- Tak sobie myślę, czy my chrześcijanie nie jesteśmy bardzo często hipokrytami? O miłości mówimy, do miłości wzywamy, ale czy tak naprawdę jesteśmy gotowi do miłowania każdego - zapraszał do refleksji uczestników centralnego nabożeństwa ekumenicznego zwierzchnik kościoła ewangelicko-augsburskiego diecezji katowickiej.
Centralne nabożeństwo ekumeniczne Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w niedzielne popołudnie było sprawowane w Katowicach, w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Hasłem Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan są słowa z Ewangelii św. Łukasza: „Będziesz miłował Pana, swego Boga…, a swego bliźniego jak siebie samego”. Tegoroczne tematy rozważań przygotował zespół ekumeniczny z Burkina Faso, koordynowany przez Wspólnotę Chemin Neuf, o czym przypomniał kaznodzieja - bp Marian Niemiec.
Szczegółowy temat, jaki proponowany jest na niedzielę brzmi: „Panie, spraw, abyśmy nigdy nie odwracali się od potrzebujących”. – Piękny temat wybrali chrześcijanie z Burkina Faso! Mówiąc krótko: miłość, czyż nie jest ona wdzięcznym tematem? Czy nie słyszymy na każdej Mszy wezwania do miłości - zaprosił zebranych do refleksji bp M. Niemiec. - Każde ludzkie serce pożąda miłości. Miłość jest największym skarbem. Miłość bliskiego człowieka jest najcenniejsza. A Pan Bóg przez usta proroka Jeremiasza powiedział: „Ja miłością wieczną umiłowałem cię”. Bóg w Jezusie Chrystusie jest Ojcem nas kochającym – mówił. Zachęcił, by wspólnie zastanowić się, jak my odpowiadamy na Bożą miłość w naszym życiu, jaki dajemy jej dowód. - Tak sobie myślę, czy my chrześcijanie nie jesteśmy bardzo często hipokrytami? O miłości mówimy, do miłości wzywamy, za nami święta pełne miłości, ale czy tak naprawdę jesteśmy gotowi do miłowania każdego? Do bycia bliźnim dla każdego w takim sensie, do jakiego wzywa Pan Jezus? Czy jesteśmy gotowi do poświęcenia każdemu czasu, siły, pieniędzy, gotowości wydania nawet więcej niż chcemy dać? Bo nie wiemy, ile będzie kosztowała opieka nad bliźnim - pytał kaznodzieja.
Herezja triumfalizmu
Bp Marian Niemiec, cytując ks. Tomáša Halíka, przestrzegał przed egocentryzmem wspólnoty. Nawiązał do codzienności chrześcijan z Burkina Faso, którzy żyją w nieustannym niebezpieczeństwie. – Wiele kościołów musiało zostać zamkniętych. W miastach nabożeństwa muszą odbywać się pod ochroną policji - wyliczał kaznodzieja. Przypomniał, że taka sytuacja sprawia, że wspólnotom trudno nawet o wzajemne zaufanie. - Tam właśnie widać to, o czym mówi ks. Halík: że Kościół na ziemi nie jest zwycięskim, doskonałym Kościołem świętych w niebie. Bo ktokolwiek uważa jakąkolwiek formę Kościoła i jego teologię w historii za ostateczną i doskonałą, ktokolwiek myli ziemski Kościół wojujący ze zwycięską Ecclesia triumphans popełnia herezję triumfalizmu, grzech bałwochwalstwa. Jako wszystkie Kościoły chrześcijańskie musimy uczyć się pokory. Bo Kościół chcący triumfować tu na Ziemi jest daleki od tego, by był miłosiernym Samarytaninem - mówił kaznodzieja. Przypomniał słowa Dietricha Bonhoeffera, że jedyną chrześcijańską transcendencją powinno być przekraczanie samego siebie ku innym w solidarnej i ofiarnej miłości. - Całe chrześcijaństwo jest wezwaniem do przekraczania samego siebie. Jako ksiądz, duchowny, biskup ewangelicki, zgadzam się z papieżem Franciszkiem, który zanim został wybrany biskupem Rzymu w jednym z kazań powiedział: „Dzisiaj Jezus kołacze z wnętrza Kościoła – chce wyjść, a my musimy za Nim podążyć. Chce iść przede wszystkim do wszystkich zmarginalizowanych, do tych, którzy są na marginesie społeczeństwa i Kościoła, do ubogich, wyzyskiwanych. Idzie tam, gdzie ludzie cierpią. Kościół ma być szpitalem polowym, gdzie opatruje i leczy się rany - fizyczne, społeczne, psychologiczne i duchowe”. I Jezus wychodzi, a chrześcijanie zamknięci w swoich kościołach mówią: „Quo vadis Domine? My tam nie chcemy iść! Bo oni nie są godni” - podkreślał bp Marian Niemiec.
Kaznodzieja przypomniał, że zadaniem Kościoła jest „zwiastowanie zbawienia”. Ale realizacja tej misji nie może się opierać na „rekrutowaniu nowych członków”, by ich „wtłaczać w istniejące mentalne i instytucjonalne granice naszych Kościołów”. Zadaniem jest „wychodzenie poza granice, by razem z nimi, we wzajemnym szacunku i wzbogacającym dialogu uczynić kolejny krok na drodze do Chrystusa”. - Kościół musi być misyjny przez miłość - podsumował i zaprosił do dzielenia się wiarą.
Ekumenia praktyczna
Nabożeństwu sprawowanemu w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła przewodniczył abp Adrian Galbas. Wspólnie z metropolitą katowickim modlili się: bp Marian Niemiec, przewodniczący Śląskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej i zwierzchnik kościoła ewangelicko-augsburskiego diecezji katowickiej, ks. dziekan Adam Stelmach, wiceprzewodniczący Śląskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej z kościoła polskokatolickiego, prezbiter Jerzy Rogaczewski ze śląskiego okręgu Kościoła Chrześcijan Baptystów, ks. Waldemar Dąbrowski z kościoła ewangelicko-metodystycznego, bp Henryk Rother-Sacewicz, biskup senior z Kościoła Chrystusowego, oraz duchowni kościoła rzymskokatolickiego i alumni Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego. Wspólnemu śpiewowi przewodził chór Largo Cantabile, działający przy parafii ewangelickiej w Katowicach. Zebranych powitał proboszcz parafii ks. Andrzej Nowicki.
Dziękując obecnym na wspólnej modlitwie, abp Adrian Galbas przypomniał, że Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan to nie jednorazowy event, ale jedna z wielu okazji do spotkania, dialogu międzyreligijnego i budowania codziennych relacji. - To jest ekumenia praktyczna - zaznaczył metropolita. - Weźmy sobie do serca hasło tegorocznego spotkania, o którym bp Marian dużo mówił, pamiętając, że każdy przejaw braku miłości jest powodem, by świat mógł oskarżać Boga, w którego wierzymy. Każdy przejaw miłości wobec brata jest okazją do tego, by świat zwrócił swoje oczy w stronę Tego, który jest Miłością - przypomniał.
Nabożeństwo zakończyło błogosławieństwo udzielone wspólnie przez obecnych w kościele duchownych różnych wyznań.