W Tychach tradycyjnie we wspomnienie św. Krzysztofa - patrona kierowców i miasta - miało miejsce błogosławieństwo pojazdów na ulicach miasta.
Sumie odpustowej przewodniczył bp Grzegorz Olszowski, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. - Święty Krzysztof jest jednym z 14 świętych wspomożycieli. Tym, do którego modlimy się, ruszając w drogę. Święty Krzysztof to nie tylko patron naszej parafii, ale również całego miasta. Niech ta nasza wspólna modlitwa obejmie całe Tychy i wszystkich, którzy tu mieszkają, pracują, przebywają - powitał zebranych ks. Szymon Kiera, proboszcz parafii św. Krzysztofa w Tychach. - Ta dzisiejsza uroczystość jest także okazją, by przypomnieć sobie, że nasze ziemskie życie jest podróżą. Nieraz niełatwą, bo - jak to w podroży - niewygody, czasem pod górkę, czasem zimno, ślisko, ciemno... Ale ważny jest cel - niebo, wieczność. To nadaje sens naszemu życiu. Po to żyjemy, by osiągnąć niebo. To bardzo ważne, abyśmy poruszając się po drogach tej ziemi, nigdy nie stracili z pola widzenia celu, do którego zmierzamy. Dlatego Bóg daje nam drogowskazy, znaki, jak w ruchu drogowym. Trzeba je widzieć i właściwie odczytywać, nie "jechać na pamięć". Bywa, że jadąc stale tą samą drogą, nie zwracamy uwagi na znaki. Co może się stać, gdy znak "droga z pierwszeństwem przejazdu" zostanie zamieniony na "ustąp pierwszeństwa przejazdu", a my tego nie zauważymy? - mówił kaznodzieja.
Biskup Olszowski zachęcił zebranych, by życiu codziennym kierowali się miłością. - Współpraca, jedność, pokój - jakie to jest ważne w życiu i na drodze - zauważył. Nawiązując do odczytanego fragmentu Ewangelii, przypomniał, że mamy, tak jak Jezus, widzieć więcej. - Jezus przekracza ludzkie spojrzenie Filipa i Andrzeja, i nie skupia się na braku środków, gdyż pięć jęczmiennych chlebów i dwie suszone ryby to mało dla ludzi, ale Bogu to wystarczy. Po prostu bierze chleb i odmawia dziękczynienie, jakby chciał pokazać, że w relacji do Boga mamy się wystrzegać kalkulacji Filipa i sceptycyzmu Andrzeja, a za wszystko dziękować - podkreślił.
Sumie odpustowej w parafii św. Krzysztofa w Tychach przewodniczył bp Grzegorz Olszowski. Marta Sudnik-Paluch /Foto GośćKaznodzieja przypomniał również hasło tegorocznego Tygodnia św. Krzysztofa: "Razem niesiemy Chrystusa na krańce świata". Zaprosił do włączenia się w akcję wsparcia misjonarzy - ofiarowania 1 gr za każdy szczęśliwie pokonany w ubiegłym roku kilometr. - Dzięki kupionym z tych ofiar środkom transportu mogą dotrzeć do ludzi żyjących na peryferiach, z dala od ośrodków miejskich i głównych centrów misyjnych. I jeśli, dla przykładu, ja przejeżdżam rocznie, nie sam, ale z kierowcą, średnio 50 tys. km, mogę złożyć ofiarę 500 zł. Ofiara ta niech będzie złożona w duchu wdzięczności Bogu za dobrodziejstwo i za szczęśliwie przejechane kilometry - mówił.
Biskup Olszowski przypomniał również o potrzebie oddawania każdej swojej podróży w opiekę św. Krzysztofa. To ona, nie tylko tradycyjne poświęcenie pojazdu, ma być okazją do wezwania patrona kierowców. - Pamiętajmy, aby modlić się nie tylko dziś, ale jak najczęściej, prosząc o wstawiennictwo św. Krzysztofa, szczególnie gdy siadamy za kierownicą i jesteśmy w drodze! Módlmy się za nas, ale też za wszystkich użytkowników dróg. Pamiętajmy o ofiarach wypadków drogowych... Niech wiara mobilizuje nas do codziennej troski o właściwe zachowanie na drodze, o kulturę jazdy. I trzeba nam zacząć od siebie. Niech odpowiedzialne, trzeźwe i chrześcijańskie zachowanie na drodze będzie dla nas punktem honoru i znakiem naszej wiary - zaprosił.
Mimo deszczu wielu kierowców czekało na tradycyjne błogosławieństwo pojazdów. Ustawili swoje samochody wzdłuż tyskich ulic. Mateusz Raczek /Foto Gość