Takim hasztagiem zapraszali na modlitwę w intencji przyszłych diakonów seminarzyści. - Cieszymy się, że odpowiedzieliście na to zaproszenie do modlitwy wspólnotowej. 24 lutego w trzech parafiach naszej archidiecezji będą miały miejsce święcenia diakonatu. Trzech naszych braci z piątego roku: Paweł, Adam i Mateusz, zrobi poważny krok w stronę święceń prezbiteratu - przypomniał zebranym przedstawiciel alumnów.
Czuwanie połączone z modlitwą w intencji alumnów przygotowujących się do święceń diakonatu odbyło się w kaplicy Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. Zgromadzili się na nim klerycy, przełożeni, bliscy i przyjaciele seminarzystów. – Szczególnie teraz, kiedy jesteśmy niedużą grupą, w seminarium panuje taka rodzinna atmosfera. To tak jakby było wesele w rodzinie, nasi chłopcy idą do święceń i my też to bardzo przeżywamy. Ważne jest także to, że w tym momencie jesteśmy otwarci na całą wspólnotę Kościoła. Diakoni przecież wychodzą od nas, by iść do wszystkich – mówił Tymoteusz Szulik, alumn II roku.
Swoim świadectwem o życiu w roli diakona podzielił się dk. Łukasz, który obecnie formuje się na szóstym roku. – Pan Bóg przez święcenia wprowadził mnie bardziej na drogę służby w Jego Kościele – przyznał. – Czas rekolekcji przed święceniami to był najwspanialszy czas w moim życiu. Doświadczyłem wtedy niesamowitej obecności, bliskości Boga, który mnie przyjmuje takim, jakim jestem. W skupieniu, w ciszy rekolekcyjnej poczułem, jak prowadzi mnie do dnia święceń. Moment święceń poczułem jak mocne przytulenie do Pana Boga, przyjmuje mnie, mimo że nadal jestem grzeszny i niegodny, nadal muszę nad sobą pracować. Ale właśnie takiego chce mnie Pan Bóg w służbie jako diakon. Ten rok posługi – nie spodziewałem się, gdy wcześniej o tym myślałem, że będzie tak wyjątkowy. Sądziłem, że bycie diakonem to po prostu etap przed przyjęciem święceń prezbiteratu. Teraz zupełnie inaczej odczytuję ten czas. Cieszę się z tego, że jestem diakonem, mogę pełnić tę posługę. Szczególne są dwa elementy: głoszenie Słowa, czyli doświadczenie, że Pan Bóg chce się mną posługiwać, daje mi odkrywać Siebie, pomaga mi ubierać to we właściwe słowa, żeby móc się dzielić z innymi. Drugim elementem jest błogosławieństwo. Jako diakon mogę już błogosławić: przez moje słowa i prosty gest mogę sprowadzić Boga do czyjegoś życia, jeżeli ten ktoś się na to otwiera – dzielił się swoimi doświadczeniami dk. Łukasz.
– Dla nas to też taka melodia przyszłości, patrzymy, jak starsze roczniki przeżywają te ważne momenty. Kiedy widzimy uśmiechy na ich twarzach, wiemy, że dla nas to także będzie piękny moment – zauważył Tymoteusz.
– Cieszy mnie, że jest może i kameralne grono osób, są m.in. rodziny przyszłych diakonów. Czuwamy w trakcie, kiedy kandydaci do diakonatu ze swoim rekolekcjonistą przeżywają rekolekcje. My się „synchronizujemy” w modlitwie z nimi. Wspólnie wzywamy Ducha Świętego i tworzymy Kościół z gośćmi zaproszonymi z zewnątrz. Ze świadectw kleryków z ubiegłego roku wynika, że to doświadczenie buduje, pokazuje bardzo mocno, że powołani nie są dla siebie samych, ale mają służyć Kościołowi. Doświadczamy wspólnoty wokół Pana Jezusa – mówił ks. dr Krzysztof Matuszewski.