O znaczenie krzyża Chrystusa w życiu człowieka i odpowiedź, jaką na Bożą miłość dajemy każdego dnia, pytał zebranych na liturgii w katedrze biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej.
W swoim słowie bp Adam Wodarczyk przywołał fotos z planu filmu "Pasja". - Przed kręceniem kolejnego ujęcia na rozkładanych krzesełkach siedzą obok siebie reżyser Mel Gibson i Jim Caviezel, który odtwarza w filmie postać Jezusa. Reżyser, ubrany w dżinsy i niedbale rozpiętą koszulę, rozsiada się wygodnie, opiera łokcie na poręczach krzesła i coś tłumaczy Caviezelowi. Ten drugi jest już kompletnie ucharakteryzowany, gotowy do wejścia na plan: a więc ma na sobie rozdartą tunikę z plamami krwi, pokryte ranami, zakrwawione dłonie i twarz, a na głowie cierniową koronę. Słucha w skupieniu ostatnich wskazówek reżysera, aby za moment według nich zagrać swoją rolę - opisywał kaznodzieja. - Czy obraz ten (zapewne w sposób zupełnie niezamierzony) nie ilustruje mentalności wielu współczesnych ludzi? Być może także nas, obecnych na tej liturgii? Być może wielu z nich w tych dniach będzie odwiedzać kościoły, zatrzyma się przy kaplicy grobu Pańskiego, przyniesie do poświęcenia pokarmy na wielkanocny stół. Ta mentalność wyraża się w takim właśnie przekonaniu współczesnego człowieka, że wie lepiej od Boga, co On ma zrobić. I może my często się na tym łapiemy, że czasem instruujemy Go, w jaki sposób ma być obecny i działać w naszym życiu - przypomniał bp A. Wodarczyk.
Wprawiający w zakłopotanie
Kaznodzieja zwrócił również uwagę zebranych na jeden z elementów liturgii wielkopiątkowej - uroczyste odsłonięcie krzyża i poprzedzający go czas, kiedy symbol męki Chrystusa jest zasłonięty fioletową tkaniną. - Mądra tradycja zdaje się mówić: uważaj, człowieku - czy rzeczywiście cokolwiek już zrozumiałeś z tajemnicy krzyża? Czy może od instruowania Boga nie trzeba przejść do adoracji i wpatrywania się w Jego oblicze? Oglądałeś krzyż już tyle razy w życiu. Może stał się powszednim znakiem, mało czytelnym, niewiele mówiącym, czasami wprawiającym w zakłopotanie, kiedy pojawia się w przestrzeni publicznej i zastanawiamy się, czy ten znak krzyża w tym miejscu wykonać, uczcić - zastanawiał się.
Bp Adam Wodarczyk zwrócił uwagę, że spojrzenie na krzyż w Wielki Piątek kierujemy po wysłuchaniu opisu męki Pańskiej. To w każdej Ewangelii znaczna część narracji, choć stanowi tylko kilka godzin w stosunku do trzech lat publicznej działalności Chrystusa. - Oznacza to, że te kilkanaście godzin jest kluczowe dla zrozumienia orędzia Dobrej Nowiny. Stanowią ową „godzinę” Jezusa, którą zapowiadał i której pragnął - mówił. - Jezus żył ze wzrokiem utkwionym w tej właśnie godzinie. Ta godzina była zapowiadana przez proroków - dodał.
Miejsce objawienia Jego chwały
- Ta godzina krzyża, która dziś, w dorocznym rytmie roku liturgicznego, na nowo się uobecnia, to godzina szczególnego sposobu objawienia prawdy o Bogu, który dobrowolnie oddaje życie z miłości do grzesznika. Do mnie i do ciebie. Objawia swą miłość w najbardziej radykalnej formie. Przyjmuje na siebie niszczycielskie skutki grzechu, bierze na siebie cierpienie i czyni siebie miejscem pojednania - przypomniał kaznodzieja. I zaprosił do refleksji nad odpowiedzią na objawiającą się w ten sposób Bożą miłość. - Słuchając opowiadania o męce Jezusa podczas wielkopiątkowej liturgii, jesteśmy wezwani nie tyle, aby współczuć Jezusowi w Jego cierpieniu, ile raczej mamy wysłuchać Dobrej Nowiny o tym, jak Jezus dla naszego zbawienia przyjął cierpienie i śmierć. W Jego męce możemy odnaleźć klucz do przeżywania wszystkich trudnych sytuacji, które przynosi nam życie. Odnosząc je do krzyża Chrystusa, otwieramy serce na Tego, który ma moc wypełnić swoją obecnością nasz krzyż i przemienić go w miejsce objawienia się Jego chwały i doświadczenia Jego wiernej miłości - zwrócił uwagę bp Adam Wodarczyk.
Liturgię zakończyło czuwanie przy grobie Pańskim. W Wielką Sobotę Liturgii Wigilii Paschalnej będzie przewodniczył abp Adrian Galbas. Początek o 21.00.