41-letni górnik nie żyje – to tragiczny wymiar wstrząsu, jaki miał miejsce w kopalni Rydułtowy. Jednak inny poszukiwany pracownik przeżył dwie doby pod ziemią.
Odnaleziony górnik ma 32-lata i jest sztygarem oddziału elektrycznego. Ratownicy znaleźli poszkodowanego w chodni- ku VI. Było to miejsce w pobliżu telefonu, z którego w chwili wypadku prowadzona była rozmowa. Z górnikiem po wstrząsie nie było kontaktu. – Pacjent trafił na szpitalny oddział ratunkowy, gdzie przeszedł badania i pełną diagnostykę. Posiada stłuczenia i zranienia, które zostały opatrzone przez lekarzy w ramach SOR – poinformował Tomasz Świerkot, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. – Nie doznał obrażeń, które zagrażałyby jego życiu, jest w stanie stabilnym, wydolny oddechowo i krążeniowo, w logicznym kontakcie – wskazał rzecznik. Dodał, że z uwagi na uraz kręgosłupa został skierowany na kliniczny oddział ortopedii, gdzie podejmowane będą dalsze decyzje o jego leczeniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.