"A swoi Go nie przyjęli" (J 1,11).
ODDANIE33 z kapłanami ziemi śląskiej / Dzień 09
Przed rozpoczęciem rozważania
Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.
Modlitwa do Ducha Świętego św. Miriam Arabki.
Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Drogą prawdy prowadź mnie!
Maryjo, Matko moja, spojrzyj na mnie.
Z Jezusem błogosław mnie!
Od wszelkiego zła,
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj mnie!
Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi
Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,
zawierzam dziś Tobie te rekolekcje i proszę Cię
w imię Twojej miłości do Jezusa i Maryi:
opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,
strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,
wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,
abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem
Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.
Jezu, Maryjo, Józefie – oświecajcie nas, pomagajcie nam, ratujcie nas. Amen.
ROZWAŻANIE DNIA
Wielki to ból – zostać odrzuconym przez swoich. Maryja była dla Jezusa balsamem na tę bolesną ranę odrzucenia przez naród wybrany. Przyjęła Go tak bardzo, że stała się Jego Matką. Słowa, które wyrzekła kiedyś święta Tereska od Dzieciątka Jezus, odnoszą się w sposób jeszcze pełniejszy do Maryi: „O Panie, jedyną moją ambicją jest przyczyniać się do tego, żebyś był więcej znany i kochany” (http://szkaplerz.pl/szata/index.php?go=konf06).
Ta, która w całej pełni przyjęła Jezusa, sprawi, że i my Go przyjmiemy w pełni.
Kiedy oddamy Maryi nasze serca, Ona sprawi, że będziemy kochać Jezusa tak jak Ona. Maryja sprawi, że wypełnimy przykazanie miłości. Uczyni nas doskonałym pocieszeniem Jezusa, który jest Miłością Ukrzyżowaną, to znaczy Miłością, która nie jest kochana. Delikatnie, ale z wielką mocą poprowadzi nas drogą dziecięctwa duchowego. Poświęcając się Niepokalanemu Sercu Maryi, pozwalamy Bożej Matce, aby nas chroniła i ocalała.
LEKTURA DUCHOWA
Z kazania bł. ks. Jana Franciszka Machy wygłoszonego 7 sierpnia 1938
w kościele św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym
„Ten płacz Boskiego Mistrza jest wyrazem, jak bardzo kocha Chrystus to duchowe Jeruzalem, każdą nieśmiertelną duszę. Ten płaczący Chrystus mówi nam, jak bardzo rani Go każdy twój grzech, mówi nam jak obumiera i wyniszcza się ta miłość, abyś ty był uzdrowiony.
Jak bardzo cierpi i jest męczony, kiedy Jeruzalem, twoja dusza, jest skamieniała i nie chce się nawrócić. On woła do nas: «Miłosierdzie Pańskie jeszcze się nie wyczerpało, a łaska Jego jeszcze nie przeminęła». Czas nawrócenia jeszcze nie przeminął. Pan cię jeszcze miłuje. (…)
Ile cudów miłosierdzia wyświadczył ci już Zbawiciel. Płacząc, prosząc, napominając, stał On przed tobą. Jego krew, Jego prośba na Krzyżu: «Ojcze, odpuść im», odnosiło się i do ciebie. Jak długo, jak długo jeszcze będzie On zapłakany stał przed tobą? Kiedy pochwyci On za bicz sprawiedliwości? Powiedzmy do Niego: „Panie, nie chcę, więcej być powodem Twoich łez. Panie, nie chcę, być powodem, żebyś się stał strasznym sędzią. Chcę już grzechy moje opłakać [...]".
Jeżeli w dotychczasowym swoim życiu jestesmy podobni do synów marnotrawnych, miejmy też odwagę naśladować go w jego upokorzeniu i powrocie do Ojca. Pójdźmy do Niego i zawołajmy: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i przeciw Tobie», a wtedy Ojciec nasz niebieski przytuli nas do Serca Swego i sprawi nam ucztę w królestwie niebieskim” (Gdzie skarb twój…, str 24–25).
Z kazania bł. ks. Jana Franciszka Machy wygłoszonego 24 grudnia 1939 roku
„Wszyscy chrześcijanie są zobowiązani do coraz lepszego poznawania Jezusa, boskiego Zbawiciela, ponieważ skutkiem tego będzie nasza rosnąca miłość do Niego, a kiedy będziemy Go kochać całym sercem, to znaczy, że wybraliśmy najlepszy i najpewniejszy sposób przygotowania się na Jego przyjście. Kiedy Jezus po raz pierwszy przyszedł na świat, swoi Go nie przyjęli, ponieważ Go nie rozpoznali, i właśnie dlatego, że Go nie rozpoznali, nie kochali Go, lecz - tak jak Jezus sam mówi - ciemność kochali bardziej od światła, którym był On sam i którego nie zrozumieli. (…)
Jestesmy dziećmi światła, więc musimy kochać Jezusa ponad wszystko. Jesteśmy winni kochać naszego Pana Jezusa ponad wszystko” (Gdzie skarb twój…, str. 29).
ŚWIATŁO Z FATIMY
Maryja cały czas doświadcza tego, czego nieustannie doświadczał Jej Syn – odrzucenia. Fatimskie wezwanie do nawrócenia nie zostało przyjęte. Kiedy Matka Boża przyszła do Fatimy, w Europie trwała właśnie I wojna światowa. Maryja poprosiła dzieci o codzienne odmawianie Różańca, mówiąc, że to może skrócić wojnę. Powiedziała też, że jeśli ludzie się nie nawrócą i nie przestaną obrażać Boga, przyjdzie druga wojna, duża gorsza…
Siostra Łucja przekazuje nam, że Bóg przygotował w Niepokalanym Sercu Maryi ostateczną deskę ratunku dla świata. Ratunek polega na tym, aby wszyscy poświęcili się Niepokalanemu Sercu Maryi. Czy i tym razem odrzucimy to wezwanie?
WEZWANIE DNIA
Jeśli chcemy „przyjmować” Jezusa, który do nas przychodzi – ważne jest, abyśmy uczyli się żyć chwilą obecną. Potrzeba, abyśmy nawrócili się do życia teraźniejszością, czyli do życia łaską, jaką Bóg nam daje w danej chwili. Jest to postawa, do której wzywa uczniów Jezus, mówiąc: „Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!” (Mk 13,37).
Przez cały następny dzień ćwicz życie chwilą obecną. Rób tylko to, co robisz w danej chwili. Nie wybiegaj myślami wstecz ani do przodu. Skupiaj się tylko na tej czynności, którą właśnie wykonujesz. Staraj się zachować postawę uważności i czujności. Bardzo możliwe, że uda ci się dostrzec więcej niż dotychczas. Całą swoją osobą przeżywaj obecną chwilę.
ŚWIATŁO SŁOWA
„Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»” (Mk 13,33–37)
MAŁY WIECZERNIK MODLITWY
Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.
Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.
Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.
Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.
Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.
AKT STRZELISTY
Akt strzelisty to krótkie wezwanie, które można sobie w duchu wielokrotnie powtarzać. Unosi ono nasze serce do Boga i sprawia, że możemy coraz głębiej przyjmować i doświadczać prawdy, którą wyraża. Powtarzaj w swoim sercu słowa aktu strzelistego przez cały czas trwania rekolekcji Oddanie33. Czyń tak jak siostra Dulcissima, która na wzór Maryi zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je.
AKT STRZELISTY OD SIOSTRY DULCISSIMY
Jezu, napełnij mnie dziecięcą miłością, którą miałeś do Maryi!
DZIĘKCZYNIENIE
Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
ŚWIADECTWO
Czułam się jak sierota, odrzucona, niekochana, nikomu niepotrzebna
Moje dotychczasowe życie naznaczone było wszechogarniającym poczuciem krzywdy, smutku, bezsilności i łez. Jestem DDA. Tato dużo pił. Przemoc fizyczna, psychiczna i niewiele okazywanej miłości. Mama wciąż pracowała, nie miała dla mnie czasu. Czułam się jak sierota, odrzucona, niekochana, nikomu niepotrzebna. Przez wiele lat towarzyszył mi lęk, smutek, niepewność, chciałam wszystko kontrolować. Wyszłam za mąż, urodziłam dzieci. Mąż i ja, jakby z innych światów – poraniliśmy się bardzo, nasze chore serca nie były gotowe do wspólnej drogi. Mąż uciekł w pracę, ja zostałam w domu z dziećmi. Pojawiły się myśli o separacji, o rozwodzie.
Zapragnęłam z całych sił dotknąć Jezusa, przez Maryję. Rozpoczęłam Rekolekcje „Oddanie33”. Moje dotychczasowe życie przypominało jakąś maskaradę. Nie widziałam, że mam kilka masek, że jestem jak faryzeusz. Nie widziałam, ile razy odrzucałam pomocną dłoń Boga, a na dnie serca ukryte było gnojowisko grzechu. Pragnęłam zmiany. Pragnęłam naprawić relacje małżeńskie. Nie wiedziałam jednak, jak mam to osiągnąć. Zaczęłam szukać pomocy u Maryi. Wcześniej myślałam, że się modlę, myślałam, że znam Maryję, że znam Boga. Stanęłam w prawdzie o sobie. Jak można wynosząc się nad innych i gardząc ludźmi uważać się za wierzącą osobę? Egoistyczne patrzenie na życie, kłótnie, brak przebaczenia, gniew, zazdrość, chciwość, osądy... Moje serce było jak kamień, zatwardziałe, lodowate, pozamykane. Maryja przyszła z pomocą. To Ona, waleczna, piękna i delikatna, walczyła w mojej bezsilności. Maryja prowadzi mnie krok po kroku. Już nie mam serca strachliwego, ale mężne, nie zatwardziałe, a wrażliwe, nie lękliwe, ale odważne, pełne pokoju i radości. Stare życie oddałam w konfesjonale Bożemu Miłosierdziu. Codzienna Eucharystia i Adoracja Najświętszego Sakramentu.
Doświadczyłam, że Maryja nigdy nie opuszcza swoich dzieci. Wzór wszelkich cnót. Wszyłam się w jej suknię jak mały koralik. Mama dokonuje rzeczy absolutnie niemożliwych.
Marzena