2 kwietnia w Piekarach Śląskich rozpoczęły się 32. Mistrzostwa Polski Księży w Tenisie Stołowym. Pierwszym punktem programu, jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek, była Msza św. w piekarskiej bazylice. Przewodniczył jej abp Adrian Galbas.
Na początku zgromadzonych przywitał ks. kan. Mirosław Godziek, proboszcz i kustosz sanktuarium. - Dzisiaj zmartwychwstały Chrystus zwraca się do każdego z nas po imieniu. Zachęcam każdego, aby z tego daru czerpać jak najmocniej - mówił na wstępie.
Po odczytaniu Ewangelii słowo do zebranych skierował abp Galbas. Zaprosił do skonfrontowania się ze z pytaniem o wiarę w zmartwychwstanie Jezusa. - Mocno zachęcam, aby każdy z nas zadał sobie te fundamentalne pytania: Czy ja wierzę? Czy ja wierzę w to, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał i żyje? I czy wierzę też we wszystkie konsekwencje tego faktu? Na przykład w to, że skoro Jezus żyje, to jest też naprawdę obecny. Jakże inaczej brzmi wtedy Jego zapewnienie: "Jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata". Wiara w zmartwychwstanie Jezusa to także wiara w Jego sakramentalną obecność i uznanie życia wiecznego. Nie ma tak naprawdę żadnego wymiaru naszego życia - czy to osobistego, czy wspólnotowego - który by nie miał swojego początku w wierze w zmartwychwstanie Chrystusa - podkreślał.
Następnie odwołał się do fragmentów Ewangelii, które są odczytywanie podczas Mszy św. w czasie oktawy Świąt Wielkanocnych. Dostrzegł, że opisy zmartwychwstania, które w nich występują, są dużo uboższe w porównaniu do opisów męki Jezusa. Jest to spowodowane tym, że posługując się ludzkim językiem, bardzo trudno jest wyrazić podniosłość i geniusz zmartwychwstania.
Metropolita w swojej homilii przywołał scenę zaczerpniętą z Ewangelii wg św. Jana, w której zmartwychwstały Jezus spotyka Marię Magdalenę. - Na początku tej sceny Maria Magdalena wyznaje bezradnie, że ktoś musiał ukraść ciało Jezusa. Ona nie widzi innego wytłumaczenia. Nie wierzy w to, że tego ciała nie ma w grobie, ponieważ Jezus zmartwychwstał. Jej reakcją na to, co zobaczyła, jest płacz, który z kolei jest przejawem smutku, bólu i bezradności. To płacz osoby, która przeżywa żałobę po Kimś, kogo już nie ma. Jej niewiara w zmartwychwstanie jest tak głęboka, że nawet kiedy Jezus staje przed nią, ona Go nie rozpoznaje, myśląc, że to ogrodnik. Dopiero kiedy Jezus zwraca się do niej po imieniu, dokonuje się przełom - mówił.
Arcybiskup zaakcentował również aspekt osobistej relacji z Chrystusem. - Czy mamy właśnie taką relację z Jezusem? Tak osobistą? Czy potrafimy powiedzieć, tak jak Maria Magdalena, że Jezus jest moim Panem? Panem mojego życia? Pamiętajmy, że Chrystus każdego z nas traktuje szczególnie i indywidualnie. Nie jesteśmy dla Niego jakimś losowym zbiorem ludzi. On kocha każdego z nas w sposób niepowtarzalny - zauważył.
Przywołał scenę z Dziejów Apostolskich, w której za sprawą nauczania św. Piotra ponad 3 tys. Żydów przyjęło wiarę w Jezusa. - Piotr, który na dziedzińcu pałacu Kajfasza zaparł się Chrystusa trzykrotnie, teraz staje przed tłumem i mówi: "Tego Chrystusa, którego wy ukrzyżowaliście, uczynił Bóg Panem i Mesjaszem". Piotr nie boi się, że przez takie wyznanie może stracić życie. Co z tego? Przecież życie już otrzymał od Chrystusa, swojego Pana. Jest pewien wiecznego przebywania z Nim. Właśnie dlatego przemawia tak przekonywająco i nawraca aż trzy tysiące osób - podkreślił metropolita.
Na zakończenie zwrócił się do księży, którzy biorą udział w mistrzostwach tenisa stołowego. - Cieszę się, że księża mają swoje pasje. Dobrze mieć swój sposób na spędzanie wolnego czasu i regenerację psychiczną. Osiągnięcia w sporcie są kwestią talentu, szczęścia, ale także systematycznego wysiłku, ćwiczeń i treningów. Niech to wszystko zaowocuje w nadchodzącym turnieju - życzył.
Po Eucharystii księża biorący udział w zawodach udali się na kolację do nowo otwartego Domu Rekolekcyjnego "Nazaret", który znajduje się nieopodal piekarskiego sanktuarium.