta XVI sformułowanych na zakończenie Roku Kapłańskiego, stwierdził, że fundamentalnym elementem duchowości kapłańskiej jest „utożsamienie się księdza z tym, co robi”. Duchowny nie ma być jedynie pracownikiem, jego czynności mają wynikać z tego, kim jest. – Jestem księdzem, a nie pracuję jako ksiądz. To zasadnicza różnica. „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, na chwałę Bożą to czyńcie” (1 Kor 10,31) – powie nam św. Paweł. Przy święceniach żaden z nas nie był pytany o to, czy jest gotów pracować „od-do” w jakimś megakorpo. Byliśmy za to pytani, czy chcemy w swoim życiu dążyć do szczególnie radykalnego utożsamienia się z Chrystusem, a potem usłyszeliśmy, zdanie, w którym było zadanie: „prowadź życie zgodnie z tajemnicą Pańskiego krzyża” – stwierdził.

Podkreślił ważne elementy duchowości kapłańskiej: stałą, gorliwą modlitwę, częstą posługę w konfesjonale, osobistą ascezę księdza, a także nauczanie, które wypływa z osobiście przyjętego słowa. Zachęcił do codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu. – Lepiej, żeby w parafii była kilkugodzinna czy nawet godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu niż całodniowe jego wystawienie, na którym nie ma ludzi – mówił. Przypomniał także o regularnym rozmyślaniu. – Bez karmienia się słowem Bożym, nie tylko podczas odmawiania brewiarza, grozi nam duchowa anoreksja. Będziemy jak kelner przynoszący innym obfity pokarm, a jednocześnie sami umierający z głodu. Brak osobistego spotkania ze słowem Bożym wpłynie także na jakość naszego przepowiadania. Jeśli sami nie wnikniemy w słowo, będziemy innym ofiarowali banały albo cudze refleksje ściągnięte z Internetu.

Metropolita katowicki prosił także o to, by „w duszpasterstwie nie tworzyć swoich własnych praw”. – Parafia nie jest moja, tylko Kościoła. Nie mogę więc wymyślać tam własnego prawodawstwa. Jeśli więc np. Kościół dopuszcza przyjmowanie Komunii św. na rękę, to należy ją w taki sposób udzielać tym wiernym, którzy o to proszą.

Abp Galbas zauważył, że kapłaństwo traktowane jako zawód może prowadzić do podwójnego życia. – Coraz więcej będzie roszczeń, pretensji, wołania o swoje. Pojawią się nieczytelne i niebezpieczne emocjonalne związki – stwierdził.

Zaznaczył, że prawo do prywatności, hobby oraz  zainteresowania są pozytywnym elementem, „zawsze jednak jako część spójnego kapłańskiego życia, a nie jako jego alternatywa”. Wskazał też na obecność duchownych w mediach społecznościowych. – W te wakacje dostałem list od rodziców niepełnosprawnego dziecka, którzy pisali, że stać ich jedynie na kilkudniowy wyjazd w Beskidy i ze smutkiem oglądają zdjęcia ich księdza z prawdopodobnie drogich, zagranicznych wakacji. „Rozumiem – piszą – że ten ksiądz ma też prawo do wypoczynku, ale po co się tym chwali. I jaką to zaspokaja w nim potrzebę?”. Odpisałem, że dziękuję, a co do potrzeby to nie wiem. Szczerze wam też powiem, że zupełnie nie wiem, po co ksiądz umieszcza w swoich mediach społecznościowych informacje o tym, że właśnie zjadł pizzę, albo był w kinie. W końcu to żaden wyczyn. Jeśli nasze konta w tych mediach nie służą do ewangelizacji, to lepiej je zlikwidować – zaznaczył.


Zachęcił, by powracać do momentu święceń kapłańskich i wypowiedzianych wówczas przyrzeczeń. – Nie oszukujmy się: w niedalekiej przyszłości będzie nam trudniej. Pracy będzie przybywać, także z powodu zmniejszającej się liczby księży, a ludzkiej życzliwości i pieniędzy niekoniecznie. Społeczny i materialny status księdza w Polsce będzie się raczej obniżał niż podwyższał. Tym bardziej więc powrót do pierwotnej miłości, do podstawowych pytań i do najszczerszych odpowiedzi, jakie na te pytania dawaliśmy przyjmując święcenia, wielkie, oddane sprawie Chrystusa i zakochane w Nim serce jest konieczne. Uchroni nas to od jałowych kalkulacji, frustracji, narzekań i smutków. Jestem Chrystusowym księdzem. Jego los jest więc moim losem. I to jest dla mnie błogosławieństwo! – mówił.

Przywołując przykład św. Jana Marii Vianney’a, apelował o obecność księży w parafiach. – Wszystko, co robił, było powiązane z ludźmi, którym posługiwał. Za nich się modlił, dla nich pracował, z nimi był. Tak jak ojciec w zdrowej rodzinie: wszystko robi dla swej rodziny. Nie wylicza jej czasu, nie chce być na odwal, nie zajmuje się głównie i przede wszystkim sobą – zaznaczył.

Z uznaniem mówił o kapłańskiej gorliwości wielu duchownych archidiecezji. Dziękował też za wdrażanie nowych duszpasterskich pomysłów. Kończąc, raz jeszcze zaapelował o to, by jak najczęściej przypatrywać się powołaniu. – Odkryjemy wówczas, wciąż i wciąż, że jest ono darem, darmo nam danym. Bez naszych zasług. Niewielu wśród nas mędrców, mocnych i szlachetnie urodzonych. A jednak Bóg nas wyróżnił. Dziękujmy Mu za to i odpowiadajmy na to wyróżnienie dobrym życiem. Niech Chrystus będzie dla nas mądrością, sprawiedliwością, uświęceniem i odkupieniem. Niech będzie naszą chlubą.

« 1 »