Znajdź swoje miejsce

Centrum Krakowa, na zewnątrz upał, tłum turystów i hałas codziennego miejskiego życia. Tymczasem w pijarskiej bursie dla studentów, która mieści się tuż obok kościoła Przemienienia Pańskiego, swoje rekolekcje przeżywają młodzi z Ruchu Światło-Życie diecezji katowickiej.

Ten etap dla wielu oazowiczów jest bardzo ważny – zaznacza ks. Mateusz Seweryn, który pełni funkcję moderatora turnusu. – Wielu z nich zastanawia się, co dalej robić. Gdzie znaleźć swoje miejsce zarówno w Kościele, jak i życiu prywatnym. Myślę, że te rekolekcje mają za zadanie w jakiś sposób im w tym pomóc. To już bardzo dojrzała młodzież. Część jest na studiach, inni kończą szkołę średnią. Przed nimi czas ważnych życiowych decyzji – dodaje. 

W Kościele i w życiu
III stopień oazy ma wyjątkową formułę. Uczestnicy nie przebywają stale w jednym miejscu tak, jak ma to miejsce w przypadku I i II stopnia. Każdego dnia odbywają podróż do jednego z kilkunastu kościołów stacyjnych, gdzie przeżywają wspólną Eucharystię. Następnie wracają do ośrodka, gdzie biorą udział w kolejnych punktach programu. – Nasze rekolekcje przeżywamy w Krakowie, gdzie jest bardzo wiele pięknych świątyń, które z powodzeniem mogą pełnić funkcje kolejnych rekolekcyjnych stacji. Podczas tych kilkunastu dni uczestnicy przeżywają wyjątkową podróż. Poprzez odwiedziny kolejnych kościołów, dostrzeganie ich różnorodności, a także dzięki rozważaniu kolejnych tematów w grupach i na konferencjach, uczestnicy przygotowują się, do odpowiedzi na bardzo ważne dla nich pytania: gdzie jest moje miejsce we wspólnocie Kościoła?, Jakie mam powołanie?, Co powinienem dalej robić? – podkreśla ks. Mateusz.  

Mikołaj ma 19 lat i pochodzi z Wyr. Przyznaje, że Oaza III stopnia jest dla niego wyjątkowym przeżyciem.  Tutaj trafiamy na coś zupełnie nowego. Jesteśmy niejako wrzuceni w rytm dużego miasta, mieszkamy w samym jego centrum. Nie jesteśmy, jak dotychczas, w jakimś spokojnym domu rekolekcyjnym, który mieści się na uboczu jakiejś niewielkiej górskiej miejscowości. Z jednej strony nie jest to łatwe, ale podkreśla bogactwo treści, które tu przeżywamy. Każdym dzień rozpoczynamy wspólną jutrznią, następnie poznajemy jeden z rzymskich kościołów stacyjnych. Dlaczego rzymskich? Gdyż w zamyśle ks. Blachnickiego ten stopień rekolekcji powinien odbywać się właśnie tam, jednak nie zawsze jest to możliwe. Następnie pielgrzymujemy do jednej z krakowskich świątyń, które zostały dobrane w taki, sposób, aby jak najlepiej pokrywały się z tematem dnia. Tam przeżywamy wspólną Eucharystię – opowiada Mikołaj.

Pytany, który z krakowskich kościołów najbardziej przypadł mu do gustu, bez wahania wskazał świątynię pw. Przemienienia Pańskiego. – Bynajmniej nie dlatego, że jest najbliżej nas – dodał, śmiejąc się. – Są tutaj bardzo piękne malowidła, które robią niepowtarzalne wrażenie. Jednak nie to jest najważniejsze. Najbardziej ujęło mnie to, że mogliśmy w tym kościele przeżywać odpust. Odwiedził nas wtedy bp Adam Wodarczyk, który przewodniczył odpustowej Eucharystii. Ta świątynia, która nosi tak piękne wezwanie, stała się wtedy świadkiem naszego przemienia, którego każdy z nas doświadcza osobiście na tych rekolekcjach – podkreślił. 

Podobnymi wrażeniami podzieliła się 19-letnia Emilia, która na rekolekcje przyjechała z Połomi. – Pomimo tego, że mieszkamy w centrum miasta, ja tego nie odczuwam. Udało nam się stworzyć zgraną i silną wspólnotę. Mamy oczywiście czas wolny, możemy trochę pozwiedzać Kraków, ale muszę przyznać, że wolę go spędzać razem z innymi tutaj, bo atmosfera jest naprawdę świetna. Obok relacji towarzyskich bardzo ważny jest dla mnie także wymiar duchowy tego wydarzenia. Przecież właśnie po to tu jestem. Muszę przyznać, że jednym z najważniejszych momentów był dla mnie bardzo głęboko przeżyty sakrament pokuty i pojednania. Pozwolił mi uporządkować moją duchowość oraz poprawić moją osobistą relację z Bogiem – wspomina. 

Czym dla ciebie jest Kościół? 
W 11 dniu rekolekcji oazowiczów odwiedził abp Adrian Galbas. Wraz z uczestnikami odmówił nieszpory, w czasie których skierował do nich krótkie słowo. Metropolita skupił się na roli, jaką Kościół odgrywa w życiu każdego wierzącego człowieka. Podkreślił, że Kościół jest jednym z najważniejszych owoców zmartwychwstania. Zaznaczył, że to właśnie w nim realizuje się obietnica Jezusa, który zapewnił swoich uczniów, że będzie z nimi po wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Zachęcił, aby zadać sobie pytanie, za co kocham Kościół? - Dla mnie odpowiedź na to pytanie przejawia się w dwóch wymiarach. Po pierwsze kocham Kościół za sakramenty. Zwłaszcza za spowiedź i Eucharystię. Pewnego razu, gdy papież Franciszek odwiedził więźniów, zwrócił się do nich mówiąc, że on również mógłby się tu znaleźć, a jeśli go tu nie ma to wyłącznie dzięki Kościołowi. Te słowa bardzo mnie dotknęły. Myślę, że gdyby nie Kościół, moje życie mogłoby być dużo bardziej pogmatwane. O wiele trudniej byłoby mnie trwać przy Chrystusie – powiedział. 

Metropolita zwrócił także uwagę na aspekt wspólnotowy Kościoła. Zauważył, że tworzą go ludzie o podobnych wartościach, którzy mają wspólny cel – osiągnąć zbawienie oraz ostatecznie zjednoczyć się z Jezusem. Podkreślił, że dużo łatwiej jest dążyć ku świętości, mając świadomość, że nie jesteśmy sami, że takich ludzi jest wielu. 

Po nieszporach przyszła kolej krótką rozmowę. Młodzi mogli zadać pytania o najbardziej trapiące ich kwestie dotyczące wiary, Kościoła czy wspólnoty. Wśród pytań przewijały się te na tematy dotyczące m.in. lekcji religii w szkole, ulubionych świętych, bieżących kryzysów dotykających polski Kościół, a nawet o to, jak arcybiskup wyobraża sobie niebo i życie po śmierci. Po rozmowie wszyscy uczestnicy stanęli do wspólnego pamiątkowego zdjęcia. 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..